- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO - Stare wartości
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE - Ucz się tego, aby cię kochano
- WYCHOWANIE - Przedświąteczne porządki
- PSYCHOLOG - Psychoterapia domowa
- POD ROZWAGĘ - Pismo automatyczne
- GDZIEŚ BLISKO - Konsekrowana świeckość
- ROZMOWA Z.... - Dyskrecja nade wszystko
- PLACÓWKI SALEZJAŃSKIE - Legionowo
- RODZINA SALEZJAŃSKA - Ojcu... z Miłością
- W ANEGDOCIE
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
- W ORATORIUM - Sposób na dobry plan
- W ORATORIUM - Podejście do problemów
- MISJE - Wielki Piątek w Ghanie
- MISJE - Wielki Piątek w Ghanie
- MISJE - Wielki Piątek w Ghanie
- MISJE - Dom Animacji Misyjnej
- DUCHOWOŚĆ - Pierwszy dzień
- DUCHOWOŚĆ - Pierwszy dzień
- DUCHOWOŚĆ - Po co dogmaty?
- Czy wiedział
- Błyskawiczny Kurs Modlitwy
MISJE - Wielki Piątek w Ghanie
ks. Piotr Wojnarowski SDB
strona: 20
Liturgia Wielkiego Tygodnia jest w Kościele powszechnym taka sama, jednak ze względu na różnice kulturowe może nabierać specyficznego charakteru. Widać to szczególnie tu,
w Ghanie.
Wielki Czwartek jest podobny jak w innych miejscach. Msza wieczorna z tradycyjnym obmyciem nóg apostołom. Natomiast już w Wielki Piątek można się nieco zdziwić...
Docierając do naszej parafii ok. godz. 9.00 rano, zobaczyłem sporą grupę ludzi modlących się przy ,,ciemnicy” oraz stojących na zewnątrz kościoła. Wszyscy byli ubrani w tradycyjne stroje, których używa się tylko w dni pogrzebów. Dozwolone kolory to czarny i czerwony, a trzeba wiedzieć, że w Afryce obrzęd pogrzebu ma ogromne znaczenie nie tylko dla rodziny, ale i dla sąsiadów oraz mieszkańców danego miejsca. Najczęściej obrzędy te odbywają się w weekendy, więc przemierzając w tym czasie Ghanę, praktycznie w każdej wiosce czy mieście można zauważyć jakiś pogrzeb. Takie miejsce staje się czerwono-czarne. Do tego musi być głośna muzyka, namioty, pod którymi ludzie mogą usiąść oraz miejsce na taniec. Każdy obcokrajowiec, widząc takie wydarzenie, stwierdzi, że to raczej wesele. Kiedyś staliśmy 3 godziny w korku między Kumasi i Sunyani, bo akurat w jednym miasteczku był pogrzeb ,,chiefa” i było ono po prostu nieprzejezdne.
Wracając jednak do Wielkiego Piątku... Kiedy dojechałem do kościoła, to zaraz uformowała się kolumna, gotowa do przejścia Drogi Krzyżowej. Przyszło bardzo wielu ludzi, których normalnie nie widać w kościele, niektórzy pewnie z przyzwyczajenia uczestniczenia w jakimś pogrzebie, który najczęściej rozpoczyna się w piątek. Tym razem nie było jednak głośnej muzyki, ale atmosfera skupienia i modlitwy. Jedynie czasem, przechodząc obok jakiegoś baru, dało się słyszeć muzykę, która wcale nie współgrała z intonowanymi pieśniami. W Drodze Krzyżowej uczestniczyło wiele grup parafialnych. Każda z nich w innym stroju, co zróżnicowało nieco koloryt procesji. Wielu ludzi, stojąc na skraju drogi, z zainteresowaniem przyglądało się temu zjawisku. Nabożeństwo zakończyło się ok. 11.30 w holu parafialnym, w którym już o 15.00 miały się zacząć obrzędy Wielkiego Piątku. O 15.00 hol był prawie pełny i, co nie jest w lokalnym zwyczaju, zaczęliśmy prawie punktualnie. Tym razem wszyscy w czerni lub czerwieni. Z powodu ogromnej liczby ludzi (jak na te warunki) adoracja krzyża trwała bardzo długo, tak że całe nabożeństwo zakończyło się ok. 18.00. Z modlitwą przy krzyżu i pustym grobie.