- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Powołanie
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Kto tu jest nienormalny?
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Media szanse i zagrożenia
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Zamiast telewizji
- ROZMOWA Z ... Manipulacje będą trudniejsze
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Przy okazji jubileuszu
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- GDZIEŚ BLISKO. Dziesięć lat w służbie charyzmatowi
- POKÓJ PEDAGOGA. Zakazany makijaż
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- POD ROZWAGĘ. Kult a kultura
- ZDROWA MEDYCYNA - BIOETYKA. Zło etyczne antykoncepcji
- DUCHOWOŚĆ. Historia podniesionego
- MISJE. Mój dom w Andach
- MISJE. Oczy na Ghanę
- WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO. Bezbłędność PISMA ŚWIĘTEGO
- PRAWYM OKIEM. Wybory fundamentalne
TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
mama Ania
strona: 17
Plusem posiadania dwóch synów jest fakt, że omija mnie „przyjemność” czesania, odpada też konieczność nabywania spinek do włosów i gumek wszelakiej maści, bo włosy obcięte króciutko. O prostocie ich mycia to już w ogóle nie wspomnę. Dobrze jest mieć synów – stwierdzam więc przy każdej kąpieli. Ta pewność opuszcza mnie jedynie, kiedy przychodzi do postrzyżyn. Jako że niewiele rzeczy w tym domu da się załatwić bez łapówki, w pogotowiu zawsze są jajka z niespodzianką. Seweryn to wersja spokojniejsza, jajko zdecydowanie jest dla niego nagrodą. Olgierd za to… tu konieczny jest szantaż w czystej formie: – Chcesz jajko? To najpierw tniemy.
A zatem tniemy. Krzesło przed lustrem gotowe, maszynka w prawej ręce. Trzy razy sprawdzam nakładkę: tak, jest 9 milimetrów. Od przodu w kierunku karku, jeden pasek wygolony, drugi leci zaraz obok, Olek jeszcze się nie wierci, więc trzeba przyspieszyć sprawę. Zaczynam ciąć trzeci, idealnie równoległy pasek. W połowie drogi, niemal na czubku głowy spada nakładka! Kiedy się orientuję, kwadracik sześć na sześć jest idealnie… łysy!
Panika! Pan domu w śmiech, bo niby jak w reklamie. Łatwo mu się śmiać, to nie jego głowa, ani tym bardziej nie jego dzieło. Golenie całej głowy na łyso nie wchodzi w grę. Staram się zatrzeć ślady i skrócić resztę włosów. O dziwo najbardziej zainteresowany jakby nie zauważał faktu. No nic, myślę, za klika dni łysinka nie będzie się aż tak rzucała w oczy, włosy mają to do siebie, że odrastają. Może w poniedziałek w przedszkolu też nikt nie zauważy? Albo przynajmniej dyskretnie pominie milczeniem?
W poniedziałek po powrocie z pracy i z przedszkola jemy wspólnie obiad.
- I jak chłopaki? Jak minął dzień? Wszystko w porządku? – pytam dla podtrzymania rozmowy.
- Tak – odpowiada Olgierd – ale mama, kto mi zrobił taki kwadracik na głowie?
Nie ma jak życzliwość międzyludzka, zawsze cię ktoś wyda…