- Dla mnie Bóg był zawsze dobrym tatą
- Od redakcji
- Katecheza: Nauka człowieczeństwa
- Okiem katechety
- CZAD: Bukiet życiodajnej wody
- Wenezuela Dwa etaty Pana Boga
- Sudan Południowy Jesteśmy tu na większą chwałę Bożą
- Hej, kolęda, kolęda ...
- Dziedzictwo prymasa Hlonda
- Pokazywać istotę chrześcijaństwa
- Marzy mi się taka katecheza…
- Praca, która nigdy się nie kończy
- Zwolnienie z religii
- Lekcja 1 Temat: Czemu sluży nauczanie religii w szkole?
- Nauka i wychowanie
- Nauczanie religii
- Pozór zła też warto odrzucić
- Między ateistą a wrogiem Pana Boga
Pozór zła też warto odrzucić
Robert Tekieli
strona: 24
Wydaje mi się, że ośmiesza się pan pisząc, że Harry Potter jest zagrożeniem duchowym. Jak mogą być groźne lalki, choćby takie jak Monster high? W jaki sposób słuchanie muzyki młodzieżowej może prowadzić do kłopotów wewnętrznych? Nie potrafię tego zrozumieć.
Pozdrawiam, Justyna
Witam pani Justyno, dziękuję za pytanie. Pozwala ono opisać pewien proces, który związany jest ze współczesnymi zagrożeniami duchowymi. Przedstawię kilka historii. Każdy będzie mógł wyrobić sobie zdanie, na ile dziś okultyzm jest obecny w kulturze i na ile jest groźny.
Pewna kobieta przeczytała w czasopiśmie traktującym o alternatywnych duchowościach w dziale ciekawostek, że kasztany położone na ekranie komputera wchłaniają niebezpieczne promieniowanie. Uwierzyła. Nie sprawdzała, nie interesowała się, o jakie „promieniowanie” chodzi. Dziś, po egzorcyzmach, mówi, że był to początek jej wiary w istnienie subtelnych energii, których naukowe narzędzia badawcze nie potrafią zarejestrować. Niedługo potem kobieta zainteresowała się feng shui. Zafascynowana czytała o tym, w jaki sposób należy manipulować energią chi poprzez przestawianie mebli w mieszkaniu. Nie dziwiły jej nawet takie porady konsultantów feng shui, którzy twierdzili, że by uratować rozpadające się małżeństwo, należy powiesić lustro na drzwiach łazienki. Odbije ono strumień „energii chi” i wszystko już będzie dobrze. Następnym krokiem w historii tej kobiety było wejście w japońską sztukę uzdrawiania reiki. Na drugim stopniu warsztatów została inicjowana w demoniczną duchowość sądząc, że będzie mogła bezinteresownie pomagać ludziom, uzdrawiając ich. Była przekonana, że reiki nie ma nic wspólnego z duchowością, bowiem główną opowieścią tłumaczącą uzdrawianie były hipotezy na temat działania bezosobowej energii uzdrawiającej. Jednak okazało się, że „uzdrawiać” miały demony.
Mechanizm właśnie przedstawiony powtarza się właściwie w każdej historii osób, które przygotowywałem do modlitwy o uwolnienie czy do egzorcyzmów. Zaczynało się od sytuacji banalnych, od rezygnacji z krytycyzmu, od przyjmowania na wiarę jakichś twierdzeń o istocie danej praktyki. Od poddania się manipulacji.
Dziewiętnastoletnia dziewczyna w trakcie modlitwy egzorcyzmów nad nią pluje dziś skrzepami krwi grubości kciuka. Jej historia zaczęła się od fascynacji muzyką gotycką. Potem Ania weszła w subkulturę związaną z tą muzyką. Po jakimś czasie przeszła rytuał, poprzez który uczestnicy tej subkultury okazują sobie lojalność. Rytuał polegał na piciu swojej krwi nawzajem. Potem poznała dorosłych satanistów stojących za tą subkulturą. Skończyła jako ołtarz w trakcie czarnej mszy odprawianej w dzień jesiennej równonocy. Również jej historia zaczęła się niewinnie.
Wejście w okultyzm nie odbywa się w jednej chwili. Duchowe otwarcie się na osobowe zło poprzedzone jest długotrwałym najczęściej procesem przebudowywania światopoglądu człowieka uczestniczącego w tym procesie. Przebudowa polega na odwracaniu znaczeń. Dobro staje się złem, brzydota staje się atrakcyjna, negatywne emocje stają się pożądane. Dlatego też można mówić np. o lalkach Monster high jako o czymś skrajnie niepożądanym. Nie ma najmniejszego powodu, by czteroletnie dziewczynki oswajały się z obrzydliwością i śmiercią. Nie ma powodu, by bawiły się lalkami, które przedstawiają wampirki, truposzki czy frankensteiny. Nawet jeśli trupią czaszkę ozdobi się różową kokardką, nie jest ona zabawką dla małych dziewczynek. Chyba że chce się wychować osobę skrzywioną psychicznie.
Chrześcijanie powinni odrzucać wszystkie fenomeny współczesnej kultury, które mają choćby pozór zła. Kultura jest dziś tak bogata, że po ich wyeliminowaniu pozostają tysiące rzeczy wartych uwagi. Nie ma powodu, żeby małym dzieciom wmawiać, że brzydota, ohyda są atrakcyjne. Że istnieją dobre wampiry czy szlachetni czarownicy. Człowiek tracący orientację w sprawach drobnych, posługujący się językiem odwróconych pojęć, w końcu wejdzie nieświadom w praktykę, która może pokaleczyć go najgłębiej. Duchowo. Tylko po co?