- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Społeczne znaczenie salezjańskiego wychowania
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE - SYSTEM ZAPOBIEGAWCZY. Świat duchów
- WYCHOWANIE - OKIEM RODZICA. Aniele Boży
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Duchowość, czyli mądrość
- GDZIEŚ BLISKO. Pod sztandarem Walczącego Anioła
- Błyskawiczny kurs modlitwy
- NIEBEZPIECZEŃSTWO NEW AGE. Każdy może błądzić
- NIEBEZPIECZEŃSTWO NEW AGE. Uważnie patrzeć na znaki
- NIEBEZPIECZEŃSTWO NEW AGE. Bóg leczy
- NIEBEZPIECZEŃSTWO NEW AGE. Zniewalające moce
- NIEBEZPIECZEŃSTWO NEW AGE. Rozczarowała mnie medycyna
- NIEBEZPIECZEŃSTWO NEW AGE. Byłem „wywoływaczem” duchów
- NIEBEZPIECZEŃSTWO NEW AGE. Chciałam tylko, żeby syn nie chorował
- NIEBEZPIECZEŃSTWO NEW AGE. Od różdżki do uzależnienia
- NIEBEZPIECZEŃSTWO NEW AGE. Nauczycielka magii
- NIEBEZPIECZEŃSTWO NEW AGE. Żal mi ludzi, którym wróżyłam
- NIEBEZPIECZEŃSTWO NEW AGE. Pseudopotęga umysłu
- NIEBEZPIECZEŃSTWO NEW AGE. Moim bogiem była homeopatia
- DUCHOWOŚĆ. Ogromna czartu jesteś
- DUCHOWOŚĆ. Prawdziwa rodzina Jezusa
- SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY. Eurizon 2008
- MISJE. W gorącym sercu Afryki
- MISJE. Razem w działaniu
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Błogosławieni ks. Władysław Błądziński i ks. Wojciech Nierychlewski
- CHOWANIE. Cena zdrowia
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ...
WYCHOWANIE - OKIEM RODZICA. Aniele Boży
Ewa Rozkrut
strona: 6
Wierzę, że Anioł Stróż towarzyszy mi w każdej chwili mojego życia, nieustannie tego doświadczam. Dostrzegania go nauczyła mnie moja mama. Pamiętam z dzieciństwa obraz dziewczynki przechodzącej przez dziurawy most nad rwącą rzeką i podtrzymującego ją uśmiechniętego Anioła. Teraz ja staram się przekazać tę wiarę swoim dzieciom.
Zaczęłam bardzo wcześnie, od najmłodszych lat. Pierwszą modlitwą, którą wypowiadały moje dzieci było „Aniele Boży”. Do tej pory wskazuję różne sytuacje w ich życiu, w których łatwo jest zauważyć ingerencję anielskiego opiekuna. Wspólnie obserwujemy jego działanie, rozmawiamy o tym, chcę by same dostrzegały jego troskę, by umiały kierować ku niemu swoje serce. Ani mama, ani tata nie mogą przecież bez przerwy towarzyszyć swoim pociechom, zaś one powinny mieć świadomość, że nie są osamotnione.
Anioł Stróż jest bliski, kojarzy się z łagodnością, spokojem; można mu zaufać i łatwo go sobie wyobrazić, co jest szczególnie ważne, gdy dziecko jest małe. Staram się, by dzieci mogły zaobserwować, jak sama proszę o wsparcie mojego Anioła, jak mu ufam. Anioł Stróż, oczywiście, nie może przesłonić Boga, nie można się zatrzymać na relacjach z nim.
Jest jeszcze druga strona medalu. Mówię także dzieciom o zagrożeniu ze strony szatana. Nie ignoruję go, ani nie unikam rozmów na ten temat. Lepiej przecież przygotować syna, bądź córkę na niebezpieczeństwa związane z działaniem złego ducha. Mówię dzieciom o tym, jak diabeł może kusić, namawiać do złego, a także jak można się przeciwstawić takim podpowiedziom. Starałam się ograniczać negatywne emocje. Nie chodzi mi o straszenie, lecz o to, by dzieci umiały rozpoznać jego podszepty. Nie chcę, żeby panicznie się go bały, bo wówczas łatwiej będzie mu ulegać. Gdy moje dzieci były w wieku przedszkolnym, bawiliśmy się w teatr. Odgrywaliśmy scenki, w których trzeba było oprzeć się odpowiedniej do wieku pokusie. Mówiłam, że są to złe myśli przychodzące do głowy, które powodują, że robi się coś złego. Sama odgrywałam rolę kusiciela. Nie chciałam, by dziecko, wcielając się w rolę złego, utożsamiało się z nim chociażby poprzez zabawę.
Wykorzystywałam także różne sytuacje, by podkreślać, co jest dobre a co złe, zależało mi, aby dzieci potrafiły to odróżniać. Tym bardziej, że często zło wygląda niewinnie, ma pozory dobra, więc rozeznawania co jest naprawdę dobre, a co złe trzeba się po prostu uczyć.
Nie chcę za dużo koncentrować się na działaniu szatana, a szczególnie za dużo mówić o tym dzieciom, tylko tyle ile naprawdę trzeba. Zawierzam je natomiast Bożemu Miłosierdziu i uczę je tego samego.