- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Matusia Małgorzata (1788-1856)
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Dokąd zmierzasz Internecie?
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Fikcyjne więzi
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. NiE-obecność?
- WYCHOWANIE - Z DRUGIEJ STRONY. W dobrym celu
- ROZMOWA Z... Krynica totalnego chaosu
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Odwaga logowania
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- GDZIEŚ BLISKO. Dotrzymać młodym KROKU
- POD ROZWAGĘ. Kup pan cegłę
- POKÓJ PEDAGOGA. Samodzielny wyjazd
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- BIOETYKA. Byłam mężczyzną
- DUCHOWOŚĆ. Ukrzyżowany Krzyż
- MISJE. Ksiądz Bosko w afrykańskim buszu
- MISJE. Posania misyjne
- WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO. Ewangelia według św. Jana
- PRAWYM OKIEM. No to jesteśmy mniejszością. Seksualną!
WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. NiE-obecność?
Robert Róg
strona: 7
W mojej pamięci, jak najpiękniejsze wspomnienie, wyłania się czas rodzinnych wakacji. Wydaje się, że to czas jak każdy inny, ale nie… Odpoczywaliśmy, bawiąc się i razem pracując w małym przysiółku leśnym, z dala od cywilizacji, ale jednak nie na tyle, by nie czuć jej oddechu.
Mieliśmy na miejscu telewizor, komputer (czasami udało się nawet Internet złapać), mieliśmy też telefony komórkowe, bo jak w XXI wieku można jechać bez nich na wakacje. Ale nagle okazało się, że te wszystkie „gadżety” nie są nam tak naprawdę potrzebne.
Zawsze chciałem, aby nasze wakacje były wolne od gier komputerowych i głupkowatych kreskówek, aby te współczesne „wypełniacze” czasu zostały gdzieś daleko poza naszą rodziną. Często zastanawiam się, jaki wpływ na mnie, moją rodzinę, a zwłaszcza dzieci mają media i dochodzę do wniosku, że wszystko da się opanować, jeśli tylko spędza się ze sobą odpowiednio dużo czasu. To bardzo ważne, aby ten czas był spędzany ze sobą, a nie obok siebie. Nie jest to nic odkrywczego, ale dopóki każdy nie odkryje tej prawdy w sobie i dla swoich najbliższych, to nie będziemy mieli mądrego, umiejącego podejmować nawet trudne, ale przemyślane decyzje, młodego pokolenia.
My w tym roku mieliśmy to szczęście, że mogliśmy dużo czasu spędzać na tarasie przy olbrzymim stole, nie tylko tocząc dyskusje na ważne życiowe tematy (choć te są bardzo istotne), ale także robiąc przetwory i grając w gry planszowe. Okazały się one odkryciem dla całej rodziny. Z wielką radością patrzyłem, jak buduje nas niczym nie zmącona obecność.
Bardzo jasno zobaczyłem, że kiedy mój syn prosi: „Tato zagrajmy w szachy.”, a ja odpowiadam: „Za chwilę, później…” to dziecko naturalnie ten czas, który mógł być naszym wspólnym czasem, zapełni jakimś bezosobowym towarzyszem. W kolejce stoi cała armia urządzeń, które z pewnością nie uśmiechną się do naszego dziecka, ale czas mu zapełnią.
Wspólne przebywanie, choć czasami trudno wygospodarować ten czas, to nasza odpowiedź na ten wirtualny, kompletnie nierealny świat. Bycie razem, zabawy, praca, podejmowanie planów na przyszłość najbliższą i tę odległą, snucie marzeń, śmiech to jest coś pięknego i w dodatku za darmo.
Przypominają mi się słowa Matki Teresy z Kalkuty, że dzisiaj największą chorobą i ubóstwem jest samotność A to z samotności dzieci uciekają w wirtualny świat.