- Marzy mi się Rodzina Salezjańska, którą tworzą szczęśliwi mężczyźni i kobiety
- Od redakcji
- Rodzice a wychowanie seksualne nastolatków
- Salezjanie w Syrii
- Zambia Miłość z prędkością światła
- Uganda Pomoc na wagę zdrowia!
- Wiara daje siłę. Także na boisku.
- O nienawiści. Rozmowy z Markiem.
- Zbigniew Leopold Kuciewicz (1926-2015)
- Myśli i emocje
- Cesarskie przesłanie
- Jak wychowywać dziewczęta. Poznać córkę, czyli o słuchaniu dziewcząt
- Jakie prawo jest normą nadrzędną?
- Nie obawiajmy się prawdy
- Temat: Klerycy uczą sie uczyć
- Stać ich na miłość
- Urwać łeb Hydrze
- Wegetarianizm – dieta czy światopogląd
- Męczennicy Ugandy naszym wzorem
Cesarskie przesłanie
Bruno Ferrero
strona: 19
Niektórzy powiadają, że potężny cesarz tuż przed śmiercią wysłał do ciebie, zwłaszcza do ciebie, zwykłego poddanego, który jest jedynie maleńkim cieniem nieskończenie odległym od cesarskiego słońca – pewne posłanie. Posłaniec ukląkł przy łożu umierającego, a cesarz wyszeptał mu do ucha te ważne słowa; do których przywiązywał wielką wagę, następnie kazał je sobie powtórzyć, aby sprawdzić, czy zostały dobrze zapamiętane. Skinieniem głowy potwierdził prawdziwość i słuszność powtórzonych mu przez posłańca słów. I w obecności wszystkich oglądających jego powolne i dostojne umieranie (każda zbędna ściana w pałacu została usunięta, a na szerokich zewnętrznych schodach w niedużych grupkach stali najznakomitsi dostojnicy cesarstwa) cesarz odprawił posłańca. Natychmiast wyruszył w drogę, był to człowiek mężny i wytrwały. Niestrudzenie torował sobie drogę poprzez tłum, rozpychając się to jednym, to drugim łokciem, a gdy napotykał opór, wskazywał swą pierś, na której widniał znak słońca, wtedy ludzie rozstępowali się. Jednak tłum był tak ogromny, że nie widać było jego kresu. Gdyby posłaniec miał przed sobą wolną drogę, tak jak tego pragnął, wkrótce usłyszałbyś jego pukanie do twoich drzwi. Tymczasem próżne są jego wysiłki; musi jeszcze walczyć, by utorować sobie drogę w tłumie zgromadzonym w salach wewnętrznego pałacu, a nawet gdyby to osiągnął, na nic by mu się zdało; musiałby dalej walczyć, aby zejść ze schodów; a nawet gdyby to mu się udało, nic by przez to nie zyskał; musiałby bowiem jeszcze przemierzyć dziedziniec, a potem znowu kolejne schody, dziedziniec i następny pałac; i tak szedłby przed siebie przez tysiące lat; i gdyby wreszcie przekroczył próg ostatnich drzwi (jednak nigdy, przenigdy to nie nastąpi), ujrzałby przed sobą cesarskie miasto, centrum świata, miasto, które zgromadziło własne odpadki. Nikt nie może dotrzeć aż tutaj do twoich drzwi. Ale ty, ty siedzisz przy swoim oknie i śnisz o tym przesłaniu, gdy zapada zmierzch. (Franz Kafka) Do ciebie dotarło przesłanie Pana nieba i ziemi. Przyniósł ci je Jezus. Ale cóż uczyniłeś z Jego słowami?