- Dzieci nie znają słowa rasa
- Od redakcji
- Pomaganie wchodzi im w krew
- Obecność salezjanów w Ziemi Świętej
- Przyszłość ludzkości prowadzi przez rodzinę
- W grudniowy czas
- Siedem miesięcy siedem dobrych uczynków dla ciała i duszy
- Rok Święty, Rok Miłosierdzia
- Wychowawcy i miłosierdzie
- Anna – kobieta sukcesu!
- Przebaczenie... prawdziwa siła
- Niebo... za punkty
- Jak wychowywać dziewczęta. Widziane inaczej, czyli chłopcy o dziewczynie dobrze wychowanej
- Pokusa odrzucenia prawa moralnego
- Jak radzić sobie z agresją w szkole?
- Temat: Adwentowe medytacje nad dziennikiem lekcyjnym
- Propagator miłosierdzia Bożego
- Sztuka zdobywania zaufania
- Psychomanipulatorzy
- Gdy skrajności mówią jednym głosem
Propagator miłosierdzia Bożego
ks. Marek Chmielewski
strona: 30
Rok Miłosierdzia Bożego ogłoszony przez papieża Franciszka jest dla Rodziny Salezjańskiej kolejną okazją do powrotu do własnych korzeni.
Kto choć pobieżnie zetknął się z ks. Bosko, na pewno słyszał o jego niezwykłej zdolności propagowania miłosierdzia Bożego pośród wychowanków oratorium. Ks. Bosko dzielił się tym, co było najgłębszym doświadczeniem jego serca. Miłosierdzie Boże wkroczyło w jego życie, gdy jako dwulatek stracił ojca. Dobry Bóg poprzez wiele wydarzeń i napotkanych osób dawał siły jego matce i jemu samemu, aby przeżyć, uczyć się, dojrzewać, odpowiedzieć na powołanie. Tę delikatność Boga wobec siebie samego ks. Bosko chciał za wszelką cenę dzielić ze swoimi chłopcami. Między innymi dlatego stał się niestrudzonym apostołem konfesjonału. Jedno z najbardziej znanych jego zdjęć zatrzymało go na zawsze podczas spowiadania otaczających go tłumnie chłopców. Każdemu z nich mówi na ucho, że miłość Boża, miłosierdzie Boże jest większe niż jakikolwiek ludzki błąd. Przez swe życie, przez bycie z chłopcami na co dzień, przez stawanie się w każdej chwili ich ojcem, ks. Bosko daje im pewność, że tak właśnie jest. Miłosierdzie pozwalało widzieć ks. Bosko chłopięce biedy, strachy i niemoce. Kazało mu wychodzić im naprzeciw. Pomagało widzieć daleko w przyszłość, poza to, co chłopców aktualnie ograniczało. Stało się siłą napędową jego systemu wychowawczego. To powszechnie jest wiadome. Niewiele osób jednak wie, że ks. Bosko propagował nabożeństwo do miłosierdzia Bożego i że dla tego celu w grudniu 1846 r. opublikował specjalną broszurę „Pobożne ćwiczenie do Miłosierdzia Bożego”. Książeczka wydana została w Turynie staraniem Drukarni Eredi Botta. Liczyła 111 s. Ks. Bosko nie umieścił w niej danych autora. Aby zrozumieć jego zachowanie, trzeba przywołać kontekst, w jakim doszło do powstania tej niewielkiej publikacji. W początku lat czterdziestych XIX w. w promocję nabożeństwa do miłosierdzia Bożego bardzo intensywnie zaangażowała się markiza Julia Barolo. Ta sama, która wśród licznych dzieł miłosierdzia dla ubogich, prowadziła ochronkę św. Filomeny dla dziewcząt. To w tej instytucji ks. Bosko, po opuszczeniu Konwiktu Kościelnego, znalazł mieszkanie i pracę. Po okresie współpracy z Barolo ks. Bosko podjął decyzję pełnego poświęcenia się chłopcom i osiadł na stałe na Valdocco, najpierw przy szopie, a potem w domu Pinardiego. W lecie 1846 r., wyczerpany pracą ponad siły, musiał ratować się kilkoma miesiącami odpoczynku w rodzinnym Becchi. Do Turynu wrócił w listopadzie. W tym samym okresie Barolo zbierała owoce swego zaangażowania w propagowanie nabożeństwa do miłosierdzia Bożego. Sześciodniowy cykl modlitw błagalnych i dziękczynnych oraz dobrych uczynków wprowadziła najpierw w swoich dziełach dobroczynnych i wśród założonych przez siebie sióstr zakonnych. Potem uzyskała papieskie odpusty za jego odprawianie, a następnie otrzymała zgodę na publiczne odprawianie nabożeństwa w kościele wyznaczonym przez biskupa. W połowie 1846 r. zaczęła poszukiwania autora, który mógłby napisać książkę o tym nabożeństwie. Związany z jej środowiskiem pisarz romantyczny Silvio Pellico zaproponował, aby zadanie to powierzyć k s. Bosko. Markiza ostro zaoponowała. Oświadczyła, że nie może obarczać ponad siły schorowanego księdza. W kuluarach wiedziano jednak, że od kiedy ks. Bosko odszedł z dzieła Barolo, ich relacje pozostały oficjalnie bardzo formalne. Choć ks. Bosko najlepiej nadawał się do napisania książki, to markiza nie chciała powierzyć tego, co dla niej tak drogie, księdzu, który, nie zwracając uwagi na jej możliwości wsparcia, poszedł własną drogą. Pellico jednak się nie poddał. Przekonał ks. Bosko, aby napisał broszurę. Ks. Bosko zgodził się, ale opublikował dziełko bez nazwiska autora. Jego publikacje otwierają prośby Barolo i dekrety papieskie o nabożeństwie i odpustach. Ks. Bosko w kolejnych rozdziałach pokazuje, k im jest Bóg Miłosierny, jak traktuje człowieka i jakie są powody do wdzięczności za miłosierdzie Boże. Wymienia wiele praktyk pobożności i uczynków właściwych dla tego nabożeństwa. Wierny trudnej przyjaźni z Barolo kończy swój tekst prośbą, którą ta często powtarzała: „Na zakończenie odmówcie jedno Zdrowaś Maryjo za osobę, która szerzyła to nabożeństwo”. To wszystko w jednej z pierwszych książek, jakie opublikował ks. Bosko w swoim życiu. U progu Roku Miłosierdzia warto o tym pamiętać. ▪