- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Wychowanie Jezusa
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Niech mówią „nie”
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Sprawdzian wolności
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. O wiarę trzeba walczyć
- WYCHOWANIE - Z DRUGIEJ STRONY. Pod prąd
- ROZMOWA Z... Co trzy minuty ginie nasz brat w wierze
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Sekret wierności
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- GDZIEŚ BLISKO. Nie lękajcie się!
- POKÓJ PEDAGOGA. Kłótnie dzieci
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- POD ROZWAGĘ. Medytacja medytacji nierówna
- ZDROWA MEDYCYNA. Z dziejów bioetyki
- DUCHOWOŚĆ. Sakrament odwagi
- MISJE. Szkoła w Sunyani
- MISJE. Pomoc dla Haiti
- WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO. Jedna KSIĘGA – różne nazwy
- PRAWYM OKIEM. Ideologia tacierzyństwa
WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. O wiarę trzeba walczyć
Małgorzata Terlikowska
strona: 7
Bycie chrześcijaninem we współczesnym świecie nie jest łatwe. Ale właśnie dlatego walka o wychowanie dzieci i oto, by i one szły drogą wiary, jest fascynująca.
Przestrzeń kulturowa, która nas otacza, jest oczywiście chrześcijańska. Co krok – i to nawet w Warszawie – stoi krzyż, kapliczka czy figurka odsyłająca do rzeczywistości nas przewyższającej. Nie brak zatem możliwości, by rozmawiać z dziećmi o kwestiach najważniejszych. Bóg może pojawiać się w naszych rozmowach niemal nieustannie. I pojawia się. I nie chodzi tylko o Jego obecność w domu, ale również o pokazanie, że w przestrzeni publicznej jest dla Niego miejsce, że był On zawsze w niej obecny, i że nasza kultura jest Nim nasiąknięta. Jest w naszych rozmowach, odniesieniach, relacjach i modlitwach, a to podstawa do wychowania.
Ten mocny, jasny przekaz jest jednak wciąż podważany. Głównym źródłem wątpliwości są: popkultura, filmy dla dzieci, koleżanki czy gigantyczny przemysł zabawkarski. I nie ma sposobu, by dzieci od tego odciąć. W naszym domu nie ogląda się telewizji, świadomie z mężem z niej zrezygnowaliśmy. Nie mamy telewizora. Ale przekazy popkulturowe docierają do naszych dzieci przez koleżanki. Przykładowo nasza najstarsza córka nigdy nie oglądała słynnych Witches, które uznaliśmy za promujące czary i magię. I co z tego, skoro w przedszkolu koleżanki przeszkoliły ją w przyswojonych z filmów satanistycznych symbolach. W domu długo trwało przekonywanie dziecka, że tak nie wolno, że koleżanki się mylą i że można bawić się inaczej.
Na szczęście Maria uwielbia czytać, więc nietrudno było ją przekonać, że jeśli chce się w kogoś wcielać, to lepiej zrobi, bawiąc się w księżniczkę i goblina, w dzieci z Narnii, Anię z Zielonego Wzgórza czy Pollyannę. Każda z tych książek, poza głęboką formacją, przekazuje także kawał solidnej rozrywki, którą można łatwo przełożyć na zabawy. Zabawy formujące dojrzałych chrześcijan, którzy wiedzą, że o wiarę trzeba walczyć (jak Zuzanna, Łucja, Piotr i Edmund z Białą Czarownicą), że nie zawsze większość ma rację, i że pewne wartości są ważniejsze od innych.
Mam nadzieję, że tej lekcji, a także rozmów i modlitw nasze dzieciaki nie zapomną. I nawet jeśli życie wystawi je na próby, jeśli upadną (tak jak upadali ich rodzice), to znajdą w sobie siły, by wrócić do Boga i do wartości.