- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Towarzystwa
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Pierwsza „Miłość”
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Wobec zakochanych dzieci
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Eksperci od uczuć
- ROZMOWA Z... Zakochanie to jeszcze nie miłość
- LISTY
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Gdy są zakochani
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- SYSTEM WYCHOWAWCZY ŚW. JANA BOSKO. Świętość fundamentalny cel wychowania
- POD ROZWAGĘ. Wylewanie dziecka z kąpielą?
- POKÓJ PEDAGOGA. Syn w sieci
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- BIOETYKA. O eksperymentach na ludziach
- DUCHOWOŚĆ. Ostatnia nadzieja szydercy
- MISJE. Enklawa Lesotho
- MISJE. 143. Salezjańska Ekspedycja Misyjna
- WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO. Kościół w Dziejach Apostolskich
- PRAWYM OKIEM. Dokąd prowadzi utylitaryzm?
LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Towarzystwa
ks. Pascual Chávez SDB - IX następca księdza Bosko
strona: 2
„Ponieważ ci sami koledzy, którzy chcieli sprowadzić mnie z dobrej drogi, byli bardzo nieobowiązkowi, prosili mnie, bym mówił im, co było w szkole. Nie podobało się to nauczycielowi, bo była to fałszywa pomoc, która utwierdzała w lenistwie i zostało mi to surowo zabronione.
Wtedy znalazłem lepszy sposób – tym, którzy tego potrzebowali pomagałem w trudnościach. To pasowało wszystkim, a mnie zjednywało życzliwość i sympatię kolegów. Towarzyszyli mi na rekreacji, słuchali opowiadań, odrabiali ze mną lekcje, a na koniec przychodzili bez żadnego powodu, jak ci z Murialdo i Castelnuovo. Wymyśliliśmy dla tych naszych spotkań nazwę: Towarzystwo Wesołości, która najlepiej do nas pasowała. Każdy był zobowiązany szukać ciekawych książek, wymyślać śmieszne opowieści i zabawy. Zabronione było wszystko, co wprawiało w przygnębienie, a przede wszystkim to, do sprzeciwiało się Bożym przykazaniom. Kto przeklinał, bluźnił czy mówił złe rzeczy był natychmiast usuwany z Towarzystwa. Tak stałem się przywódcą bardzo wielu kolegów.” (Memorie dell’Oratorio)
Niemal instynktownie św. Jan Bosko rozumiał wagę formacji nastolatków w grupie rówieśniczej. Młodzi potrzebują przyjaciół jak powietrza. Paczka, grupa, krąg kolegów mogą źle wpłynąć na najlepiej wychowanego młodego człowieka. Ksiądz Bosko swoim genialnym instynktem pedagogicznym wymyślił „miejsce”, gdzie koledzy prowadzą do dobrego.
Więzy społeczne i koleżeńskie są fundamentalnym czynnikiem ochronnym. Osoba czuje się wartościowa, kiedy jest uznana, zaakceptowana, przyjęta, traktowana życzliwie przez innych. Dziś młodzi żyją metodą „wytnij, wklej” – naśladują, odtwarzają, imitują. Nie przejawiają zbytniego entuzjazmu dla pomysłowości, planów i tego wszystkiego, co pozwala stawiać czoła wyzwaniom, zmianom, trudnościom.
Św. Jan Bosko stworzył bezpieczne środowisko, oratorium, które uczyło chłopców aktywności, zrozumienia, uczestnictwa, poświęcenia, zaangażowania, nie lękania się trudu, nie poddawania się. Dwa czynniki uważał za niezbędne: „aniołów stróżów” i wiarę. Wszyscy są zadowoleni, optymistyczni, uspokojeni, jeśli obok nich są osoby gotowe pomóc im w trudnych chwilach. Takie osoby zaufania są pewną podstawą dającą niezbędną energię. Potrafią zrozumieć i wesprzeć w momentach samotności, wykluczenia, braku akceptacji. Wiara daje mocne wsparcie głębokiej nadziei, dobroci zawartej w stworzeniu, czułemu towarzyszeniu Boga i wspólnoty.
Te intuicje zrodziły „towarzystwa”. Pierwszym było Towarzystwo św. Alojzego w oratorium na Valdocco, powstałe w 1847 r. Jego celem było „angażowanie młodych w praktykowanie cnót, które w tym świętym najbardziej jaśniały. Chciał, aby żyli nimi z taką pobożnością i powściągliwością, by wśród rzeszy kolegów byli solą i światłem” (Memorie biografiche). Towarzystwo św. Alojzego stawiało sobie cele wychowawcze: wzrost pobożności i moralności członków, odpowiedni przykład i zaczyn dobra wśród kolegów. Uczestnictwo było zarezerwowane dla wyselekcjonowanej grupy.
Towarzystwo Niepokalanej było odzwierciedleniem już bardziej rozwiniętego dzieła księdza Bosko oraz rozszerzeniem dotychczasowej perspektywy. Tak pisał w życiorysie św. Dominika Savio: „Celem było zapewnienie sobie opieki Matki Bożej w życiu, a szczególnie w godzinie śmierci. Dominik Savio w tym celu proponował dwa środki: praktyki pobożne ku chwale Maryi Niepokalanej i częsta Komunia święta”. Znaczący jest fakt, że przy aprobowaniu regulaminu Towarzystwa, ksiądz Bosko dołączył punkt, który zachęcał jego członków do służby wspólnocie i apostolatu wśród rówieśników: „W konferencjach niech się ustanowi jakieś zewnętrzne dzieło miłosierdzia, jak sprzątanie kościoła, asystencja, katecheza”.
Od tego czasu oryginalne i owocne doświadczenie towarzystw pozostaje ważną częścią salezjańskości. Dzisiaj ta charyzmatyczna spuścizna przeszła na Salezjański Ruch Młodzieżowy (MGS). Ma on charakter wychowawczy i jest dany młodym, by stawali się podmiotami i protagonistami własnego dojrzewania i wzrostu w wierze, wpływali na otaczające ich środowisko i społeczność oraz wnosili swój wkład do Kościoła lokalnego.