- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO - Stare wartości
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE - Ucz się tego, aby cię kochano
- WYCHOWANIE - Przedświąteczne porządki
- PSYCHOLOG - Psychoterapia domowa
- POD ROZWAGĘ - Pismo automatyczne
- GDZIEŚ BLISKO - Konsekrowana świeckość
- ROZMOWA Z.... - Dyskrecja nade wszystko
- PLACÓWKI SALEZJAŃSKIE - Legionowo
- RODZINA SALEZJAŃSKA - Ojcu... z Miłością
- W ANEGDOCIE
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
- W ORATORIUM - Sposób na dobry plan
- W ORATORIUM - Podejście do problemów
- MISJE - Wielki Piątek w Ghanie
- MISJE - Wielki Piątek w Ghanie
- MISJE - Wielki Piątek w Ghanie
- MISJE - Dom Animacji Misyjnej
- DUCHOWOŚĆ - Pierwszy dzień
- DUCHOWOŚĆ - Pierwszy dzień
- DUCHOWOŚĆ - Po co dogmaty?
- Czy wiedział
- Błyskawiczny Kurs Modlitwy
LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO - Stare wartości
ks. generał Pascual Chávez SDB
strona: 2
Trzeba budować obraz rodziny jako wspólnoty osób, gdzie, w świetle ewangelicznego przesłania, członkowie w każdym wieku żyją razem, w poszanowaniu praw wszystkich: kobiet, dzieci i starców.
Dziadek był bardzo stary. Trudno mu było chodzić, miał słaby wzrok, był głuchawy, a kiedy jadł, brudził obrus. Synowi i synowej przeszkadzało to tak bardzo, że przygotowali dla niego osobne krzesełko za piecem. Pewnego razu, kiedy synowa podawała mu zupę, talerz wypadł mu z ręki i rozbił się. Zezłoszczona powiedziała, że procesu jest pełen zakrętów i chaosu, człowiekiem miotają przeciwieństwa: lęk i pokój ducha, zgorzknienie i radość, bezpieczeństwo i obawy, aktywność i bierność, skoncentrowanie na sobie i otwartość. Osoby starsze potrzebują wszystkich, często natomiast stają się ofiarami wykluczenia – ,,są niepotrzebni i drodzy w utrzymaniu’’. Chyba, że służą za darmowe nianie. Jeśli starzenie się jest trudem, to równie trudne jest życie z osobami starymi. Są kruche, wymagają cierpliwości i tolerancji, czyli cnót już niespotykanych.
W kulturze efektywności starość zdaje się raną i winą. Dla zbyt wielu jawi się jako przedsionek śmierci. Starsi potrzebują czułości i bliskich osób. Odbierają jako okrutny cios wyeliminowanie poza życie rodziny – wykluczenie, które uśmierca. Są kuframi doświadczenia – zawsze kiedy umiera ktoś starszy, umiera biblioteka. Pierwszym wielkim darem, który wnoszą osoby starsze do rodziny, jest przekazywanie, nie tyle rzeczy materialnych, co raczej tego, co czyni życie lepszym. Zapłacili za to wysoką cenę. Tak się narodzili ,,dziadkowie’’ i ,,babcie’’. Życie wzbogaciło ich o doświadczenie, nauczyli się być lepszymi, nazbierali bogactw mądrości: pamięci, iluzji, tajemnic, przyzwyczajeń, aspiracji, nadziei. Dziadkowie potrafią przekazać wnukom całą gamę historii, wspomnień, rodzinnych opowieści, które dla wnuków są nadzwyczaj atrakcyjne. Mogą być też w oczach wnuków przykładem stabilności uczuć. Są świadkami wydarzeń, kiedy mama była jeszcze dziewczynką, a tato chodził do szkoły, kiedy na miejscu hipermarketu była łąka, w miejscu parkingu staw, gdzie mama i tato chodzili się kąpać i gdzie się poznali. Dzięki temu dziecko ma wrażenie, że jego rodzina jest od zawsze i będzie zawsze i otrzymuje przekaz o ciągłości uczuć. Ponieważ boi się utracenia swojego środowiska emocjonalnego, obecność dziadków jest z pewnością źródłem poczucia bezpieczeństwa i pokoju.
Od czasu ich dzieciństwa zmieniło się społeczeństwo, wartości, wiara. Wielu dziadków niełatwo przeżyło tę ewolucję. Ich sposób odnalezienia się w nowych kontekstach często polega na przekazywaniu wiary wnukom. Niektórzy są sfrustrowani i mają poczucie winy wobec dzieci, które nie chodzą do kościoła, nie przekazują tym samym wiary. To nasza wina? – pytają. Zastanawiam się, czy to przerwanie ogniw przekazywania wiary nie ma czegoś wspólnego z całkowitym wykluczeniem osób starszych, przez co doświadczenie wiary – które pomogło im sprostać wyzwaniom życia, przede wszystkim kiedy do drzwi zapukało cierpienie – jest ignorowane i zapada się w otchłań. Może rzeczywiście, jak napisał pewien teolog, stajemy wobec jednego z najbardziej jaskrawych antychrześcijańskich aspektów naszego społeczeństwa i kultury.