- Willy i Marcela
- Wyzwania
- Tajemnica wychowania – asystencja
- Maleńki cud wyśniony czyli o granicach władzy rodzicielskiej
- Nie ma złej młodzieży
- Po pierwsze – profilaktyka
- Aleksandrów Kujawski - wspólnota św. Jana Kantego
- Cud ocalenia
- Sposób na niezapomnianego sylwestra
- Etapy wzrostu w grupie – III
- List od ks. Ambrosa
- List od ks. Piotra
- List od Georginy
- Bóg się rodzi
- On to przewidział
- List do redakcji
- Błyskawiczny Kurs Modlitwy
- Szkoły Salezjańskie - Sokołów Podlaski
On to przewidział
Olga
strona: 18
Ta historia zdarzyła się parę lat temu. Na mojej drodze spotkałam młodego, interesującego człowieka. Byłam już wówczas żoną i matką, ale nasze małżeństwo przeżywało głęboki kryzys. Żyłam z poczuciem pustki, niespełnienia i osamotnienia. Silne pragnienie miłości kierowało mnie ku nowo poznanej osobie. Jak kiedyś powiedział Jan Paweł II, nie mamy wpływu na to, co nas spotyka, ale od nas zależy, co z tym robimy. A ja całą sobą zaangażowałam się w ten związek, szukając jednocześnie u autorytetów Kościoła potwierdzenia słuszności mojego postępowania. Oczywiście, nie uzyskałam usprawiedliwienia, które pozwoliłoby mi osiągnąć pokój.
W tym czasie otrzymałam od kolegi zaproszenie do jednej ze wspólnot katolickich. Jednak fakty mojego życia nie pozwalały mi wstąpić do niej. Rozpoczął się czas wewnętrznej walki. Z jednej strony Pan Bóg mówił do mnie, dając mi pewność, że droga, którą kroczę jest błędna, z drugiej – nadal realizowałam swoje plany, brnąc coraz bardziej w sytuację grzechu. Dążenie do szczęścia, spełnienia kosztem zerwanej relacji z mężem, zaniedbywania obowiązków względem dziecka spowodowało całkowity upadek.
Ale Bóg czuwał i ratował mnie. Byłam tą zabłąkaną owcą, dla której pozostawił dziewięćdziesiąt dziewięć i naprawdę odnalazł mnie. Okazywał mi cierpliwość i miłosierdzie, powoli uwalniając od raniącego związku, pozwolił kosztować wolności. Rozpoczęła się przemiana mojego życia. Kiedy ponownie otrzymałam zaproszenie do wspólnoty przyjęłam je z radością. Doświadczyłam wtedy ogromnej miłości i wierności Boga względem grzesznika, przemiany serca Jego mocą. Czas oczyszczenia trwał długo. Po przebudzeniu mogłam obserwować skutki mojego postępowania – zrujnowane małżeństwo i rodzinę.
Dzisiaj noszę w sobie głębokie rany minionych wydarzeń, mając świadomość, że są nieuleczalne. Bardzo trudno przyjąć mi, że przez mój grzech przyszło także moje nawrócenie, ale ufam, że Bóg przewidział to w historii mojego życia. Wierzę, że dla niego nie ma nic niemożliwego.