facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2014 - maj
Czy wiemy, co oglądają nasze dzieci?

Ewa Rozkrut

strona: 17



Nie wydaje mi się, by dobre było odizolowanie dzieci zarówno małych, jak i starszych od telewizji czy komputera.

Rodzicom wydaje się, że mają kontrolę nad tym, co oglądają dzieci, albo jakie wnioski z nich wyciągają. Oczywiście, kiedy nasze pociechy są małe, to wystarczy zdrowy rozsądek, by nie przebywały zbyt długo przed ekranem, doliczyć warto również czas spędzony przed monitorem komputera. Czasem bajki są wykorzystywane jako „niania”. Ale nie polecam tego rozwiązania. Dzieci stają się agresywne albo apatyczne, gdy zbyt długo oglądają, choćby najłagodniejsze kreskówki.
Sprawa komplikuje się, kiedy wkraczają w wiek dojrzewania. Kiedyś przysłuchiwałam się rozmowie gimnazjalistów, stali obok na przystanku i nie zwracali na mnie uwagi, więc dyskutowali swobodnie. Rodzice i nauczyciele zachęcają ich do oglądania
filmów o narkomanach. Dorośli mają nadzieję, że młodzi zniechęcą się, oglądając negatywne konsekwencje zażywania narkotyków, do tego procederu. Ale młodzi przede wszystkim interesowali się samopoczuciem ich rówieśników w filmie, kiedy zaczynali „brać”, i naprawdę mają ochotę spróbować. Dalsze konsekwencje zdrowotne i inne nastolatków nie interesują, więc nie kodują ich. To samo dotyczy przemocy. Gdy prezentowane są na ekranie sceny dręczenia w szkole, niejednemu rodzi się pomysł, by w ten sposób ukarać kogoś, bo zna już efekty takiego działania, widział w filmie.
Uświadomiłam sobie wtedy, że dzieci i dorośli oglądając ten sam film, widzą zupełnie co innego. Porozmawiałam o tym w domu. Potwierdzili, że odbiór młodzieży i dorosłych jest zupełnie inny.
Zszokowało mnie to. Zastanawiałam się, co robić? Jestem zwolenniczką równowagi, nie wydaje mi się, by dobre było odizolowanie dzieci zarówno małych, jak i starszych od telewizji czy komputera. Odpowiednim rozwiązaniem wydaje mi się dobry kontakt, rozmowa.