- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO - Nowy Adam nowe stworzenie
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Kolczyk w uchu, czyli o wartościach w salezjańskim wychowaniu
- WYCHOWANIE. Potrzeba wartości
- OKIEM RODZICA. Kocham cię, mamo, mimo że się starzejesz
- GDZIEŚ BLISKO. Wystarczy być razem
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Ewangelicznie poprawny
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- DUCHOWOŚĆ. Przenosząca góry
- DUCHOWOŚĆ. Komunia do ust czy na rękę?
- W PUŁAPCE POLITYCZNEJ POPRAWNOŚCI. Religia politycznej poprawności
- W PUŁAPCE POLITYCZNEJ POPRAWNOŚCI. Długi marsz przez instytucje
- W PUŁAPCE POLITYCZNEJ POPRAWNOŚCI. Terror tolerancji
- SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY. Europejski wolontariat
- MISJE. W świecie Indian Shuar
- MISJE. Jubileusz
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Błogosławiona s. Euzebia Palomino FMA
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
- W ANEGDOCIE
- PLACÓWKI SALEZJAŃSKIE. Poznań wspólnota Matki Bożej Wspomozenia Wiernych
W ANEGDOCIE
riflen
strona: 28
Zgromadzenie Salezjańskie w swojej historii wydało wielu wybitnych salezjanów. Do takich osób bez wątpienia należał ks. Lucjan Strada. Starsi salezjanie pamiętają niezwykle mądrą i barwną postać, o oryginalnym również poczuciu humoru. Ostatni okres swojego życia ks. Strada spędził w nowicjacie w Kopcu, wymagał bowiem stałej opieki i posługa nowicjuszy była najbardziej odpowiednia.
Wyznaczony nowicjusz pełnił rolę osobistego sekretarza sędziwego kapłana. Jeden z takich sekretarzy, śpiący w sąsiednim pokoju, w środku nocy usłyszał wołanie:
– Sekretarz! Sekretarz!
Wezwany niezwłocznie udał się do pokoju wołającego, a tam usłyszał:
– Nic ważnego, ale… przewróć mnie na drugi bok.