- W miejscu cierpienia
- Od redakcji
- Wyjedźmy w plener!
- Zambia wyrwani z ulicy
- Zambia Rozbudowa ośrodka dla dzieci ulicy z Kabwe
- Bangladesz Adopcja na odległość
- Błogosławiony męczennik z Litwy i ks. Bosko
- Kościelny dress code, czyli jak się ubrać na mszę świętą?
- Wspomożycielko Wiernych, bądź z nami
- Alfabet świętego Jana Bosko
- Jak wychowywać wnuki
- Wiara to sprawa serca i nieskończonego zaufania Jezusowi
- Wpływ technologii informatycznej na relacje z innymi
- Program na szczęśliwe życie
- Dbać o podwórko
- Magnificat - modlitwa Maryi
- Pułapka gier komputerowych
- Męski sprzeciw wobec aborcji
Jak wychowywać wnuki
strona: 20
Nie sposób pisać o dziadkach i nie wspomnieć o typowej dla nich dumie z wnuków. Dumie niemal irracjonalnej.
Nieraz bywa to duma wręcz odpychająca – przynajmniej tak uważa nieszczęśnik siedzący podczas długiego lotu obok nadgorliwej babci. Niewątpliwie jednak wymyślił to Bóg. Nasz cudowny Stwórca wiedział, że każde dziecko będzie wdzięczne za paru kibiców, którzy będą z niego dumni i będą je chwalić bez względu na to, czy wygrywa czy przegrywa. Niekontrolowana duma i ekscytacja dziadków miewają gorsze skutki niż zanudzanie innych. W tym rozdziale przyjrzymy się pewnemu związanemu z tym śliskiemu tematowi, który jest znany każdemu z nas – rozpieszczaniu wnuków. Nie chcemy być skarżypytami, jednak... Autor Listu do Hebrajczyków daje nam pewną dobrą ogólną radę na ten temat: „Starajcie się o pokój ze wszystkimi i o uświęcenie, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Baczcie, aby nikt nie pozbawił się łaski Bożej, aby jakiś korzeń gorzki, który rośnie w górę, nie spowodował zamieszania, a przez to nie skalali się inni” (Hbr 12, 14–15). Do nas jako najstarszych członków drzewa rodowego należy mocne postanowienie, aby dbać o pokój i dojrzałość w naszych rodzinach.
Rozpieszczanie pożyteczne czy toksyczne?
Przypomnijmy, że pierwszym czynnikiem determinującym reakcję rodziców na rozpieszczanie wnuków jest charakter łączących was więzi w okresie, gdy wasze dzieci dorastały. Drugi czynnik dotyczy sposobu rozpieszczania. Nasze pragnienie, aby obdarzać wnuki miłością i rzeczami materialnymi, może współgrać z zamiarami i celami naszych dzieci, lecz może też zostać uznane za szkodliwe dla rodzinnej harmonii. Jeśli dobrze rozumiemy i popieramy wartości przyjęte w domu naszych dzieci, możemy przyczyniać się do ich pielęgnowania w taki sposób, na jaki dzieci nie mogą sobie pozwolić. Możemy zabierać wnuki do parku czy do biblioteki. Możemy nagrywać dla nich ulubione programy, aby obejrzały je sobie później. Możemy zafundować im parę butów czy sprzęt sportowy, rzeczy, które nie zmieściły się w rodzinnym budżecie. Możemy kupić bilety na mecz albo sfinansować wnukom podróż do nas. Wspieranie planów dzieci to szczególny przywilej, którym cieszą się dziadkowie. Jako dziadkom łatwiej jest nam powiedzieć „tak”. Rozpieszczanie jednak może stać się toksyczne, jeśli wyraźnie podważa autorytet rodziców. Być może w naszym domu pozwalamy wnukom na coś, co w ich rodzinnym jest zabronione. Na przykład za plecami rodziców zezwalamy na zjedzenie zakazanego smakołyku. Postępując w ten sposób, dajemy wnukom zły przykład i wyraźnie naruszamy granicę między rozpieszczaniem a psuciem. Wyraźne lekceważenie wartości i życzeń naszych dzieci po to tylko, aby przypochlebić się wnukom, działa zgubnie na wszystkich w rodzinnym kręgu. Czasami rozpieszczanie może neutralizować zasady, jakie ustalają rodzice, aby czegoś swoje dzieci nauczyć. Na przykład wnuk zostawił w parku piłkę, która kosztowała kilkadziesiąt złotych, i ktoś ją ukradł. Aby nauczyć go odpowiedzialności, rodzice zlecają mu pewne obowiązki domowe, w ten sposób ma zarobić pieniądze na zakup nowej piłki. Jeśli jednak w to wszystko wtrąci się dziadek, ukradkiem wsuwając wnukowi banknoty, nie tylko udaremnia wychowawcze wysiłki rodziców w dziedzinie odpowiedzialności finansowej, ale i wpaja wnukowi opaczne pojmowanie wartości. W dodatku wielu rodziców może uznać, że występujemy przeciwko nim, dając wnukom rzeczy, na które zdaniem rodziców nie zasługują bądź do których jeszcze nie dojrzały. Kupowanie dzieciom szczeniaczka bez wcześniejszego uzgodnienia tego z rodzicami może postawić ich w sytuacji, z którą nie są gotowi sobie radzić. Wyobraźmy sobie, że dziecko błaga rodziców o perkusję. Oni uważają, że chłopak nie zasługuje na taki prezent, ponieważ bardzo opuścił się w nauce. Lecz gdy wnuk wspomina o tym dziadkowi, na urodziny perkusja pojawia się w jego domu. A skoro o perkusji mowa – czasami nasze rozpieszczanie może się okazać toksyczne, jeśli dzieci podejrzewają, że robimy to, aby wyrównać z nimi rachunki. Może nie podoba nam się, jak zarządzają swoim domem, a może są między nami jakieś zadawnione konflikty. Robimy więc coś miłego dla ich dziecka, wiedząc, że zirytuje to jego rodziców. Niektórzy dziadkowie obdarzają wnuki drogimi prezentami, aby kupić sobie ich miłość i lojalność. Jeśli dajemy dzieciom podarunki, snując przy tym intrygi, cała rodzina może zaplątać się w tę sieć.
Jak rozpieszczać prawidłowo
Mamy dla was dobrą nowinę. Konstruktywne rozpieszczanie może stanowić element cudownej więzi między wami a wnukami. Aby sprzyjało ono rodzinnej dynamice, a nie utrudniało jej, należy starannie przestrzegać dwóch zasad: Upewnijcie się, że rodzice wnuka nie mają nic przeciwko temu, co robicie. Zastanówcie się, czy to, co robicie, pomaga wnukowi stać się lepszym człowiekiem. Warto pytać rodziców o pozwolenie niemal w sprawie każdego zakupu dla wnuka, zwłaszcza gdy chodzi o specjalne okazje. Po pierwsze, w epoce, gdy dzieci już mają tak wiele, trudno jest wymyślić wartościowy prezent na urodziny. Dzięki oddawaniu decyzji rodzicom, współdziałacie z nimi dla dobra wnuków i nie kupicie czegoś, czego zakup oni sami zaplanowali. W takich sytuacjach trzeba spędzać wiele czasu na kolanach, prosząc Boga o mądrość. Im więcej czasu na to poświęcicie, tym bardziej wzrosną szanse na to, że wasze rozpieszczanie będzie korzystne dla serc i przyszłości wnuków.
Money, money, money...
Pomówmy trochę o pieniądzach. Niektórzy dziadkowie nie mają wielkich oszczędności, które mogliby wydawać na wnuki. Tacy dziadkowie mają wszelkie szanse po temu, aby obdarzać wnuki darami, które wywrą na nie znacznie trwalszy wpływ niż to, co można kupić w sklepie. Mogą błogosławić wnuki swoim czasem, mądrością, modlitwą, cierpliwością, a także przekazywaniem swoich umiejętności. Choć wiele starszych osób ma stałe dochody i ograniczone zasoby finansowe, to niektórzy dziadkowie nie tylko są w stanie poświęcić wnukom sporo swojego czasu i talentów, ale też pomóc im osiągnąć samodzielność finansową. Wielu takich dziadków pragnie wykorzystać pieniądze, którymi obdarzył ich Bóg, aby poprawić życie wnuków. Może to jednak okazać się bronią obosieczną. Oczywiście dawaniem pieniędzy wnukom rządzą te same zasady, co ich rozpieszczaniem. Upewnijcie się, że macie zgodę rodziców i że w ostatecznym rozrachunku pomoże to wnukom stać się lepszymi ludźmi. Co się tyczy naszych pieniędzy, lepiej będzie dla wnuków, gdy dostaną ich za mało niż za dużo. Zadaniem rodziców i dziadków jest nauczyć dzieci samodzielnego tworzenia majątku i należytego nim zarządzania. Możecie im dawać mnóstwo pieniędzy, ale najprawdopodobniej lepiej im się przysłużycie, jeśli dacie im tylko tyle, by pomóc im w starcie w dorosłe życie. Będzie o wiele lepiej dla nich, gdy otrzymają akurat tyle pieniędzy, ile trzeba, a do tego szczodrą porcję charakteru – to pomoże im w dobrym starcie.
Pozytywne rozpieszczanie
Obok pieniędzy dajcie im swój czas, wpajając w ich serca zaraźliwą wiarę, niezłomną prawość, przyzwoitość, dyscyplinę, wytrwałość oraz inspirującą odwagę. Jeśli dołączycie te cechy charakteru do inwestycji finansowej, to będziecie mogli obserwować, jak wnuki stają się własnym bankomatem. Ciężka praca, wstrzemięźliwość i dobre nawyki dotyczące zarządzania pieniędzmi są znacznie lepszym prezentem niż gotówka. Biblia powiada w Księdze Przysłów: „Mąż dobry zostawi dziedzictwo wnukom” (Prz 13, 22). Dziedzictwo to może objąć również pieniądze, najcenniejszym jednak darem dla wnuków będzie wiedza o tym, że wszystko, co posiadają, należy do Boga i ma być używane ku Jego chwale.
Boskie rozpieszczanie
Siłą napędową tej książki jest jeden temat: łaska Boża. Powiedzieliśmy już, że jako dziadkowie powinniśmy opierać się na niej. Wymaga to od nas decyzji o takim traktowaniu wnuków, jak Bóg traktuje nas. Bóg pragnie obficie obdarzać nas błogosławieństwami. Prorok Jeremiasz ujął to tak: „Nie wyczerpała się litość Pana, miłość nie zgasła. Odnawia się ona co rano: ogromna Twa wierność” (Lm 3, 22–23). Bóg rozpieszcza nas swą łaską, lecz jest to rozpieszczanie w sensie pozytywnym, ponieważ On głęboko nas kocha. Lubiąc nas rozpieszczać, Bóg wie, co przeżywamy na myśl o rozpieszczaniu naszych wnuków. Gdy jednak On obdarza nas obfitością swej miłości, robi tylko to, co uczyni nas lepszymi ludźmi, odzwierciedlającymi Jego charakter i postępującymi zgodnie z celami Jego królestwa. Jeśli i my zachowamy podobną hierarchię wartości w uczuciach, jakimi pragniemy obdarzyć wnuki, najprawdopodobniej okażą się oni atutami dla otoczenia. My zaś staniemy się atutami dla ich dobra.