- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO - Kobiece oblicze Kościoła
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE - Drzemiąca potrzeba dawania
- WYCHOWANIE - Radość dzielenia się
- UWAGI PSYCHOLOGA
- GDZIEŚ BLISKO - Młodzi światu
- ROZMOWA Z... - Potrzebni i tu, i tam
- MISJE - Małe radości
- ROZMOWA Z... - Potrzebni i tu, i tam 2
- RODZINA SALEZJAŃSKA - Geografia serca
- PLACÓWKI SALEZJAŃSKIE - Kraków, Różana 5
- MISJE - Już ponad wiek - polskie misje salezjańskie
- MISJE - Szkoła na misjach
- W ORATORIUM - Rola animatora w życiu społecznym i w Kościele
- DUCHOWOŚĆ - Misja szukania
- DUCHOWOŚĆ - To dla mnie łaska
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- LISTY
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO - Sen o misjach
- SZKOŁY SALEZJAŃSKIE
MISJE - Małe radości
Bożena Latocha
strona: 9
Od zeszłego roku pracuję w Ghanie, w domu dla dzieci ulicy. Dach nad głową i ciepłą strawę znajduje tu około 35 chłopców. Chłopcy, którzy trafiają do naszego domu, bardzo często są analfabetami. Nie znają języka angielskiego (który w Ghanie jest drugim językiem urzędowym), nie potrafią pisać ani liczyć nawet w swoim lokalnym języku.
Kwame, który od roku jest w naszym domu, ma około 13 lat. Pamiętam, kiedy przyszedł, był bardzo nieśmiały. Rzadko się odzywał, a jeśli już, to w swoim języku, nie odpowiadał na pozdrowienia ani na „zaczepki” z mojej strony. Na zajęciach z języka angielskiego jego ulubionymi zdaniami były: nie wiem, nie chcę, nie umiem. Ale oto po kilku miesiącach pracy otrzymałam piękne podziękowanie. Któregoś popołudnia Kwame sam przyszedł pod okno naszego domku i wypowiedział do mnie trzy pełne zdania po angielsku. To było najprostsze pozdrowienie, ale pozdrawiał mnie Kwame, który pokonał swoją nieśmiałość, potrafił się otworzyć i który w końcu zaczął mówić do nas po angielsku. Dziś coraz rzadziej słychać to jego: nie chcę, nie lubię. Wymienił je na: a jak się to czyta? a dlaczego?
Takie zwykłe, codzienne radosne gesty i spotkania dodają mi sił i chęci do dalszej pracy. A tej nie brakuje, bo każdy chłopiec w naszym Boys Home ma swoją własną opowieść, a ja cieszę się ogromnie, że słuchając tychże historii i uczestnicząc w ich życiu, mogę im pomagać.