- Wiatr wciąż wieje
- Od redakcji
- Sposobów NA TANIĄ WAKACYJNĄ ROZRYWKĘ jest mnóstwo!
- BOLIWIA: Dać szansę na dobrą pracę i przyzwoite życie
- RWANDA Dostarczmy wodę!
- Kim jest nauczyciel, kim jest dyrektor szkoły?
- Wybaczanie jest BEZCENNE
- Stulecie pracy salezjanów w Aleksandrowie Kujawskim
- Empatia a werbalizacja
- Ojcze dlaczego mnie zostawiłeś?
- Złe rzeczy i dobrzy ludzie
- Doceniajmy rolę ojca w wychowaniu
- To on nie dostał szóstki?
- Przebaczenie
- Uczyć się przebaczać
- Polska szkoła
- Nowy antysemityzm
Ojcze dlaczego mnie zostawiłeś?
Karol Domagała sdb
strona: 20
W poprzednim rozdziale skupiłeś się na nadmiernej obecności matki w życiu dziecka i nastolatka. Rozumiem, że jednak i ojcowie mogą popełniać błędy.
Aby matki było za dużo, musi być za mało ojca. Te dwie osoby nawzajem siebie przenikają. To jest związane z ich psychiką, ze strukturą osobowości, ale to także ściśle wiąże się z ojcem, który, albo ten proces przyhamowuje albo go wzmacnia. I znowu ten złoty środek – szczypta mamy i szczypta ojca, te proporcje sprawdzają się najlepiej.
Dlaczego w ogóle ojcowie porzucają dzieci?
Nie da się postawić jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Czynników jest kilka. Te główne to potrzeba zapewnienia bytu materialnego rodzinie. Nierzadko bywa tak, iż w związku z trudną sytuacją finansową ojcowie opuszczają w zasadzie rodzinę i udają się na emigrację zarobkową. Wtedy ojciec dzieciom kojarzy się bardziej ze Świętym Mikołajem, który wpada do domu raz na jakiś czas i obsypuje rodzinę prezentami.
Jakie skutki przynosi to rodzinie?
Na pewno bardzo silnie wpływa na kobietę, która nagle musi wejść w podwójną rolę matki i ojca. Nie jest to proste, gdyż Pan Bóg tak wyposażył naszą psychikę, iż pewne atrybuty, które mają mężczyźni, są po prostu niezastępowalne przez kobiety – i odwrotnie. Chociażby dlatego, że na co dzień kobieta powinna odpowiadać za domową atmosferę, a ojciec dbać bardziej o ład i dyscyplinę do-mową. Te dwie funkcje czasami się po prostu wykluczają.
Oczywiście najgorszym skutkiem takiej sytuacji jest całkowicie rozbite małżeństwo. Jest to dramat wielu małżeństw i wielu rodzin dzisiaj. Nie ma się co łudzić, im dłuższy jest czas rozłąki, tym bardziej więzi zanikają.
Czy bliska więź między żoną a mężem ma także duże znaczenie dla ich potomstwa?
Trwałość małżeństwa i bliskość między ojcem a matką uczy dziecko, jak w przyszłości wchodzić w satysfakcjonujące bliskie relacje z ludźmi. Daje ogromne poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa. Świat staje się bardziej klarowny i przewidywalny. Sama więź między małżonkami wpływa pośrednio na osiągnięcia szkolne dzieci, a także na ich kontakt z otoczeniem. Kiedy ojciec aktywnie uczestniczy w życiu dzieci, nie mają one problemu z komunikacją, ze zdobywaniem nowych znajomości, pokonywaniem nieśmiałości.
Rozumiem, że wyjazd ojca w ramach szukania lepszych zarobków nie jest jedyną przyczyną braku ojca w rodzinie?
Dla niektórych ojców obecność w domu, bycie wśród dzieci staje się wyjątkowo trudnym doświadczeniem, z którego niekiedy się wycofują niezależnie od sytuacji materialnej w rodzinie.
Skąd to wynika?
Kiedyś w tradycyjnym modelu rodziny rola ojca była jasna i ściśle przypisana do tego, co wykonywał. Miał zapewnić byt materialny swoim najbliższym, a poprzez przykład swojej pracy przekazać synom drogę, którą będą kroczyć w przyszłości. Mówiąc krótko wystarczyło, że ojciec był i robił to, co do niego należało. Teraz ta sytuacja uległa zmianie. Mężczyzna podzielił się z kobietą funkcją zarobkową, zdarza się, że niekiedy bierze nawet urlop „tacierzyński”. Już nie wystarcza, że jest, ale swój autorytet musi wypracować poprzez aktywną obecność, wychowanie i przekazywanie emocji.
I jak sobie z tymi nowymi zadaniami radzą mężczyźni?
Różnie, niektórzy odnajdują w tej roli swój ogromny potencjał, którym potrafią się dzielić z potomstwem. Są też ogromnym wsparciem dla żon, nie tylko materialnym, ale właśnie tym uczuciowym i wychowawczym. Poprzez swoje zaangażowanie sprawiają, że ich córki stają się księżniczkami, a synowie rycerzami.
Dlaczego uznałeś, że zaangażowanie ojca ma wpływ na odkrywanie w córkach, iż są księżniczkami, a u synów na to, że są rycerzami.
Jest to jedna z ciekawszych różnic pomiędzy ojcem i matką. Matki zazwyczaj traktują dzieci prawie jednakowo, niezależnie od płci. Ojcowie jednak w swoim podejściu tę płeć rozróżniają, a więc wzmacniają w swoim potomstwie identyfikację z własną płcią. To, że dzisiaj jest tak wiele wśród ludzi młodych, także w późniejszym okresie życia, wątpliwości, co do przeżywania własnej płciowości, nie jest związane li tylko z zaburzeniami, modą, przekazem społecznym, ale również, a może przede wszystkim, z brakiem wystarczającej obecności ojca w rodzinie.
Dlaczego w ogóle zbyt ostra i apodyktyczna obecność ojca ma negatywny wpływ na rozwój dzieci?
Bo one przez to nie są w stanie zbudować własnej tożsamości.
Co to powoduje u córek?
Że nie potrafią zbliżyć się do mężczyzny, że nie uznają jego roli jako opiekuna. Dla nich prawdziwy mężczyzna to ten brutal, który nimi kieruje bez liczenia się z ich potrzebami. Zazwyczaj więc wybierają jedną z dwóch dróg, albo z lęku przed zranieniem nie wiążą się w przyszłości z mężczyznami albo popełniają ten sam błąd, co ich mama i decydują się na rolę służącej i poddanej w związku.
A jak tego typu postawa wpływa na relację ojca z synem?
Tutaj nawet przy zdrowej relacji ojca i syna walka pomiędzy nimi jest czymś naturalnym. Chłopiec ma nieświadomą fantazję, by pokonać ojca, chce być tym najważniejszym mężczyzną w domu. Jednak w pewnym momencie uznaje wyższość taty i wybiera drogę podporządkowania wobec niego. Od tej pory stara się z nim współpracować, naśladować go. To jest ta zdrowa identyfikacja z ojcem.
A jak ojciec może pomóc, by ten proces identyfikacji jego syna z nim dobrze przebiegał?
Lepiej czasami przegrać w te warcaby…
?????
Dobrze jest, jak ojciec w większości sytuacji pokaże synowi, że jest tym silniejszym, sprawniejszym, odważniejszym. Jednak zbyt silny ojciec onieśmiela syna, a może nawet zawstydza. Stąd też ważne, aby nie budował w nim nadmiernego lęku. Aby właśnie czasami pozwolił mu wygrać w te warcaby. Korona, jak to się mówi, mu z głowy nie spadnie, a syn będzie chodził po takim zwycięstwie dumny jak paw.
Ale też niedobrze, by zbyt często przegrywał w te szachy?
Ponieważ obserwując taką sytuację, synowie mogą mieć potrzebę całkowitego odrzucenia go jako autorytetu, za którym chcą podążać. Jeżeli jeszcze na dodatek ich ojciec zupełnie nie myśli o sobie w relacji z matką, to ta tendencja się wzmacnia. W konsekwencji owe dzieci nie tylko nie idą za ojcem, to jeszcze na dodatek zaczynają wspierać obóz matki, niejednokrotnie wchodzą z nią w koalicję przeciwko własnemu ojcu.
W czym to się może przejawiać?
We wspólnym obwinianiu ojca za wszelkie niepowodzenia osobiste i rodzinne. We wspólnym wyśmiewaniu go, ciągłym dokuczaniu i żartowaniu. O ile pojedyncze żarty, nawet z kogoś, niekoniecznie muszą zaboleć takiego ojca, o tyle ciągłe tego typu naigrawania się są dla niego bardzo bolesną raną na sercu.
OK, a ci, co mieli ojca tyrana, jakie mogą mieć problemy w życiu?
Jeżeli postawa ojca wzbudziła w nich taki lęk, że się poddali, wówczas ciężko im będzie zbudować własną tożsamość. Będą starali się zapracować na ich miłość, realizować nie swoje pomysły na życie. Może też być tak, że poszukają innego przewodnika w życiu. Tak jak byli uzależnieni od ojców, jak nie mogli wyrwać się spod ich ręki, tak teraz będą zależni, a dokładnie uzależnieni na przykład od alkoholu. To on będzie nimi kierował. Oni nie czują, że żyją samodzielnie, ktoś lub coś musi nimi kierować.
Dodatkowo bardzo często sami powielają w opiece nad dziećmi to, czego nauczyli się od swojego ojca. A więc stają się apodyktyczni, nie do zniesienia dla swojego potomstwa. To działa trochę jak fala w wojsku, najpierw jesteś kotem, a potem sam kotujesz.
Nie da się w tym momencie nie zapytać o rolę, jaką w związku z tym pełnią ojcowie wobec własnych synów.
Jedną z głównych ról ojca jest socjalizacja, przekazanie norm społecznych – a więc wszystkiego tego, co wiąże się z przestrzeganiem prawa, obowiązkowością. Jasne kryteria, jasne zasady są dla nas ograniczeniami, ale dają nam też poczucie bezpieczeństwa, którego tak bardzo potrzebujemy. Stają się dla nas drogowskazem, za którym mamy kroczyć.