- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Owoce dobrego ziarna
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Sekty realne zagrożenie
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. „Religijne” manipulacje
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Nie wiedziałam czy moje dziecko żyje
- GDZIEŚ BLISKO. Oszołomem w sektę
- ROZMOWA Z ... Byłam w sekcie
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Batalia o wiarę
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- POKÓJ PEDAGOGA. Za krótka spódniczka
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- POD ROZWAGĘ. Miękki New Age
- SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY. Quiz o poznańskiej piątce
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Śluby na froncie
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
- MISJE. Przetrwać w Namibii
- MISJE. Afrykamerowy dialog kulturowy
- ZDROWA MEDYCYNA. In vitro
- DUCHOWOŚĆ. Do nieprzekonanych
- DUCHOWOŚĆ. Odmowa chrztu
- PRAWYM OKIEM. Ośla grypa
DUCHOWOŚĆ. Do nieprzekonanych
ks. Andrzej
strona: 21
Zapowiadając przyjście Ducha Świętego, Jezus mówi, że Ten przekona świat o grzechu. To dziwne, ale w grzech też trzeba uwierzyć. Trzeba uwierzyć, że pewne czyny są złe. Pomimo wątpliwości zaufać Bogu, Jego Słowu, Jego prawu.
Żydzi czuli się narodem wybranym, bo znali prawo. Byli dumni, że Bóg właśnie im przekazał w prawie wiedzę, co jest dobre, a co złe. Posiedli mądrość odróżniania dobra od zła, bo wierzyli w Boga i Bogu.
Są czyny, co do których, nie mamy wątpliwości, że są złe: zabójstwo, kradzież, zdrada… Co do innych, często niełatwo nam zrozumieć, dlaczego Kościół nazywa złem antykoncepcję, eutanazję, współżycie młodych przed zawarciem związku małżeńskiego. Ale nawet w przypadku tych rzekomo bezspornych przykazań: nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij pewność pozostaje jedynie do momentu pokusy. A może jednak zabrać sąsiadowi coś, z czego przecież i tak nie korzysta, to nie jakieś wielkie halo przecież. A może to nienarodzone coś w brzuchu matki, to nie żaden człowiek? A może każdy (oprócz zdradzonych żon/mężów) ma prawo do szczęścia? A może kiedy przekonać babcię, że już się jej nie chce żyć na tym łez padole, to eutanazja ułatwiłaby nam wszystkim życie? Mniejsze zło ma w sobie jakąś taką dziwną tendencję do stawania się większym, a sumienie, jak je złapać w imadło naszych zachcianek, da się nawet znacznie rozszerzyć.
A jednak, jak straszne muszą być nasze grzechy, jeśli Syn Boży z ich powodu stał się człowiekiem i umarł na Krzyżu. Nawet żałujący najbardziej gorzkimi łzami grzesznicy, wciąż pozostają daleko od zrozumienia, jak wielką Miłość zranili. Ale to właśnie ta Miłość ich uratuje, jeśli zdobędą się na odwagę przyznania, jeśli dadzą się przekonać Duchowi, uwierzą miłości Jezusa, przestaną zaprzeczać, kombinować z własnym sumieniem, znajdować coraz to inteligentniejsze usprawiedliwienia. Jeśli uwierzą, że złem jest nie tylko to, z którego zdają sobie sprawę, ale również to, którego konsekwencji na razie nie są w stanie dostrzec, ale które Bóg już widzi i przed nim przestrzega.
Jednak wszystkie grzechy schowane są w tym jednym: nie wierzyć w Jezusa i Jezusowi. Tylko ten, kto ma odwagę przynieść mu całą swoją nędzę, doświadczy prawdziwej wolności i smaku miłosierdzia.