facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2011 - styczeń
POD ROZWAGĘ. Nie-myślenie

Robert Tekieli

strona: 14



Na forum benedyktynów z Lubinia jest forsowany pogląd, z którym de facto się nie zgadzam, że zen jest istotny dla rozwoju duchowości chrześcijańskiej w pogłębianiu umiejętności medytacji. Jak jest naprawdę? Pozdrawiam.

Tomasz

Panie Tomaszu, celem zen jest oświecenie. Specyficzny stan umysłu. Różnorodnymi drogami dążą do niego ludzie Wschodu i, coraz częściej, Zachodu. Jednak cel jest ten sam. Nie-myślenie. Próżnia umysłu. Bardzo specyficzny stan, w którym człowiek zawiesza działanie rozumu i sumienia. Dwóch najważniejszych i stanowiących o człowieczeństwie elementów naszej osobowości.

Zen to sztuka kontemplacji pustki. Tę pustkę, nie-myślenie, odmienne stany świadomości, osiąga się w różnych tradycjach medytacji niechrześcijańskiej na różne sposoby. W zen stosowany jest często koan, czyli opowieść lub krótkie pytanie, na które nie ma odpowiedzi.

Do wyprowadzania ludzkiego umysłu poza stan w pełni świadomy w jodze używana jest mantra, a w tai chi chan – powolne i monotonnie powtarzane ruchy. Najbardziej obrazowe jest chyba osiąganie odmiennego, transowego stanu świadomości w trakcie imprez z muzyką techno. Muzyka techno powstała jako suma doświadczeń jej twórców z szamańskimi muzykami ceremonialnymi. Wybierano z tej szamańskiej muzyki fragmenty psychoaktywne. Psychoaktywne, czyli zmieniające stan umysłu. Na czym to polega, najłatwiej zobaczyć na przykładzie. W trakcie imprezy techno na telebim, na który rzutowane są w trakcie imprezy animacje, czasami transmitowany jest obraz z kamery, która wędruje po parkiecie, pokazując tańczących. Tańczący może widzieć swoje ciało na telebimie, ale oczywiście postrzega je również bezpośrednio. Chwyt psychoaktywny polega na tym, że obraz na telebimie opóźniony jest w czasie o około 0,2 sekundy. Gdyby był opóźniony mniej, mózg nie zarejestrowałby tego przesunięcia i postrzegałby oba ciała, rejestrowane bezpośrednio i z telebimu, jako poruszające się równolegle, w czasie rzeczywistym. Gdyby przesunięcie w czasie było większe, umysł rozpoznałby, że ma do czynienia z transmisją. Tak jak w telewizji czasami widzimy rozejście się głosu i obrazu. Natomiast stosowane na imprezie techno przesunięcie jest tak dobrane, by działający z pewną bezwładnością mózg nie mógł rozwiązać zadania: to ciało w czasie rzeczywistym, tamto na telebimie… Ten dysonans sprawia, że po kilkunastu czy kilkudziesięciu bezowocnych próbach rozwiązania dylematu umysł po prostu się wyłącza. Co oznacza zatrzymanie racjonalnego rozumowania oraz sumienia. Świat przez nas przepływa i koduje się wewnątrz naszego mózgu. Nie odrzucamy rzeczy nieprawdziwych i niedobrych.

Identyczny dysonans poznawczy powstaje w przypadku medytacji zen, mamy bowiem wyobrazić sobie zdanie niemożliwe, zwane koanem. Na przykład: wyobraź sobie klaśnięcie jedną ręką.

Konkludując: praktyki zen nie mogą służyć rozwojowi duchowości chrześcijańskiej, ponieważ tam, gdzie droga zen się kończy, na granicy świata stworzonego, droga chrześcijanina się dopiero zaczyna. A ze świadectw osób nawróconych, a wcześniej medytujących na sposób orientalny, wiemy, że utarta ścieżka wschodniej medytacji może UNIEMOŻLIWIĆ spokojne wyciszenie się będące wstępem do modlitwy. Wyciszając się, umysł bowiem automatycznie wędruje z uporem w wytarte koleiny medytacji wschodniej. I dochodzi do bezmyślenia zamiast do modlitwy.

Według filozofii zen wszelkie podziały są iluzją. Również podział na dobro i zło. Światłość i ciemność. Dla chrześcijanina to twierdzenie nie do przyjęcia. A nie da się go odłączyć od praktyki zen, bo rozumienie świata jako iluzji jest fundamentem tej drogi duchowej. Natomiast pułapką są częste wezwania: praktykuj medytację wschodnią, nie zagłębiaj się w jej filozoficzne podstawy. Doznanie oświecenia jest bowiem tak pochłaniające (autor tych słów może to potwierdzić swoim doświadczeniem), że jest nieobojętne dla sposobu widzenia świata. Innymi słowy, świat, który widzimy w stanie oświecenia, odciska się w naszej świadomości tak silnie, że uznajemy go za jedynie prawdziwą wizję rzeczywistości. A jest to świat panteistyczny, w którym nie ma miejsca na Boga.