- Zacznijmy ich natychmiast nauczać o brzydocie grzechu i szlachetności cnoty
- Od redakcji
- Dobry katolik, uczciwy obywatel, patriota
- 10 dobrych rad dla wychowania obywatelskiego i patriotycznego
- Bangladesz Kościoły z bambusa
- Peru Pan Bóg przeprowadził się do slumsów
- Boliwia Tworzymy jedną rodzinę
- Nauczyciel: Wypalony, sfrustrowany, niezrozumiany
- Walka dobra ze złem
- Dziecko w poszukiwaniu szczęścia
- Rozmowa o szczęściu
- Inwestycja w nadzieję
- Harcerstwo: Kuźnia charakterów
- Zgodnie z nauką Soboru Trydenckiego
- Wychowanie integralne
- Paranauka w szkołach
- Media, manipulacja i grzechy ludzi Kościoła
Zgodnie z nauką Soboru Trydenckiego
strona: 22
Wobec protestanckiego wyzwania Sobór Trydencki (1545-1563) musiał się zainteresować problemem wychowania.
Ciąg dalszy rozważań o św. Franciszku Salezym, który stał się źródłem natchnienia dla tak wielu wychowawców. W tym św. Jana Bosko.
Franciszek Salezy, urodzony cztery lata po jego zakończeniu, będzie biskupem „trydenckim”, promotorem reformy katolickiej inspirowanej przez ten sobór, na wzór kardynała Karola Boromeusza, arcybiskupa Mediolanu, którego Salezy określił jako „wielkie zwierciadło biskupów”, przykładowego szerzyciela odnowy Kościoła w tamtych czasach.
Po jego beatyfikacji w roku 1613 uda się na modlitwę przy jego grobie w Mediolanie, bowiem bardzo go podziwiał, chociaż nie we wszystkim naśladował, „albowiem był to umysł najbardziej dokładny, twardy i surowy, jaki można sobie wyobrazić”, jak pisze w jednym z listów. W tłumie biskupów trydenckich on sam był postacią odrobinę „nietypową”: jego łagodność, jego optymizm, jego uprzejmość, nawet jego wygląd zewnętrzny stanowić będą niektóre osobiste rysy, typowo „salezjańskie” jego osobowości. A biskupi potrydenccy chętnie powtarzali formułę stosowaną w dokumentach soborowych: Anathema sint (Niech będzie wyklęty)…
W centrum zainteresowań pastoralnych i dyscyplinarnych Soboru Trydenckiego była reforma obyczajowa i nauczanie chrześcijańskie. Właśnie po tej linii pójdą liczne inicjatywy Karola Boromeusza, który ustanowił „Towarzystwo nauki chrześcijańskiej” dla formacji dzieci, zakładał szkoły i kolegia, popierał założenie zgromadzenia barnabitów, przyszłych wychowawców młodzieży męskiej, wezwał do Mediolanu urszulanki dla wychowania dziewcząt, szerzył dyskusje literackie i teologiczne, otwarł w swoim seminarium drukarnię dla szerzenia prasy chrześcijańskiej. Tak więc pod natchnieniem Karola Boromeusza prałat humanistyczny Silnio Antoniano opublikował w roku 1584 swój traktat Dell’educazione chriistiana dei figliuoli, uznawany za najważniejsze dzieło pedagogiczne kontrreformacji, syntezę chrześcijańskiej pedagogii humanistycznej, rodzaj manifestu ukazującego powagę, z jaką reforma katolicka spodziewała się wychowywać młodzież. Zwracając się do „ojców rodziny” autor pragnął ich natchnąć przede wszystkim poczuciem obowiązku chrześcijańskiego wychowania dzieci, które może się dokonywać bez znajomości i przestrzegania prawa Bożego. Jednakowoż nie zapominano o wychowaniu ludzkim i „cywilnym”, bowiem celem była nie tylko formacja dobrego chrześcijanina, ale także „dobrego człowieka” i „dobrego obywatela” do tego stopnia – jak mówił – nie można mieć „dobrych obywateli przy pomocy innych reguł i innych dróg, jak tylko te, które tworzą dobrych chrześcijan”. Metodą będzie miłość i bojaźń, które nie wykluczają umiarkowanych kar cielesnych. Nie da się stwierdzić, że Franciszek Salezy czytał tę pracę, ale zapewne zgadzał się z jej treścią, nawet jeśli sposób salezjański jawi się nam jako bardziej optymistyczny i szerzej uśmiechnięty.
Najważniejszymi skutkami reformy katolickiej było stworzenie i rozwój kolegiów jezuickich w krajach katolickich. Towarzystwo Jezusowe założone przez Ignacego Loyolę i jego pierwszych towarzyszy w roku 1534, zatwierdzone w roku 1540, z początku nie było zakonem przeznaczonym do nauczania. Ich pierwsze kolegium zostało założone w Messynie w roku 1448. W roku 1551 pojawiło się sławne „kolegium rzymskie”, które Montaigne, zwiedzający Wieczne Miasto, opisał jako „cieplarnię wielkich ludzi wszelkiego rodzaju wielkości”.
W roku 1565 jezuici otworzą w Paryżu kolegium Clermont, w którym młody Franciszek uczył się przez dziesięć lat. Kolegium jezuickie w stolicy Francji uznano za bastion „papizmu”, w centrum dzielnicy łacińskiej promieniujące kulturą humanistyczną, co nie podobało się starej, bardziej konserwatywnej Sorbonie.