- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Wychowanie Jezusa
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Niech mówią „nie”
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Sprawdzian wolności
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. O wiarę trzeba walczyć
- WYCHOWANIE - Z DRUGIEJ STRONY. Pod prąd
- ROZMOWA Z... Co trzy minuty ginie nasz brat w wierze
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Sekret wierności
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- GDZIEŚ BLISKO. Nie lękajcie się!
- POKÓJ PEDAGOGA. Kłótnie dzieci
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- POD ROZWAGĘ. Medytacja medytacji nierówna
- ZDROWA MEDYCYNA. Z dziejów bioetyki
- DUCHOWOŚĆ. Sakrament odwagi
- MISJE. Szkoła w Sunyani
- MISJE. Pomoc dla Haiti
- WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO. Jedna KSIĘGA – różne nazwy
- PRAWYM OKIEM. Ideologia tacierzyństwa
WYZWANIA
ks. Andrzej Godyń SDB
strona: 3
Obrona chrześcijaństwa była jednym z najważniejszych celów wychowawczych św. Jana Bosko. Przyznam się, że kiedy jako kleryk poznawałem historię jego życia, sądziłem, że ten aspekt jego działalności przestał być aktualny. Komunizm upadł, chrześcijanie odzyskali wolność kultu, budowania kościołów, głoszenia i publikowania bez cenzury swoich poglądów. Nie przyszłoby mi wówczas do głowy, że nie minie nawet dwadzieścia lat, żeby krzyż znowu zaczął przeszkadzać w szkołach, urzędach i szpitalach, by trybunały europejskie mogły skazać państwo polskie za brak możliwości zabijania bardzo małych dzieci przez własne matki, a przekonanie, że dziecko potrzebuje matki i ojca mogło jawić się jako „nietolerancyjne”.
Dla wielu z nas, także głęboko wierzących chrześcijan, to sprawy marginalne, medialne, nie mające bezpośredniego przełożenia na życie. Niesłusznie. Potrzeba bardzo niewiele, żeby chrześcijańscy rodzice przestali mieć wpływ np. na system wartości przyświecający tworzeniu i egzekwowaniu prawa, na treści wychowania przekazywane ich dzieciom w szkołach, na wolność wyrażania sprzeciwu wobec postępującej demoralizacji w przestrzeni publicznej. Aby nasza religijna i społeczna wolność została znacząco ograniczona, wystarczy fanatyzm niewielkich grupek wyznawców politycznej poprawności: obyczajowych liberałów, feministek, gejowskich aktywistów oraz bierność, krótkowzroczność, oportunizm większości chrześcijan. I obawa przed łatką „oszołoma”.
Nie istnieją procesy historyczne i społeczne niezależne od nas. Nieprawda, że jesteśmy skazani na laicyzację, puste kościoły czy powielenie losu kościołów w krajach Europy Zachodniej. Ale żeby tak nie było, musimy nie bać się tożsamości chrześcijanina, nie bać się myśleć i działać inaczej niż wszyscy, niż mody, dominujące media, anonimowa internetowa „większość”. Trzeba umieć publicznie powiedzieć: a ja to widzę inaczej, a dla mnie Kościół jest ważny, a ja bez Boga straciłbym siebie, rodzinę, zbawienie. A przede wszystkim trzeba umieć odważnie o tym mówić własnym dzieciom i wychowankom. Bo gdyby mieli stać się pierwszym w historii naszego kraju pokoleniem bez Boga, to będzie to przede wszystkim nasza wina.