- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Towarzystwa
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Pierwsza „Miłość”
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Wobec zakochanych dzieci
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Eksperci od uczuć
- ROZMOWA Z... Zakochanie to jeszcze nie miłość
- LISTY
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Gdy są zakochani
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- SYSTEM WYCHOWAWCZY ŚW. JANA BOSKO. Świętość fundamentalny cel wychowania
- POD ROZWAGĘ. Wylewanie dziecka z kąpielą?
- POKÓJ PEDAGOGA. Syn w sieci
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- BIOETYKA. O eksperymentach na ludziach
- DUCHOWOŚĆ. Ostatnia nadzieja szydercy
- MISJE. Enklawa Lesotho
- MISJE. 143. Salezjańska Ekspedycja Misyjna
- WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO. Kościół w Dziejach Apostolskich
- PRAWYM OKIEM. Dokąd prowadzi utylitaryzm?
WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Eksperci od uczuć
Joanna Orda
strona: 7
Na miłość dzieci patrzymy na ogół przez pryzmat naszych doświadczeń i aby afekt dziecka uznać za miłość porównujemy go zwykle do naszego uczucia z dzieciństwa.
Doskonale pamiętam moje zauroczenie kolegą z przedszkola i jaką radość sprawił mi wspólny występ w przedstawieniu, gdzie graliśmy główne role. Ta szczególna sympatia nie dawała się wówczas nazwać czy opisać.
Pomogły mi dopiero rozmowy z tatą. Łatwiej było zrozumieć dlaczego inaczej przeżywam zabawę z bratem, a inaczej z moją sympatią. Naśladując dorosłych, jak inne dzieci bawiłam się w dom, ale postacie, które tworzyłam w mojej wyobraźni, tj. tata, mama, dzieci nie miały konkretnych odniesień do rzeczywistości, a już na pewno nie miały nic wspólnego z tym, co wówczas przeżywałam.
Teraz, jako mama dwójki dzieci i babcia dwóch wnuczek, rozumiem dlaczego takie pojęcia, jak więzi czy relacje trudno dzieciom definiować. Po prostu nie mają punktu odniesienia, bo można bazować tylko na swoich doświadczeniach, a ich jeszcze brak. Chociaż z drugiej strony dzieci to eksperci od uczuć, potrafią kochać mocno i szczerze, ale już niekoniecznie o tym mówić. Tego trzeba je nauczyć. Czasami warto nawet sięgnąć po poezję, aby nauczyć je wyrażać emocje.
Pamiętając jak ważne dla mnie były te szczere rozmowy z tatą, poddające refleksji relacje z innymi, prowadziłam je również z moimi dziećmi. Wiedząc jednak, że miłości nie można się nauczyć w teorii, w naszych rozmowach chciałam im tylko pomóc zrozumieć, że miłość to relacja z konkretną osobą, czyli zawsze inna i warto zastanawiać się nad własnymi intencjami. Relacje mogą się zmieniać, ale miłość wymaga bezustannej troski.