facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2018 - grudzień
Są jeszcze dobre wiadomości!

Ángel Fernández Artime

strona: 2



Zostali wysłani nowi misjonarze, salezjanie księdza Bosko i Córki Maryi Wspomożycielki, aby świadczyć o obecności Boga w świecie, czyniąc to w niepowtarzalnym salezjańskim stylu: zaczynając od dołu, od najmniejszych.

Piszę do was, Drodzy Przyjaciele, kilka godzin po wręczeniu krzyży misyjnych grupie 10 Córek Maryi Wspomożycielki i 25 salezjanów księdza Bosko tej 149. Salezjańskiej Ekspedycji Misyjnej, licząc od pierwszej, którą wysłał sam ksiądz Bosko 11 listopada 1875 roku. Wtedy to wyruszyło pierwszych dziesięciu salezjanów do Argentyny: sześciu młodych kapłanów i czterech salezjanów koadiutorów. Po nich podążyło innych 11 000 salezjanów i 2 500 Córek Maryi Wspomożycielki, którzy wyjechali z Europy na cały świat. To świadczy o tym, że są jeszcze dobre wiadomości, które warto poznać i przekazywać. Wręczając krzyże, widziałem w oczach tych młodych mężczyzn i kobiet to samo światło, będące odbiciem słów, jakie wypowiedział jeden z nich: „Czuję, że żyję fragmentem Psalmu 105, który mówi: «Wtedy posłał sługę swojego, Mojżesza, i Aarona, którego sobie wybrał». Gdy chodzi o mnie, jest to wezwanie, a nie wybór”. Ta ich postawa, pogodna i zdecydowana, sprawiła, że w jakiś sposób odżyło nasze osobiste powołanie. Jest to powołanie, które nie dotyczy tylko konsekrowanych salezjanów i salezjanek, ale – wszystkich członków Rodziny Salezjańskiej, ponieważ w taki czy inny sposób wszyscy jesteśmy wezwani do bycia uczniami misjonarzami młodzieży i najbardziej potrzebujących w każdym zakątku naszego pięknego, ukochanego i cierpiącego świata. W rzeczywistości chrześcijanie nie mają misji do spełnienia, ale sami są misją. Wszyscy chrześcijanie są wezwani do życia tajemnicą wcielenia, tj. do przeżywania w ciele fizycznym i w ciele moralnym wspólnoty obecności Boga. Pełnią misję w imieniu Jezusa, a każdy, kto ich przyjmie, użycza gościny samemu Bogu: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto przyjmuje tego, którego Ja poślę, Mnie przyjmuje. A kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał” (J 13, 20). W Kwiatkach św. Franciszka można znaleźć pewne urzekające opowiadanie. „Pewnego dnia św. Franciszek, wychodząc z klasztoru, spotkał lubił. Gdy go spotkał, rzekł do niego: «Bracie Leonie, idziemy wygłosić kazanie». A ten na to: «Mój ojcze, wiesz, że jestem niewykształcony. Jak miałbym przemawiać do ludzi?». Ale jako że św. Franciszek nalegał, brat Leon się zgodził. Przeszli całe miasto, modląc się w milczeniu za tych wszystkich, którzy pracowali w sklepikach i w ogrodach. Uśmiechali się do dzieci, zwłaszcza do tych najuboższych. Zamieniali jakieś słowo z najstarszymi z mieszkańców. Głaskali chorych. Pomogli jakiejś kobiecie dźwigać ciężkie naczynie pełne wody. Po kilkakrotnym przemierzeniu całego miasta św. Franciszek powiedział: «Bracie Leonie, czas wracać do klasztoru». «A nasze kazanie?». «Już je wygłosiliśmy... już je wygłosiliśmy» – odpowiedział, śmiejąc się, święty”.

Wytrwali i odważni misjonarze maluczkich

To, co powiedziałem nowym misjonarzom, chcę powiedzieć wam wszystkim: „Spodziewamy się, że miłość duszpasterska będzie stanowić centrum waszego bycia i działania; że Chrystus Ewangelii, kochany i naśladowany przez księdza Bosko i naszych świętych, będzie naprawdę źródłem dla was; że będziecie przeżywać pokornie i intensywnie synowskie poczucie przynależności do Kościoła, stawiać na uprzywilejowanym miejscu ludzi młodych, okazywać miłość wychowawczą typową dla systemu prewencyjnego, czyniąc to w duchu rodzinnym, z niestrudzoną pracowitością i umiarkowaniem. Trwając w zjednoczeniu z Bogiem, bądźcie optymistami, ludźmi radosnymi, kreatywnymi i elastycznymi, nigdy, przenigdy nie zapominając, że czeka was uścisk Ojca w niebie, gdzie nie dotrzemy sami, ale w towarzystwie wielu tych, którym poświęcimy nasze życie”. Jesteśmy wezwani, by świadczyć o obecności Boga w świecie, czyniąc to w niepowtarzalnym stylu salezjańskim: zaczynając od dołu, od najmniejszych. Jesteśmy wezwani do świadczenia o obecności Boga w świecie. Na wystawie fotograficznej poświęconej dzieciom ulicy z Limy pod jednym ze zdjęć widniał napis: „Wiedzą, że istnieję, ale mnie nie widzą. Stanowię problem społeczny, statystykę, ale mnie nie widzą”. Jesteśmy salezjanami wszędzie tam, gdzie się znajdujemy; słuchamy głosu zapomnianych, „niewidzialnych”. Jesteśmy wezwani, by być wytrwałymi i odważnymi misjonarzami maluczkich i najbardziej potrzebujących. Jesteśmy wezwani do tego, by klękać i myć nogi innym, jak to uczynił nasz Nauczyciel i Pan. Musicie zawsze pozostać u boku najbardziej ubogiego, najbardziej zagrożonego, najbardziej potrzebującego ludu.