- Siła miłości
- Od redakcji
- Postawić Boga na pierwszym miejscu
- JAK POMÓC DZIECKU BYĆ DOBRYM KUMPLEM
- WYCHOWANIE UCZUĆ
- UGANDA: Wyżywić dzieci
- ANGOLA WYPOSAŻENIE KUCHNI W SZKOLE HOTELARSKIEJ
- Ewangelie synoptyczne. Skąd taka nazwa?
- Współpraca szkoły z rodzicami
- Nie będziesz miłował bliźniego swego bardziej niż siebie samego!
- Świat gier komputerowych – TO JESZCZE ZABAWA CZY JUŻ ZAGROŻENIE?
- G: jak Google
- Wpływ gier komputerowych na zachowanie dzieci
- Lekcje religii w kryzysie? Czy nauczyciel religii w sytuacji kryzysowej?
- Praca i umiarkowanie
- Nigdy nie mów: „przyjdź później”
- Szkaplerz św. Dominika Savio
- Nasi bohaterowie
- PREZYDENT pro-life
G: jak Google
ks. Marek Lis
strona: 21
Google, którego nazwa odwołuje się do niewyobrażalnie wielkiej liczby 10100 („googol”, czyli jeden ze stoma zerami), w ciągu niewielu lat stał się dla miliardów internautów synonimem dostępu do niemal nieograniczonego zasobu ludzkiej wiedzy zawartej w podłączonych do sieci komputerach, w każdej sekundzie analizowanej, katalogowanej i wyświetlanej na niezliczonych ekranach. Google wskazuje jako swą misję uporządkowanie światowych zasobów informacji, aby stały się powszechnie dostępne: w tym o każdym użytkowniku sieci. Założona w 1998 r. firma, zatrudniająca 100 tysięcy pracowników, może liczyć na coroczne zyski liczone w miliardach dolarów. Z firmą Google, a właściwie z konglomeratem Alphabet, związana jest nie tylko wyszukiwarka, lecz także Android, najpopularniejszy system operacyjny smartfonów i tabletów, serwisy rozrywkowe i nawigacyjne (m.in. YouTube, Play, Books i Maps), Chrome, projekt inteligentnych okularów Google Glass, a przede wszystkim dostarczane przez Google reklamy, wyświetlane na ekranach, nieustannie domagających się kliknięć i przesyłających zwrotne informacje o użytkowniku inwigilowanym – za jego bardziej lub mniej świadomą zgodą – do obliczeniowych centrów koncernu. Larry Page, współtwórca wyszukiwarki Google i długoletni dyrektor firmy, widzi w wynalazku formę sztucznej inteligencji, której zadaniem staje się nie tyle wspieranie, co zastępowanie wysiłku ludzkiego umysłu. Jednak badacze, tacy jak Nicholas Carr („Płytki umysł”) czy Manfred Spitzer („Cyfrowa demencja”), przestrzegają, że odbywa się to kosztem osłabienia sprawności samodzielnego myślenia i zapamiętywania. W grudniu 2019 r. pojawiła się nowa inicjatywa Google: Identity Credential, czyli integracja ze smartfonem już nie tylko systemów płatności, ale wszelkich dokumentów osobistych, do których dostęp zyska internetowy gigant. Tim Berners Lee, „ojciec” internetu, dostrzega w takim zachowaniu monopoli odbieranie nam prywatności i wolności za cenę pozornej wygody.