- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO - Od wychowania do świętości
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Dialog wychowawczy
- WYCHOWANIE. Jak się porozumieć
- OKIEM RODZIA. Pogadajmy
- ROZMOWA Z... Ratunek w słowach
- GDZIEŚ BLISKO. Połączone pokolenia
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Mistrz spotkania
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- DUCHOWOŚĆ. Moc słów
- DUCHOWOŚĆ. Piątkowy post
- POD ROZWAGĘ. Old Age
- MISJE. Nowi przyjaciele
- MISJE. 1% zostaw sercu
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Błogosławiona s. Maria Romero Meneses FMA
- W ANEGDOCIE
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Sportowa zima
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Interaktywne radio
- PLACÓWKI SALEZJAŃSKIE. Berlin
- CHOWANIE. Aj, to boli!
- CHOWANIE. Taka nasza codzienność...
RODZINA SALEZJAŃSKA. Sportowa zima
Aldona Adamczyk
strona: 19
Siostry salezjanki z Grabowa postanowiły, chcąc trochę ożywić senne, zimowe dni, zorganizować w szkole Zimową Sztafetę Sportową. Do udziału w niej zaprosiły całe rodziny. Niektórych to na pewno zaskoczyło – siostry, które pasjonują się sportem i organizują tego typu imprezy! Dlatego, szczególnie panowie, zaglądali początkowo na salę gimnastyczną z pewnym onieśmieleniem, nie kazali się jednak długo namawiać.
Pierwszym punktem programu było zapalenie symbolicznego olimpijskiego znicza przez s. Annę Szczęsną, organizatorkę i pomysłodawczynię imprezy. A potem – ruszyliśmy do boju! Dwa zadania na rozgrzewkę: coś dla rąk, coś dla nóg – na refleks, szybkość, spryt, ekspresowe dzielenie na drużyny – męską i żeńską, by dalej w tym komplecie rozgrywać kolejne konkurencje. A było ich sporo – wyścigi, slalomy, rzuty. Poszczególnym konkurencjom towarzyszył gorący doping.
Największą chyba atrakcją, obok meczu koszykówki tatusiów, był mecz piłki siatkowej – siostry nowicjuszki kontra mamusie. Niestety, porażka mam okazała się druzgocąca. Zdaniem jednego z ojców rozgrywka była niesprawiedliwa, gdyż siostry miały skład drużyny zwiększony o jedną osobę: grały z pomocą Bożą...
Zwycięzcy zostali obdarowani pucharami i medalami, a wszyscy przygotowanym przez siostry posiłkiem i – co najważniejsze – dużą dawką dobrego humoru. Ci, którzy przyjęli zaproszenie sióstr i bawili się w ten mroźny dzień, wrócili do domu może zmęczeni, ale bardzo zadowoleni.
Już trenujemy, szykując siły i serca na kolejną tego typu imprezę.