- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Społeczne znaczenie salezjańskiego wychowania
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE - SYSTEM ZAPOBIEGAWCZY. Świat duchów
- WYCHOWANIE - OKIEM RODZICA. Aniele Boży
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Duchowość, czyli mądrość
- GDZIEŚ BLISKO. Pod sztandarem Walczącego Anioła
- Błyskawiczny kurs modlitwy
- NIEBEZPIECZEŃSTWO NEW AGE. Każdy może błądzić
- NIEBEZPIECZEŃSTWO NEW AGE. Uważnie patrzeć na znaki
- NIEBEZPIECZEŃSTWO NEW AGE. Bóg leczy
- NIEBEZPIECZEŃSTWO NEW AGE. Zniewalające moce
- NIEBEZPIECZEŃSTWO NEW AGE. Rozczarowała mnie medycyna
- NIEBEZPIECZEŃSTWO NEW AGE. Byłem „wywoływaczem” duchów
- NIEBEZPIECZEŃSTWO NEW AGE. Chciałam tylko, żeby syn nie chorował
- NIEBEZPIECZEŃSTWO NEW AGE. Od różdżki do uzależnienia
- NIEBEZPIECZEŃSTWO NEW AGE. Nauczycielka magii
- NIEBEZPIECZEŃSTWO NEW AGE. Żal mi ludzi, którym wróżyłam
- NIEBEZPIECZEŃSTWO NEW AGE. Pseudopotęga umysłu
- NIEBEZPIECZEŃSTWO NEW AGE. Moim bogiem była homeopatia
- DUCHOWOŚĆ. Ogromna czartu jesteś
- DUCHOWOŚĆ. Prawdziwa rodzina Jezusa
- SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY. Eurizon 2008
- MISJE. W gorącym sercu Afryki
- MISJE. Razem w działaniu
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Błogosławieni ks. Władysław Błądziński i ks. Wojciech Nierychlewski
- CHOWANIE. Cena zdrowia
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ...
SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY. Eurizon 2008
***
strona: 32
Eurizon - to spotkanie młodzieży z Europy żyjącej duchowością salezjańską. Pomysł narodził się z połączenia Euroforum, które organizowali salezjanie z młodzieżą w Belgii i Eurotreff – spotkania organizowanego w Austrii. W tym roku wakacyjne spotkanie europejskiej młodzieży Eurizon 2008 odbędzie się w sierpniu w Krakowie.
Pierwszy Eurizon odbył się w Brukseli w 2004 r., a następne kolejno w Pradze – 2005 r., Bratysławie – 2006 r. i w Benediktbeuren (Niemcy) – 2007r. Teraz oczekujemy na spotkanie w Krakowie… A co mają do powiedzenia jego uczestnicy?
45-latek
Pierwsze moje doświadczenia związane z międzynarodowymi spotkaniami młodzieży uczestniczącej w Salezjańskim Ruchu Młodzieżowym przeżyłem w Belgii w 1998 r. w ramach imprezy, która nosiła nazwę Euroforum. Z okazji 100-lecia obecności dzieła księdza Bosko we Flandrii salezjanie zaprosili do wspólnego świętowania młodzież z różnych krajów Europy. W imprezie wzięła udział pięćdziesięcioosobowa grupa z Polski, reprezentująca niemal wszystkie polskie inspektorie salezjańskie.
Impreza była przygotowana z wielkim rozmachem, a ilość propozycji powodowała zawrót głowy. Niezliczone wycieczki turystyczne, warsztaty, zawody sportowe, imprezy kulturalne, spektakle i seanse filmowe, koncerty, nabożeństwa… Ponad 600 propozycji, którymi można byłoby w obfitości obdzielić przynajmniej dziesięć takich spotkań. We wszystkim można było dojrzeć hojność, z jaką salezjanie obdarowywali młodzież. Nikt nie miał wątpliwości, że jubileusz 100-lecia salezjańskiej pracy w krajach Beneluksu świętują przede wszystkim ludzie młodzi, ale w imprezie wzięły też udział całe rodziny.
W 2004 r. ponownie przyjechałem do Belgii na spotkanie młodzieży, które zostało zorganizowane już pod nazwą Eurizon. Z Polski wzięła w nim udział skromniejsza, dziewięcioosobowa grupa młodzieży. Impreza była zorganizowana również z wielką troskliwością o jakość propozycji i mimo że ich ilość była już mniejsza, wybór i tak był ogromny. Troską organizatorów było zbudowanie klimatu jedności i cel ten zrealizowali w pełni. Pomimo różnic językowych i kulturowych czuliśmy się prawdziwie jedną rodziną. Właśnie podczas tej imprezy miało miejsce spotkanie salezjanów odpowiedzialnych za duszpasterstwo młodzieżowe w europejskich inspektoriach, podczas którego podjęto decyzję o regularnym, corocznym organizowaniu Eurizonu w różnych inspektoriach.
Oprócz wielu wspaniałych wspomnień, Eurizon pozostawił we mnie przekonanie o możliwości budowania w Europie zgodnego społeczeństwa – zróżnicowanego, ale zjednoczonego wokół wspólnych wartości.
30-latka
W lipcu 2004 r. uczestniczyłam w spotkaniu Eurizon w Dulbik koło Brukseli. Spotkanie to przebiegało w atmosferze salezjańskiej duchowości młodzieżowej. Dla wszystkich, którzy w nim uczestniczyli, był to czas wspólnego świętowania, radości, nawiązywania kontaktów, formacji, dyskusji o problemach i bolączkach, dzielenia się doświadczeniem salezjańskiego posłannictwa. Było to wspaniałe doświadczenie jedności i wspólnoty. Czas od świtu do nocy wypełniony był przeróżnymi zajęciami. Udział w Eurizonie uświadomił mi, że nie jestem sama w tym co robię i myślę. Zrozumiałam, iż współuczestnictwo w działaniu jest formą dialogu, w którym nie trzeba posługiwać się tym samym językiem, jeżeli istnieją wspólne wartości i idee. Dzięki temu spotkaniu wiem, że ksiądz Bosko i jego system dotarł do ogromnej liczby młodych ludzi, których połączył w działaniu.
19-latka
Eurizon jest dla mnie lekcją poznawania Boga w codziennym życiu – podczas pracy, jak i w zabawie. W trakcie tygodnia poznałam wiele wartościowych i ciekawych osób,
z którymi dzieliłam każdą chwilę po to, by na końcu mieć przeświadczenie, że tak naprawdę przecież znałam ich już wcześniej – są moimi braćmi i siostrami. Po każdym takim wspólnotowym spotkaniu wynoszę doświadczenia, które są drogowskazami na dalsze życie, a także pomagają wnieść w nie jak najwięcej radości i entuzjazmu. Pozwalają, aby Boża miłość zwyciężała we mnie.
24-latka
Nigdy wcześniej nie byłam na Eurizonie, choć wiem, że odbywa się w wakacje od kilku lat, jest organizowany w różnych miejscach Europy i gromadzi młodych ludzi z różnych krajów związanych z salezjańskim światem. Pierwsze skojarzenia, jakie nasuwają mi się, gdy myślę o tym spotkaniu, to radość, ciekawość i różnorodność. Jako młodzi ludzie z natury jesteśmy radośni, więc spodziewam się, że w sierpniu podczas krakowskiego spotkania natężenie radości będzie ogromne i promieniujące! Ciekawość, bo nie wiem, kogo spotkam, kto mnie spotka i co spotka nas wspólnie podczas tego tygodnia pod Wawelem. A z dobiegających wokół informacji zapowiada się, że atrakcji będzie co niemiara! Poza tym, dla mnie fakt zgromadzenia kilkunastu narodowości pod jednych dachem stanowi już nie lada atrakcję, a każdy przecież nieco inaczej wygląda, myśli, mówi, inaczej się bawi, modli. Mimo to wszyscy jesteśmy od księdza Bosko, więc nić porozumienia na dobry początek już jest – reszta to tylko kwestia wzajemnego odkrywania siebie.