- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO - Stare wartości
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE - Ucz się tego, aby cię kochano
- WYCHOWANIE - Przedświąteczne porządki
- PSYCHOLOG - Psychoterapia domowa
- POD ROZWAGĘ - Pismo automatyczne
- GDZIEŚ BLISKO - Konsekrowana świeckość
- ROZMOWA Z.... - Dyskrecja nade wszystko
- PLACÓWKI SALEZJAŃSKIE - Legionowo
- RODZINA SALEZJAŃSKA - Ojcu... z Miłością
- W ANEGDOCIE
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
- W ORATORIUM - Sposób na dobry plan
- W ORATORIUM - Podejście do problemów
- MISJE - Wielki Piątek w Ghanie
- MISJE - Wielki Piątek w Ghanie
- MISJE - Wielki Piątek w Ghanie
- MISJE - Dom Animacji Misyjnej
- DUCHOWOŚĆ - Pierwszy dzień
- DUCHOWOŚĆ - Pierwszy dzień
- DUCHOWOŚĆ - Po co dogmaty?
- Czy wiedział
- Błyskawiczny Kurs Modlitwy
Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
*
strona: 17
W licznych wspomnieniach osób pamiętających poznańską "piątkę" powraca wątek ich ogromnego poczucia humoru i zgrania. Tak wspomina ich mieszkający dziś w Ostrzeszowie Zdzisław Ślósarczyk – kolega z czasów oratoryjnych: – „Byłem od nich nieco starszy i poważniejszy. Czasem po nabożeństwie i słówku odprowadzałem ich w kierunku Starego Rynku. Byli bardzo głośni – zwłaszcza Kaźmierski i Kęsy. Jak ktoś powiedział coś wesołego, to ci dwaj wybuchali potężnymi salwami śmiechu, aż się ludzie oglądali. Szczerze mówiąc wówczas mi się to nie podobało. Ja się trzymałem innej grupy, raczej poważniejszych i spokojniejszych kolegów – Wiktorski, Łabuziński, bracia Stefańscy, Jankowscy… Była też grupa młodszych – Sufryd, Antkowiak. Jednak kiedy przychodzili oni (chłopcy z piątki), grupy zanikały”.