- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. s. Maria Troncatti FMA (1883-1869)
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE - SYSTEM ZAPOBIEGAWCZY. Wychowanie w stylu św. Marii Dominiki
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Posługa towarzyszenia
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Salezjanki nie tylko wychowują
- WYCHOWANIE - Z DRUGIEJ STRONY. Moje duchowe wsparcie
- WYCHOWANIE - Z DRUGIEJ STRONY. Wybór, który owocuje
- ROZMOWA Z ... Życie zakonne jest piękne
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Założyciel i współzałożycielka
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- GDZIEŚ BLISKO. Żyliśmy za Jana Pawła II
- POD ROZWAGĘ. Szybkie czytanie
- POKÓJ PEDAGOGA. Nadmiar ambicji?
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- BIOETYKA. GMO – groźne ma oblicze?
- DUCHOWOŚĆ. Zakryta świętość
- MISJE. Elegancki narzeczony
- MISJE. Świat na czterech kółkach
- WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO. Powstawanie Ewangelii
- PRAWYM OKIEM. Muzułmańskie kleszcze
WYCHOWANIE - Z DRUGIEJ STRONY. Moje duchowe wsparcie
Aleksandra Sys
strona: 8
Kiedy po raz pierwszy spotkałam siostry salezjanki, urzekła mnie życzliwość, z jaką zwracały się do każdego. Ich dobroć i otwartość pozwoliły mi na wyzbycie się nieśmiałości, a uśmiech zachęcił do bliższego poznania. Zrozumiałam, że muszą być wyjątkowe, bo sama czułam się wyjątkowo.
Ciepło, którym emanowały, było tak mocne, że nie mogło być tylko zewnętrznym szczęściem. Jestem przekonana, że miało swoje źródło w Tym, z którego siostry czerpały siłę do służby.
Dzięki Bożej łasce dane jest mi teraz pracować w Oratorium razem z salezjankami. To tu nauczyłam się wielu potrzebnych w życiu rzeczy. Zaczynając od czysto praktycznych: współpracy, wzajemnej pomocy, poświęcenia, aż do nauki miłości i przebaczenia. W Oratorium mogę się bawić, uczyć, dobrze spędzać swój wolny czas. Moje serce „rośnie”, kiedy widzę, jak 20-osobowa grupa dzieci biegnie do siostry, by się przywitać. To piękny, niezwykły widok. To właśnie m.in. w takich momentach ujawnia się radosny, pełen optymizmu i otwartości charyzmat sióstr salezjanek.
Myślę jednak, że gdyby działalność sióstr zakończyła się w tym miejscu – na wspólnym spędzaniu czasu, nauce, zabawie i pomocy potrzebującym – to ich dzieło nie przetrwałoby tylu lat. Siostry, przede wszystkim, pokazują nam, młodym, co w życiu naprawdę jest ważne. Klękają z nami do modlitwy, proszą w naszych intencjach, powierzają nasze sprawy Panu Bogu. Poprzez przykład swojego życia – w pełni oddanego Jezusowi – mówią o ciągłym dążeniu do świętości. Wskazują na Krzyż i uczą o wielkiej i nieskończonej Miłości. My tego potrzebujemy, by nie „zmarnować” szansy na życie w prawdzie. Odbywa się to poprzez stałą formację, przez którą wspólnie wzrastamy.
Wiem, że to dzięki pomocy sióstr dokonałam wyboru drogi życiowej. Każdego dnia mogę odkrywać swoje powołanie na nowo, wyznaczać nowe cele, bo jestem świadoma, że mam duchowe wsparcie. Wiele dobra otrzymałam z rąk sióstr i wydaje mi się, że nigdy nie spłacę tego wielkiego długu, jaki zaciągnęłam.