- Zacznijmy ich natychmiast nauczać o brzydocie grzechu i szlachetności cnoty
- Od redakcji
- Dobry katolik, uczciwy obywatel, patriota
- 10 dobrych rad dla wychowania obywatelskiego i patriotycznego
- Bangladesz Kościoły z bambusa
- Peru Pan Bóg przeprowadził się do slumsów
- Boliwia Tworzymy jedną rodzinę
- Nauczyciel: Wypalony, sfrustrowany, niezrozumiany
- Walka dobra ze złem
- Dziecko w poszukiwaniu szczęścia
- Rozmowa o szczęściu
- Inwestycja w nadzieję
- Harcerstwo: Kuźnia charakterów
- Zgodnie z nauką Soboru Trydenckiego
- Wychowanie integralne
- Paranauka w szkołach
- Media, manipulacja i grzechy ludzi Kościoła
Dobry katolik, uczciwy obywatel, patriota
Grażyna Starzak
strona: 4
Dbajmy o pełne, wartościowe i patriotyczne wychowanie dzieci. Dobra i wartościowa rodzina wychowa dobrego obywatela, który ma życiową mądrość, który umie podejmować przemyślane i niebudzące wątpliwości moralnych decyzje – mówi Jacek Bembenek, doradca życia rodzinnego archidiecezji krakowskiej.
Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Irena Lipowicz wystąpiła z inicjatywą programu edukacji patriotycznej młodzieży. Filarem tego programu mają być wyjazdy młodzieży do miejsc kaźni Polaków. – To bardzo dobry pomysł. Polska polityka pamięci narodowej czy edukacja patriotyczna są u nas bardzo słabe – ocenia prof. Wojciech Roszkowski, historyk, autor podręczników do tego przedmiotu. Wtórują mu nauczyciele i katecheci.
Za taką formą edukacji opowiada się także s. Dawida Ryll, sekretarka generalna i rzeczniczka prasowa sióstr Zgromadzenia św. Michała Archanioła. – W wychowaniu patriotycznym polecałabym także zabierać młodzież na dobre filmy z przygotowaniem do ich odbioru i późniejszym omówieniem. A także na wycieczki po kraju, w miejsca, które mówią o naszej historii. Warto byłoby organizować ciekawe konkursy, np. na reportaż historyczny, fotograficzne itp. Katecheci mogą pokazywać przykłady ludzi, dla których Bóg był rzeczywiście na pierwszym miejscu i właśnie z tego powodu potrafili szanować człowieka, naród, zabiegać o dobro własnej lub tzw. ojczyzny z wyboru (misjonarze) – sugeruje s. Dawida.
Rodzina, mała ojczyzna
W jej opinii patriotyczne wychowanie dzieci i młodzieży nie będzie tylko pustym hasłem, gdy będą to spójne działania domu, rodziny, szkoły oraz instytucji państwowych. Żadnego z tych środowisk nie ocenia dobrze. Była przez wiele lat nauczycielką języka polskiego i katechetką. Uważa, że poziom wiedzy historycznej wielu nauczycieli jest żenujący. Na instytucje państwowe – w jej opinii – nie ma co liczyć, bo pracujący tam ludzie często „narzucają społeczeństwu kosmopolityzm, wynaturzony nie tylko z wartości narodowych, ale z wartości humanitarnych i moralnych”.
– Wychowanie patriotyczne następuje przede wszystkim w rodzinie – mówi Jacek Bembenek, doradca życia rodzinnego archidiecezji krakowskiej. – Przez naśladowanie postaw rodziców zdobywa się szacunek dla narodu, umiejętność pielęgnowania jego dziedzictwa. Każdy człowiek prawy i bogobojny jest patriotą, gdyż oddaje Bogu to, co Mu się należy i państwu to, co konieczne i potrzebne – dodaje.
– W rodzinach, w których zachowane są właściwe relacje pomiędzy rodzicami a dziećmi, młody obywatel uczy się odróżniać dobro od zła, kształtuje się jego charakter, uczy się odpowiedzialności za swoje czyny – mówi ks. prof. Adam Skreczko z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, specjalista w zakresie teologii małżeństwa i rodziny.
Ks. prof. Skreczko zwraca uwagę, że nie bez znacze¬nia w wychowaniu obywatelskim są symbole znaj-dujące się w domu rodzinnym – miniatura flagi, orzeł, popiersie bohatera narodowego, obraz ze sceną historyczną itp. Ważny jest też udział dzieci wraz z rodzicami w uroczystościach państwowych. Rodzice na miarę percepcji dziecka powinni tłumaczyć mu, dlaczego w nich uczestniczą, co się czci.
W rodzinie Pawła Czerenko, krakowianina, ojca dwójki dzieci, jednego z organizatorów Orszaku Trzech Króli i historycznego widowiska plenerowego „Pola Chwały”, treści historyczne i patriotyczne pojawiają się przy różnych okazjach.
– Podczas wspólnych wycieczek, rozmów o książkach czy filmie, czy w czasie, gdy pomagamy dzieciom przy odrabianiu zadań. I to jest takie bardzo naturalne przenikanie się tych tematów. Nawet wspólne oglądanie meczów ma tu swoje znaczenie, bo wspólne, rodzinne „doświadczanie” patriotyzmu rodzi u młodych ludzi poczucie dumy narodowej – podkreśla Paweł Czerenko. Obserwując entuzjazm swoich dzieci, które razem z nim i żoną biorą udział w tych patriotycznych wydarzeniach, utwierdza się w tym, jak ważny jest udział w tego typu przedsięwzięciach czy też paradach z okazji świąt państwowych, jak choćby 11 Listopada. – To jest żywa lekcja historii, trudna do przecenienia. I to jest też zadanie dla organizatorów obchodów świąt państwowych, aby tak je organizowali, by zachęcić dzieci i młodzież do udziału – konstatuje Paweł Czerenko.
Szkoła patriotów
W jego opinii, w wychowaniu patriotycznym równie ważna jest rola szkoły. – W szkole najważniejsza będzie wiedza historyczna, a w domu przekaz emocjonalny, związany z losami najbliższych. Żałuję, że w szkole jest coraz mniej czasu na historię. Nie wiem, czy rodzina będzie w stanie te braki nadrobić – konstatuje Paweł Czerenko.
Na szczęście mamy jednak takie szkoły, w których program wychowania patriotycznego stanowi normę zwyczajową i pewną codzienność powie-laną przez lata. I nie budzi u uczniów żadnych złych skojarzeń. Jedną z takich placówek jest Zespół Szkół Społecznych nr 1 w Krakowie, o której mówi się „szkoła patriotów”. W tej szkole, jak podkreśla Jerzy Giza, jej twórca i dyrektor, „edukacja patriotyczna jest zwyczajnym uczniowskim obowiązkiem, wyznaczającym pewien cel wychowawczy, do którego wspólnie dąży społeczność szkolna”. - Pracę patriotyczną prowadzi się poprzez dbałość i szacunek dla symboli ojczystych, tych widocznych i tych istniejących w sferze idei, poprzez dbałość o całą sferę kulturową i historyczną, z której czerpie się przykłady chwalebnej miłości Ojczyzny, poprzez patronów, których wizerunki i nauki winny być uwspółcześniane – mówi obrazowo Jerzy Giza. W jego opinii w ostatnich latach daje się zauważyć wzrost zainteresowania wśród młodzieży historią Polski. – Niestety, nie dokonało się to poprzez szkoły, a bardziej przez oddolne, samodzielne i samofinansujące się inicjatywy obywatelskie. Ale w takim razie, po co naszemu państwu szkoły i nauczyciele i po co nam wszystkim państwo? – zauważa Jerzy Giza.
Co znaczy miłość ojczyzny?
S. Małgorzata Siembida ze Zgromadzenia Sióstr św. Michała Archanioła w Częstochowie uważa, że inspiracją dla nauczycieli i wychowawców, „którym zależy na ukształtowaniu dobrego obywatela i patrioty”, może być życie i dzieło bł. ks. Bronisława Markiewicza. Ten żyjący w latach 1842-1912, ukształtowany przez św. Jana Bosko, założyciel Zgromadzenia św. Michała Archanioła był wzorem wychowawcy, patrioty, społecznika.
Postawę patriotyczną uważał za nakaz i normę moralną. Sam wychowany i ukształtowany w duchu miłości ojczyzny, starał się za wszelką cenę te same uczucia wzbudzać w sercach rodaków. Szczególną troską otaczał ubogie dzieci i młodzież, które, jak przewidywał w swych proroczych natchnieniach, w przyszłości, po odzyskaniu niezawisłości politycznej, przez swe chrześcijańskie życie w powściągliwości i pracy, staną się wzorem dla innych narodów – przypomina s. Małgorzata Siembida, autorka pracy magisterskiej na temat wychowania patriotycznego w ujęciu księdza Markiewicza.
S. Małgorzata zdaje sobie sprawę, że pozostawiony przez księdza Markiewicza program wychowania patriotycznego może się dzisiaj wydać anachroniczny. Odpowiadając na te wątpliwości cytuje słowa zmarłego w 2003 r. ks. prof. Józefa Wilka, salezjanina, profesora KUL. Kapłan napisał: „dziś trzeba na nowo odkrywać wartość patriotyzmu, jego znaczenie dla naszego bytu narodowego, i trzeba się spieszyć, bo czas ucieka. (…) Nowe pokolenia Polaków wzrastają w kontekście jakiejś pustki, wykorzenienia i totalnego wręcz braku wrażliwości na to, co znaczy »ojczyzna«, służba ojczyźnie, poświęcenie dla niej czy po prostu »miłość ojczyzny«”.
– Naszych przodków nie trzeba było przekonywać, że patriotyzm jest wartością, że Ojczyzna jest Wartością! To spojrzenie w przeszłość pozwala także zobaczyć postawy inne, nie patriotyczne. Konformizm, służalczość wobec innych państw i ich rządzących, kompleksy. To są cechy nie tylko dzisiejszych Polaków, którzy chcą ośmieszyć i zdegradować poczucie dumy narodowej, troskę o własny naród, kraj, o kulturę narodową. Dlaczego było tylu sprzedawczyków w czasach zaborów? I odwrotnie – dlaczego tylu ludzi narażało siebie, swoje rodziny, zabezpieczenia materialne, by walczyć o Polskę i polskość w duszach ludzkich? Nie można na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć, ale to powinno stanowić podstawę do refleksji – kończy nasze rozważania s. Dawida Ryll.