- Stabat Mater Matka zawsze jest obecna
- Od redakcji
- Jak sobie radzić z cyberprzemocą?
- Kenia: Wykończyliśmy szkołę i co teraz?
- Ghana
- System wychowawczy to jak mecz piłkarski
- Jeśli nie macie pomysłu, jak spędzić z rodziną udane wakacje, rozważcie wyprawę na wspólną pielgrzymkę!
- 100 lat salezjanów na Łosiówce
- Alfabet świętego Jana Bosko
- Jak wychowywać wnuki
- Ewangelia w drodze
- Jak uczyć dziecko cierpliwości
- Błogosławiona codzienność
- Potrzeba środowiska
- Was czeka droga
- Bóg stał się dzieckiem
- Magiczna moc narzekania
Potrzeba środowiska
ks. Marek Chmielewski sdb
strona: 26
Nasza „platforma pokoleniowa” okazała się „małym oratorium”. Pozwoliła nam niejako w pigułce przeżyć to, co było udziałem ks. Bosko i jego chłopców.
Pod wpływem nalegań starszych parafian zorganizowaliśmy w naszej misji „Platformę pokoleniową”. Raz w miesiącu na wspólne spotkanie przychodzą osoby starsze i młodzież. Obie grupy na zmianę przygotowują różne tematy. I tak młodzi mogli zobaczyć, jak przygotowuje się domowy makaron i sos do niego oraz jak piecze się ciasta. Było spotkanie o dialektach oraz o parafiach, z których wywodzą się nasi parafianie. Zajęliśmy się też tańcami dawnymi i obecnymi oraz szkołą kiedyś i dzisiaj. W starszych najwięcej emocji wywołały zajęcia na temat internetu, YouTube i WhatsAppa. Animowała je młodzież. Starsi z miejsca ich zaatakowali. „Żyjecie z telefonem! Bez przerwy do niego zaglądacie! Przy stole, w czasie odrabiania lekcji, gdy z wami rozmawiamy, gdy jesteście w kościele itd.!”. Padły zarzuty o wyobcowanie ze świata, o arogancję i agresję, o brak prawdziwych relacji i przyjaźni. Młodzi, nieco speszeni, próbowali pokazać, jak cennym narzędziem może być komputer lub telefon. Na życzenie starszych znajdywali różne informacje, odtwarzali filmy z włoskich sanktuariów oraz migawki ze świąt ludowych na Sycylii. Wzbudziło to zachwyt i wzruszenie starszych. Pod koniec spotkania opadły emocje. Wtedy starsi z pewnym niepokojem zaczęli surfować w internecie i pisać w WhatsAppie. Młodzi triumfowali i z uprzejmości wobec starszych nieśmiało przyznali, że „Sieć” nie jest wolna od niebezpieczeństw. Wszyscy wychodzili z sali przekonani, że udało się im nawiązać nić porozumienia. Szczerze przyznam, że na początku tych spotkań nie myślałem zupełnie o tym, jak wiele one nas nauczą. Szukaliśmy sposobu na dobrą zabawę, na trochę atrakcji dla starszych, na przekazanie młodym tradycji, a tymczasem postąpiliśmy na drodze komunikacji. To jest przeżycie bardzo bliskie doświadczeniu ks. Bosko. On sam nie miał do czynienia z internetem, a jego młodzież nie była wystawiona na związane z nim niebezpieczeństwa. Jednak spotkania z biedną młodzieżą doświadczył wtedy, gdy zdecydował się wyjść z poukładanego świata młodego księdza i przejść do nieznanego mu świata ulicy. To w nim, pozbawieni innych możliwości, żyli młodzi ludzie. To był rodzaj „sieci”, która dawała pozorne bezpieczeństwo, pozwalała przespać noc, najeść się na chwilę, przetrwać moment. Ks. Bosko nie przestraszył się tej „sieci”. Przez dobre słowo, zabawę, śpiew, ciepłą strawę, zainteresowanie znalazł wspólny język z mieszkańcami ulicy. Zabrał ich ze sobą do oratorium. To była alternatywa ulicy. „Sieć” nowych powiązań. Inny sposób komunikowania. Tu chłopcy znaleźli dom. Dzięki ciepłu, które dał ks. Bosko, dzięki wychowaniu, zainteresowaniu, zdrowym zasadom poczuli się u siebie i zostali. Byli kochani i zrozumiani. Ks. Bosko wszczepił w ich serca bojaźń Bożą, nauczył czytać i pisać, wdrożył w zawód. W ten sposób pomógł im „uwolnić się od strachu przed ulicą” i „nabrać do niej dystansu”. Nasza „Platforma pokoleniowa” okazała się „małym oratorium”. Pozwoliła nam niejako w pigułce przeżyć to, co było udziałem ks. Bosko i jego chłopców. Doświadczyliśmy komunikacji. Nasze wnioski: „Sieć” istnieje. Nie powinniśmy się jej bać, a co za tym idzie z góry piętnować i zakazywać jej używania. Nie możemy jednak czynić z niej centrum życia i używać jej bezkrytycznie. „Sieć” trzeba poznać. Nie chodzi tu tylko o prosty przekaz informacji. W procesie poznawania trzeba uszanować niewiedzę, brak umiejętności praktycznych, pytania, obawy i uczucia jednych oraz wiedzę, entuzjazm, polot, spontaniczność i brak roztropności drugich. Nie obejdzie się przy tym bez konfrontowania się wokół wartości, poszukiwania wzajemnego zrozumienia, dokonywania wyborów, budowania kompromisów. Tak się dojrzewa. Aby to było możliwe, potrzebne jest środowisko, które sprzyja komunikacji. Ks. Bosko stworzył oratorium. Nam w Mainz udała się „Platforma pokoleniowa”. Jakiś inny pomysł?