- Stabat Mater Matka zawsze jest obecna
- Od redakcji
- Jak sobie radzić z cyberprzemocą?
- Kenia: Wykończyliśmy szkołę i co teraz?
- Ghana
- System wychowawczy to jak mecz piłkarski
- Jeśli nie macie pomysłu, jak spędzić z rodziną udane wakacje, rozważcie wyprawę na wspólną pielgrzymkę!
- 100 lat salezjanów na Łosiówce
- Alfabet świętego Jana Bosko
- Jak wychowywać wnuki
- Ewangelia w drodze
- Jak uczyć dziecko cierpliwości
- Błogosławiona codzienność
- Potrzeba środowiska
- Was czeka droga
- Bóg stał się dzieckiem
- Magiczna moc narzekania
Ewangelia w drodze
KS. ADAM WĘGRZYN sdb
strona: 22
Ewangelia wg św. Łukasza jest nazywana Ewangelią Miłosierdzia. W jej 15. rozdziale odnajdujemy przecież takie fragmenty, jak przypowieść o zagubionej owcy, o zagubionej drachmie czy wreszcie przypowieść o miłosiernym Ojcu.
Istnieje jeszcze inna nazwa Ewangelii Łukasza – Ewangelia w drodze. W 9. rozdziale autor zapisał zdanie, nawiązując do Jezusa: „Gdy dopełniał się czas wzięcia z tego świata, postanowił udać się do Jerozolimy…”. Od tego momentu Jezus był wciąż w drodze do Jerozolimy. Tam dokonały się wydarzenia zbawcze. Właśnie w taką myśl wpisał się rozważany przez nas fragment: uczniowie w drodze do Emaus (Łk 24,13-35). Oni też byli w drodze. Już w pierwszym zdaniu tej historii padło stwierdzenie: „Tego samego dnia dwaj z nich byli w DRODZE do wsi zwanej Emaus” (w. 13). Nieprzypadkowo ostatnie zdanie opowiadania brzmi następująco: „Oni również opowiadali, co ich spotkało w DRODZE, i jak Go poznali przy łamaniu chleba” (w. 35). My też podejmujemy trud drogi, rozważając Słowo Boże, inwestując w dar wiary, jaki otrzymaliśmy. Wieś Emaus, według przekazu biblijnego, znajdowała się około sześćdziesięciu stadiów od Jerozolimy. Jest to odległość blisko jedenastu kilometrów. Nie jest to zbyt duży odcinek. Można go było pokonać jednego dnia i w tym samym dniu wrócić. To ważna informacja. Autor, rozpoczynając opowiadanie, zaznacza, że było to „tego samego dnia” (w. 13a). Chodzi tu o dzień zmartwychwstania Jezusa (por. 24, 1-11). Zatem wszystko rozegrało się w jeszcze jednej perspektywie, perspektywie zmartwychwstania. Droga do Emaus, rozmowa z tajemniczym podróżnym, rozpoznanie Jezusa, natychmiastowy powrót do Jerozolimy nie mogą być zrozumiane, jeśli nie włączy się w to faktu zmartwychwstania. Grób naprawdę jest pusty, a Jezus żyje! Uczniowie zdążający do Emaus jeszcze o tym nie wiedzieli. Dlatego podjęli właśnie taką drogę. Emaus było ODDALONE OD JEROZOLIMY (por. w. 13). Droga do Emaus to zupełnie inny kierunek niż ten, który od Łk 9,51 obrał Jezus. Emaus zaprzeczyło temu, co było budowane w drodze do Jerozolimy. Stało się miejscem ucieczki, strachu i rozgoryczenia. Bardzo dobrze wyraża to werset 21a. W rozmowie z Nieznajomym uczniowie stwierdzili: „A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela…” . Śmierć Jezusa zburzyła ich wszystkie oczekiwania i nadzieje. Dlaczego Jezus nie został rozpoznany natychmiast? Nie znamy dokładnej odpowiedzi na to pytanie. Ewangelista pisze jedynie w odniesieniu do uczniów: „lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali” (w. 16). Być może to własne oczekiwania, rozżalenie i zawód przysłoniły uczniom prawdziwą obecność Chrystusa. Ważnym więc zadaniem, z jakim zostali skonfrontowani zdążający do Emaus, było rozpoznanie Jezusa, odkrycie prawdziwej tożsamości tajemniczego Wędrowca. Cały fragment ma charakter chiastyczny. Co to znaczy? Popatrzmy na jego układ.
A – 15b-16 „oczy na uwięzi”,
B – 17-19a (dialog uczniów z Jezusem),
C – w. 23 „On żyje”,
B1 – 28-30 (dialog uczniów z Jezusem),
A1 – 28a.31 „oczy im się otworzyły”.
A1 jest odwróceniem A. Natomiast B treściowo odpowiada B1 ze względu na prowadzony dialog uczniów z Jezusem. W centrum chiazmu stoi werset 23, w którym czytelnik spotyka się z niezwykłą wiadomością, że On żyje. To jest najważniejsze przesłanie historii. Rozważany fragment może być zbudowany w oparciu o wczesnochrześcijańską liturgię. Najpierw czytelnik zauważył zakrytą obecność Jezusa pośród uczniów (w. 15). Następnie odbyła się medytacja (ww. 18-24), a po niej rozważanie Słowa (ww. 25-27). Ostatecznie nastąpiło Łamanie Chleba i rozpoznanie (ww. 30-31). Poznanie Jezusa jest zatem procesem, w który każdy z nas musi się zaangażować osobiście. Nie wystarczy sama fizyczna obecność… w kościele, na mszy św., we wspólnotach. Potrzebne jest zaangażowanie woli, serca i umysłu. Potrzebne są szeroko otwarte i czujne na działanie Boga oczy wiary. Trzeba zapomnieć o własnych oczekiwaniach i zaufać troskliwej obecności Boga. Rozpoznanie Jezusa przyniosło piorunujące skutki. Przestraszeni uczniowie „W TEJ SAMEJ GODZINIE wybrali się i wrócili do Jerozolimy” (w. 33a). Odzyskali odwagę, wiarę. Zrozumieli, że Jezus przyniósł nie zwycięstwo na miarę ich ludzkich oczekiwań. Zwycięstwem Jezusa jest zwycięstwo nad grzechem i śmiercią. Jak zostało wspomniane, Emaus w konfrontacji z Jerozolimą jest miejscem, które nie wypada zbyt pozytywnie. Można to rozważyć różnorako. Pierwszy sposób uwzględnia kierunek Jerozolima – Emaus – Jerozolima. Po rozpoznaniu Jezusa uczniowie znów wracają do Jerozolimy. Bez niej nie można zrozumieć tego, co się dokonało w kwestii zbawczej. Jeszcze inaczej, ujmując rzecz w aspekcie topograficznym, droga do Emaus to droga w dół. Idąc w dół uczniowie przechodzili drogę męki, niewiary i zawodu. Droga do Jerozolimy stała się drogą w górę – możliwą do pokonania dopiero po rozpoznaniu Zmartwychwstałego. Jeszcze inny klucz interpretacyjny uwzględnia aspekt eklezjalny. Niewiara w Zmartwychwstałego skierowała Kleofasa i jego towarzysza poza Jerozolimę, gdzie znajdowało się Jedenastu. Opuścili w ten sposób wspólnotę Kościoła. Dopiero spotkanie z Tym, który żyje (por. w. 23b) przyprowadziło ich z powrotem do wspólnoty, do Jerozolimy. Jeszcze inne spojrzenie uwzględnia mocno aspekt duchowy. Opuszczenie Jerozolimy jest niewiarą w zwycięstwo Chrystusa nad śmiercią. Za każdym razem, kiedy nie przyznajemy się do krzyża, do męki naszego Pana, do Jego śmierci, to tak, jak byśmy nie wierzyli w Jego ostateczne zwycięstwo i zmartwychwstanie. Warto zadać sobie tu pytanie, jak sami znosimy niewygody i cierpienia dla Ewangelii? Nawet jeśli fragment jest najczęściej nazywany: uczniowie w drodze do Emaus, to warto zwrócić uwagę, że Emaus występuje tu chwilowo. Tylko na przestrzeni kilku wersetów (ww. 28-32). Punktem zwrotnym jest Łamanie Chleba – Eucharystia. Tam właśnie zostaje rozpoznany Jezus. To jest ta piękna, głęboka i niezwykła czynność, którą sprawujemy do dzisiaj, w której uczestniczymy i podczas której rozpoznajemy Jezusa żyjącego na wieki. Oczywiście to też jest droga, nie zawsze łatwa do pokonania. Ile razy my nie rozpoznajemy Jezusa, bo koncentrujemy się zupełnie na czymś drugorzędnym, dopuszczamy do głosu nasze tylko ludzkie oczekiwania. Trzeba nam patrzeć przede wszystkim oczami wiary i pozwolić naszym sercom, by pałały (por. w. 32). Nawet jeśli nie widzimy twarzą w twarz. Choć przecież, kiedy uczniowie rozpoznali Jezusa… wtedy „On zniknął im z oczu” (w. 31).