- Dzieci nie znają słowa rasa
- Od redakcji
- Pomaganie wchodzi im w krew
- Obecność salezjanów w Ziemi Świętej
- Przyszłość ludzkości prowadzi przez rodzinę
- W grudniowy czas
- Siedem miesięcy siedem dobrych uczynków dla ciała i duszy
- Rok Święty, Rok Miłosierdzia
- Wychowawcy i miłosierdzie
- Anna – kobieta sukcesu!
- Przebaczenie... prawdziwa siła
- Niebo... za punkty
- Jak wychowywać dziewczęta. Widziane inaczej, czyli chłopcy o dziewczynie dobrze wychowanej
- Pokusa odrzucenia prawa moralnego
- Jak radzić sobie z agresją w szkole?
- Temat: Adwentowe medytacje nad dziennikiem lekcyjnym
- Propagator miłosierdzia Bożego
- Sztuka zdobywania zaufania
- Psychomanipulatorzy
- Gdy skrajności mówią jednym głosem
Niebo... za punkty
Bruno Ferrero
strona: 23
Pewna dobra chrześcijanka stanęła u drzwi do nieba. Była zatrwożona. Święty Piotr przyjął ją serdecznie, ale powiedział: – Aby wejść do raju trzeba mieć 100 punktów. – Byłam wierna mężowi przez całe życie. Starałam się wychować po chrześcijańsku swoje dzieci. Nie udało mi się to w pełni, ale zrobiłam wszystko, co mogłam. Przez 22 lata byłam katechetką. Starałam się zawsze dobrze traktować osoby, z którymi miałam do czynienia. Gdy zatrzymała się, by nabrać powietrza, święty Piotr powiedział jej: – Masz 2,5 punktu. Było to dla kobiety jak uderzenie obuchem. Wówczas podjęła na nowo wyliczanie: – Opiekowałam się moimi starymi rodzicami, przebaczyłam siostrze, która kłóciła się ze mną o spadek. Nigdy nie opuściłam mszy św. niedzielnej, z wyjątkiem narodzin moich dzieci. Brałam udział w nabożeństwach i naukach wielkopostnych. Zawsze odmawiałam pacierze. Święty Piotr powiedział jej: – Mamy 3 punkty. Kobieta załamała się. Jak będzie mogła dojść 100 wymaganych punktów? Wymieniła już sprawy zasadnicze. Z trudem zdołała znaleźć cokolwiek. Ze łzami w oczach, głosem drżącym powiedziała: – Jeśli tak mają się sprawy, mogę liczyć jedynie na... miłosierdzie Boże! – Oto 100 punktów – zawołał św. Piotr.