- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Powołanie
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Kto tu jest nienormalny?
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Media szanse i zagrożenia
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Zamiast telewizji
- ROZMOWA Z ... Manipulacje będą trudniejsze
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Przy okazji jubileuszu
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- GDZIEŚ BLISKO. Dziesięć lat w służbie charyzmatowi
- POKÓJ PEDAGOGA. Zakazany makijaż
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- POD ROZWAGĘ. Kult a kultura
- ZDROWA MEDYCYNA - BIOETYKA. Zło etyczne antykoncepcji
- DUCHOWOŚĆ. Historia podniesionego
- MISJE. Mój dom w Andach
- MISJE. Oczy na Ghanę
- WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO. Bezbłędność PISMA ŚWIĘTEGO
- PRAWYM OKIEM. Wybory fundamentalne
WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Media szanse i zagrożenia
ks. Marek Dziewiecki
strona: 6
Media – nie tylko książki, czasopisma, telewizja czy radio, ale także komputer, Internet, a nawet telefon komórkowy – są wszechobecne w życiu dzieci i młodzieży. I nie chodzi o to, by izolować młode pokolenie od ich wpływu, ale by nauczyć je rozsądnie z nich korzystać.
Oczywiste są też pozytywne aspekty związane z obecnością mediów, zwłaszcza mediów elektronicznych, które okazują się najbardziej atrakcyjne dla młodych ludzi. Media ułatwiają dostęp do informacji z całego świata i do materiałów dydaktycznych z każdej dziedziny wiedzy. Umożliwiają szybkie kontaktowanie się z ludźmi w dowolnym zakątku świata. Uczniom i studentom niemal całkowicie zastępują potrzebę kontaktowania się z sekretariatem danej szkoły czy uczelni.
Mniej widoczne są jednak zagrożenia związane z korzystaniem z mediów przez dzieci i nastolatków. Najbardziej poważne z nich to ryzyko uzależnienia się wychowanków od komputera, Internetu czy telefonu komórkowego. Drugie poważne zagrożenie to ryzyko zgorszenia, demoralizacji i nawiązywania toksycznych więzi za pomocą mediów. Nie bez powodu Internet bywa nazywany największym śmietnikiem świata. To właśnie w Internecie demoralizatorzy i przestępcy najczęściej zastawiają pułapki na swoje nieletnie ofiary. Kontakt za pomocą mediów elektronicznych ułatwia bowiem manipulowanie potencjalną ofiarą i ukrywanie własnej tożsamości, a ponadto daje poczucie bezkarności.
Trzeba uczyć nastolatków zachowania szczególnej ostrożności w korzystaniu z interaktywnych stron internetowych (portali społecznościowych, blogów, facebooków, itp.). Okazuje się bowiem, że ton nadają tam ludzie powierzchowni i nieszczęśliwi, którzy nie radzą sobie z życiem w świecie realnym i dlatego uciekają do świata wirtualnego. Na wielu portalach dominują wręcz demoralizatorzy i ludzie wulgarni, którzy programowo zwalczają dobro, prawdę i piękno. Polemika z tego typu osobami nie ma sensu, gdyż nie reagują oni na żadne argumenty, a wypowiadają się tylko po to, by odreagować swoją agresję i zazdrość albo po to, by komuś dokuczyć. Szlachetni młodzi ludzie często tracą czas na próbę pomagania tym, którzy w ogóle nie mają zamiaru się zmieniać, a wypowiadają się jedynie po to, by zadawać ból innym i by z premedytacją ranić osoby wrażliwe.
Na wielu portalach typowe jest to, że moderatorzy dyskusji – zwłaszcza w dyskusjach na temat więzi i wartości – wybierają najlepsze wypowiedzi ateistów i demoralizatorów, a najsłabsze wypowiedzi ludzi broniących miłości, wierności i odpowiedzialności. Dzieci i młodzież nie rozumieją jeszcze tego typu manipulacji ze strony dorosłych i mogą poczuć się nic nieznaczącą mniejszością nawet wtedy, gdy w rzeczywistości większość ich rówieśników ma podobnie piękne i mądre aspiracje, ideały czy marzenia. Dyskusja ma sens tylko wtedy, gdy nastolatek rozmawia twarzą w twarz ze swymi rówieśnikami. Wtedy wie, kim oni są, jak się zachowują i jaki jest związek między ich poglądami, a sposobem ich postępowania. W życiu realnym zdanie podpitego kolegi, który nie radzi sobie z życiem, nie ma takiej rangi, co zdanie rówieśnika, który jest radosny i odnosi sukcesy. Tymczasem na forum internetowym zdanie narkomana czy przestępcy ma tę samą wartość, co zdanie ludzi mądrych i szczęśliwych. Za pomocą mediów elektronicznych sens ma kontaktowanie się wyłącznie z tymi, których osobiście znamy.
Media mogą pomóc w rozwoju intelektualnym dzieci i młodzieży oraz w zdobywaniu wiedzy. Nie mogą natomiast – poza wyjątkami – pomóc w wychowaniu. Przeciwnie, często przeszkadzają w formowaniu ludzi prawych i mądrych. Media nie zwalniają rodziców z obowiązku odpowiadania synom i córkom na tysiące pytań, które nurtują dzieci i nastolatków, zwłaszcza gdy pytają o sens życia, o więzi i o wartości. Dominujące media podpowiadają wychowankom łatwe – a nie prawdziwe! – sposoby na życie. Tymczasem rodzice powinni uczyć realizmu i krytycznego myślenia oraz podpowiadać swoim dzieciom optymalną, czyli błogosławioną drogę życia, jakiej uczy nas Chrystus. Jakże aktualne są słowa G. K. Chestertona o tym, że „Kościół broni człowieka przed poniżającą niewolą, jaką jest bycie typowym dzieckiem swoich czasów”.
Żadne media nie zaspokoją podstawowych potrzeb w wieku rozwojowym: potrzeby kontaktu z rodzicami, potrzeby czułości czy potrzeby bezpieczeństwa. Wychowanie ma pierwszeństwo przed mediami. Tylko ktoś mądrze wychowany jest w stanie mądrze korzystać z mediów, podobnie jak tylko ktoś mądrze wychowany jest w stanie rozumnie korzystać z wolności. Młodzi ludzie potrzebują długich rozmów z rodzicami i z innymi bliskimi, z przyjaciółmi, z mądrymi rówieśnikami, a także z samymi sobą i z Bogiem. Potrzebują spotkań twarzą w twarz. Potrzebują kontaktu z tymi, którzy kochają i którzy właśnie dlatego, że kochają, mają odwagę korygować czy poszerzać spojrzenie wychowanków na rzeczywistość, w której żyjemy.