- Marzy mi się Rodzina Salezjańska, którą tworzą szczęśliwi mężczyźni i kobiety
- Od redakcji
- Rodzice a wychowanie seksualne nastolatków
- Salezjanie w Syrii
- Zambia Miłość z prędkością światła
- Uganda Pomoc na wagę zdrowia!
- Wiara daje siłę. Także na boisku.
- O nienawiści. Rozmowy z Markiem.
- Zbigniew Leopold Kuciewicz (1926-2015)
- Myśli i emocje
- Cesarskie przesłanie
- Jak wychowywać dziewczęta. Poznać córkę, czyli o słuchaniu dziewcząt
- Jakie prawo jest normą nadrzędną?
- Nie obawiajmy się prawdy
- Temat: Klerycy uczą sie uczyć
- Stać ich na miłość
- Urwać łeb Hydrze
- Wegetarianizm – dieta czy światopogląd
- Męczennicy Ugandy naszym wzorem
Nie obawiajmy się prawdy
Bożena Paruch
strona: 24
Dla wielu rodziców pogodzenie się z faktem, że nie radzą sobie z wychowaniem nastolatka jest trudne. Niełatwe jest dla rodziców pogodzenie się z porażką, uświadomienie sobie własnej niewydolności czy braku kompetencji wychowawczych. Jeszcze trudniejsze jest proszenie o radę, jak postępować z nastolatkiem, zwłaszcza wówczas, gdy przekroczy on granice, gdy rodzic wzywany jest do szkoły lub musi odebrać swoją pociechę z komisariatu policji, np. po spożyciu alkoholu. Niektórzy rodzice mają odwagę poprosić o pomoc wychowawcę lub pedagoga szkolnego. Nie zawsze jednak kontakt ze szkolnym specjalistą uważają za udany. Często zniechęcają się już na początku spotkania.
Dlaczego tak jest? Jednym z powodów, które nie wróżą dobrej, skutecznej pomocy ze strony pedagoga, jest przyjęcie przez rodzica lękowej postawy wobec nastolatka i prośba, żeby ukryć przed nim informację o swojej wizycie w szkole. Jest to w pewnym sensie zamykanie się na dobry kontakt już na początku spotkania. Rodzic prosi o rozmowę z dzieckiem, ale chce ukryć prawdę, nie życzy sobie informowania syna/córki, że był w szkole.
Liczy na to, że osoba, której celem jest pomaganie, zgodzi się na brak prawdomówności. Pedagog, chcąc spełnić oczekiwanie rodzica, musiałby być nieuczciwy w stosunku do młodzieńca, który może zapytać, z jakiego powodu jest zaproszony na rozmowę. Oczywiście, zawsze jest możliwość przekazania informacji, że niepokoją nas oceny czy widzimy zbyt wiele negatywnych uwag w dzienniku elektronicznym – tylko, czy to ma sens? W jakim celu mamy ukrywać prawdę? Nastolatki są mądre i łatwo domyślą się, o co chodzi, a kiedy wyczują nieuczciwość czy rodzaj „spiskowania” rodzica z pedagogiem – zamkną się na kontakt i z jednym, i z drugim.
Skąd pomysł rodzica czy prośba, aby robić tajemnicę ze swojej wizyty w szkole? Czy myśli, że wstydem jest rozmowa na temat własnego dziecka? Przecież to wyraz miłości i troski rodzicielskiej, szukanie lepszych rozwiązań. Można przyjąć, że specjalista poradzi sobie w rozmowie i spełni prośbę rodzica, tylko, jaki jest cel ukrywania prawdy? Na ogół pedagodzy nie zgadzają się na nieuczciwe postępowanie, co wywołuje dezaprobatę niektórych rodziców. Mądry specjalista jednak wie, że jego zadaniem nie jest spełnianie nierozsądnych próśb rodziców, tylko świadczenie pomocnych rozwiązań i udzielanie dobrych porad.
W kontakcie z nastolatkami, jak z każdym człowiekiem, należy postępować uczciwie. Sztuka wychowania młodego człowieka wymaga dużej elastyczności, ale szczerość musi być jej podstawą. Młodzież w wieku gimnazjalnym nie potrzebuje dorosłego partnera, szuka raczej przewodnika – dorosłej, mądrej osoby, do której może się zwrócić, kiedy czuje się zagubiona. To musi być osoba uczciwa, rozważna i taktowna. Wychowawcy powinni pamiętać, że te nastolatki, które mają dobry kontakt ze swoimi rodzicami, opowiadają im o swoich codziennych sprawach, rzadziej miewają kłopoty z nauką i są bardziej odporne na pokusy eksperymentowania z alkoholem, narkotykami czy papierosami. Warto uświadamiać tę prawdę rodzicom, nawet wówczas, gdy czują się nieco bezradni wychowawczo. Na szczęście dojrzewanie to proces przemijający. ▪