facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2014 - styczeń
Lekcja 1 Temat: Czemu sluży nauczanie religii w szkole?

ks. Tomasz Łach, salezjanin

strona: 21



Na katechezie nie może obowiązywać zasada: wyłącz myślenie – zacznij wierzyć.

Co jakiś czas powraca postulat, aby religia była jednym z przedmiotów zdawanych na maturze. Pani minister edukacji w jednym z wywiadów mówi: „Religia jest sferą ducha i wiary i absolutnie nie wyobrażam sobie, żeby była przedmiotem maturalnym. Jestem w stanie sobie wyobrazić przedmiot taki jak historia religii, religioznawstwo, bo to jest jakaś wiedza, ale jak ocenić kwestie wiary”?
Będąc księdzem, już prawie dwadzieścia lat, mam wielu znajomych, którzy obronili magisteria, doktoraty, a nawet habilitacje właśnie z religii. Znam nie tylko księży, siostry zakonne, ale też i osoby świeckie, które z powodzeniem naukowo zajmują się religią: biblistyką, dogmatyką, teologią moralną i wieloma innymi dziedzinami, dla których materią badań jest właśnie fenomen religii. Jest wreszcie religioznawstwo opisujące różne religie od strony empirycznej i porównujące je ze sobą. Mam w związku z tym pytanie, czy ich stopnie naukowe mają jakąś wartość? A może zdobyli je dzięki swej żarliwej pobożności? Bo przecież religia „jest sferą ducha i wiary”. Otóż, nie. Religia nie jest tylko sferą ducha i osobistych przekonań. Jest także wiedza religijna, którą można posiąść i zweryfikować.
Czym jest religia? Definicji jest bardzo wiele. To bogactwo, ale i kłopot. Gdy bowiem ktoś mówi o religii, nie zawsze wiemy, jakie znaczenie nadaje temu słowu. Czy myśli o doktrynie wiary, wymaganiach moralnych, które z niej wypływają, czy o różnych przejawach życia religijnego, takich jak na przykład modlitwa i ofiara, czy wreszcie opisuje instytucjonalny kształt organizacji religijnych? To są przecież konstytutywne elementy każdej z nich. Niestety, bardzo często pojawia się błąd ujmowania całości jedynie poprzez jedną z jej części. Bywa to przyczyną wielu nieporozumień i redukowania religii tylko do jednego z jej przejawów. Na religię trzeba spojrzeć szeroko. Łatwo bowiem o wypaczenie sensu całości, gdy dostrzegamy tylko jeden jej element. Kiedy więc mówimy o uczeniu religii, to należy wziąć pod uwagę całą jej złożoność, a nie tylko jeden z jej aspektów.
Czym jest wiara? Na pewno jest aktem osobistego przekonania o tym, że dany sąd jest prawdziwy. Lecz w przypadku wiary religijnej, myślimy także o pewnym wspólnym dziedzictwie. Nie ma przecież religii prywatnych, osobistych. O ile bowiem sam akt zawierzenia jest niewątpliwie czymś indywidualnym, to przecież jest jeszcze treść wiary, czyli „to w co człowiek, albo lepiej – ludzie – wierzą. Otóż w tym drugim znaczeniu, treść wiary jest przedmiotem systematycznej refleksji naukowej. Istnieje obiektywna wiedza o religii. Tę funkcję w nauce spełnia religioznawstwo. Jednak katecheza w szkole idzie jeszcze dalej. Obejmuje ona tych, którzy opowiedzieli się za prawdziwością jednej z religii i dlatego ma ona charakter konfesyjny, który jednak wcale nie wyklucza przekazywania wiedzy. Na katechezie nie może obowiązywać zasada: wyłącz myślenie – zacznij wierzyć. Rozum jest narzędziem, które pozwala prawdę poznać i do niej przylgnąć. Efektem tego procesu jest wiedza: „Poznaję, rozumiem i wiem”. Taki jest porządek kształcenia w zakresie każdego przedmiotu nauczanego w szkole, również religii.
Czy zatem trzeba ustawiać wiarę w opozycji do wiedzy skoro dla obu rozum jest ważny? Można przecież pojmować wiarę nie jako „coś zamiast” rozumu, ale także jako „coś więcej” niż on sam i wiedza, którą dzięki niemu zdobywamy. Jednak, żeby znaleźć to „coś więcej” trzeba od wiedzy zacząć. Temu właśnie służy nauczanie religii w szkole. ■