- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO - Ojcowie Kościoła
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE - Oblicza konsekwencji
- WYCHOWANIE - Świadome rodzicielstwo
- UWAGI PSYCHOLOGA
- GDZIEŚ BLISKO - Nasz dom
- ROZMOWA Z... - Nie mają czasu czekać
- PLACÓWKI SALEZJAŃSKIE - Lublin
- RODZINA SALEZJAŃSKA - Sanitariuszka Inka
- W ORATORIUM - Sposób na... seans filmowy
- W ORATORIUM - Etapy wzrostu w grupie VI
- MISJE - Inny świat
- MISJE - Wieści o Georginie
- MISJE - Orawa dzieciom Afryki
- DUCHOWOŚĆ - Duchowość Aleksandriny
- DUCHOWOŚĆ - Od dzieciństwa kochałem Boga
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO - Wychowanie do wdzięczności
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO - Wychowanie do wdzięczności
ks. Marek Chmielewski SDB
strona: 19
24 czerwca 1877 r. w uroczystość św. Jana Chrzciciela w Oratorium na Valdocco obchodzono hucznie imieniny księdza Bosko. Podczas świątecznego obiadu przy stole obok księdza Bosko zasiadł pewien biskup z Argentyny i jakiś kanonik z najbliższej okolicy. Po wzniesieniu imieninowego toastu do refektarza wkroczył średniowieczny trefniś, który zaśpiewał panegiryk na cześć księdza Bosko i siedzącego przy nim biskupa. Zebrani nagrodzili go gromkimi brawami. Trefniś uprzejmie ukłonił się i ruszył w stronę wyjścia. Wtedy kanonik towarzyszący św. Janowi Bosko zatrzymał go gestem ręki i dyskretnie wsunął mu w dłoń jednolirową monetę. Trefniś uprzejmie podziękował i podskakując, ruszył w stronę księdza Bosko. Uprzejmie się ukłonił i złożył monetę w dłoni świętego. – Ależ to było dla ciebie – zaoponował kanonik i dodał szybko – masz drugą monetę. Ta jest dla ciebie. Trzymaj! Trefniś wziął pieniążek, ukłonił się uprzejmie darczyńcy, podskakując, znów ruszył w stronę księdza Bosko i ponownie złożył monetę na jego ręce. – Ale dlaczego nie zatrzymałeś tego dla siebie? – zapytał szczerze zdziwiony kanonik. – My wszyscy tutaj jesteśmy u księdza Bosko – rezolutnie odpowiedział trefniś – należy się mu nasza wdzięczność!
W rolę trefnisia wcielił się Carlo Gastini. Wcześniej osierocony przez oboje rodziców został przyjęty przez księdza Bosko do Oratorium. Tutaj dorastał, uczył się zawodu i przygotowywał do życia. Święty otoczył go wielką troską i ojcowską miłością. Nic więc dziwnego, że Carlo czuł się zobowiązany okazać wdzięczność swemu wychowawcy.
Najlepszym jej wyrazem były jednak spotkania dorosłych wychowanków księdza Bosko, którzy z inspiracji Gastiniego corocznie przychodzili na Valdocco, aby uczcić swego ojca i wychowawcę. Z tych spotkań zrodziło się Stowarzyszenie Byłych Wychowanków. Gastini był ich pierwszym prezesem.
Wdzięczność jest jednym z najlepszych sposobów wyrażania miłości. Niestety nie zawsze rodzi się w sposób spontaniczny. Dlatego trzeba do niej wychowywać. Proste „dziękuję” sprawia dobroczyńcy radość i czyni go gotowym do kolejnych poświęceń. Także modlitwa w intencji tego, kto uczynił nam dobro, jest bardzo subtelnym wyrazem wdzięczności. W czasach ks. Bosko uczono młodych, aby pisali listy do swoich dobrodziejów. Dzisiaj nie zawsze jest to możliwe, nie zawsze rozumiane. Ale wychowanie do wdzięczności jest bardzo ważnym elementem wychowania salezjańskiego. Niby prosta i oczywista sprawa. A jednak jakże delikatna i trudna. Kiedy się zniechęcimy do pracy na tym polu, niech siły i odwagi dodają nam słowa ksiądza Bosko, chętnie przypominane przez Gastiniego: Współczujemy niewdzięcznikom, oni są bardzo nieszczęśliwi.