facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2012 - październik
SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Gdy są zakochani

ks. Marek T. Chmielewski SDB

strona: 11



W biografiach księdza Bosko trudno szukać historii zakochanych wychowanków

Wielu z nas pamięta pewnie film Don Bosco z 1988 r. nakręcony z okazji 100-lecia śmierci księdza Bosko. W rolę świętego z Turynu wcielił się słynny Ben Gazzara, amerykański aktor pochodzenia włoskiego. Obraz wyreżyserował Leonardo Castellani. Wśród widzów sporo kontrowersji wzbudził wątek miłosny wprowadzony do filmu przez Ennio de Conciniego, autora scenariusza. Giuseppe (Karl Zinny), oratorianin księdza Bosko, zakochuje się w Linie (Patsy Kenist). Uczucie młodych ludzi jest wystawiane na szereg prób, takich jak niezrozumienie, zazdrość, rozłąka, więzienie. Ksiądz Bosko rozumie swego wychowanka, akceptuje jego wybory, interesuje się losem Liny, pomaga obojgu. Taki obraz dość mocno odstaje od wizji księdza Bosko, do której przyzwyczaiła nas tradycyjna hagiografia salezjańska. Stąd pytania widzów, którzy zetknęli się z filmem Castellaniego: Czy reżyser posunął się zbyt daleko?

W biografiach księdza Bosko rzeczywiście trudno szukać historii zakochanych wychowanków. Z tej racji można uważać, że autorzy filmu z 1988 r. posunęli się zbyt daleko, chcąc prawdopodobnie nadać obrazowi dodatkowych walorów komercyjnych. Nie znaczy to jednak, że jego wypowiedzi, pisma, postawa, a co za tym idzie, jego system wychowawczy, nie mogą inspirować rodziców i wychowawców w postępowaniu z młodymi, przeżywającymi moment zauroczenia drugą osobę. To nie tajemnica, że okres dojrzewania to przecież czas przebudzenia i wielkiego wysiłku odkrywania przez młodych własnej wolności. Jedyną rzeczą, którą wtedy akceptują ze strony dorosłych jest ich życzliwa obecność, wolna od brutalnych zderzeń i konfliktów. Dorosłych nie zawsze na to stać. Zaprzeczeniem życzliwej obecności będzie udawanie, że z dzieckiem nic wielkiego się nie dzieje, poprzestawanie na komentarzu: „To przecież minie. Ja też to przeżyłem”. To nie obecność. To obojętność. Tymczasem młody człowiek potrzebuje zauważenia, akceptacji, a często pomocy i rady rodziców. Może to się wiązać z niełatwą rozmową, ze sporem. Trudne. Ale kładzie kres obojętności.

Innym zaprzeczeniem postawy obecności rodzica w sytuacji zakochania się młodzieży jest brutalne wkraczanie w życie dziecka. Często dorośli, nie radząc sobie z wyzwaniem chwili, podnoszą głos, używają argumentów siłowych, wywołują kłótnie, nie potrafią znaleźć momentu i języka właściwego do prowadzenia rozmowy o rzeczach nowych, często intymnych. Zakochanemu człowiekowi nie można niczego narzucać, rozkazać. Reaguje, zamykając się w sobie. Życzliwa obecność polega natomiast na nieustannym poszukiwaniu zrozumienia młodego człowieka. Bardzo pragnie, aby rodzice, dorośli rozumieli tę jego sytuację. Za taką obecność potrafi być wdzięczny. I tu zaczyna się prawdziwa przestrzeń dialogu z młodym o rzeczach trudnych.

Ksiądz Bosko jest mistrzem życzliwej obecności opartej na trójmianie „rozum – religia - miłość”. Rozum podpowiada i przypomina, że w okresie dojrzewania większość z ludzi przechodzi doświadczenie zakochania. Religia, odwołuje się do zasady bojaźni Bożej, a tym samym wyznacza granice rodzicielskiej cierpliwości, otwiera ich na dialog z dziećmi, rozbudza poczucie zaufania. Miłość pozwala być z młodymi „po rodzicielsku i przyjacielsku”, bez potrzeby szpiegowania, podglądania i wiecznego niedowierzania. Tego warto uczyć się od księdza Bosko.