- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Optymizm wychowawczy
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Bóg stworzył mężczyznę i niewiastę
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Skąd się biorą dobre małżeństwa
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Wychowanie po prostu do życia
- ROZMOWA Z ... Cieszyć się własną tożsamością
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Dobrze wykorzystać młodość
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- GDZIEŚ BLISKO. Wieczory dla zakochanych
- POD ROZWAGĘ. Niecudne cuda
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Herb salezjański
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
- POKÓJ PEDAGOGA. Więcej i więcej
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- MISJE. I Ty możesz zostać misjonarzem
- MISJE. Afrykańska Wyprawa 2010
- ZDROWA MEDYCYNA. Człowiek bez pulsu
- DUCHOWOŚĆ. Wolność wyboru Boga
- DUCHOWOŚĆ. Ignorowanie grzechu
- PRAWYM OKIEM. Samobójstwo Europy
LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Optymizm wychowawczy
ks. Pascual Chávez SDB - IX następca księdza Bosko
strona: 2
Ksiądz Bosko uświęcił radość życia i dał młodym klucz do szczęścia. Salezjanin – czy to osoba konsekrowana, czy świecka – buduje w sobie pewne postawy: wiarę w zwycięstwo dobra, otwarcie na wartości oraz wychowanie do codziennych radości.
Ksiądz Bosko był realistą, ale pełnym nadziei. „Czasy, w których żył, nie były łatwe. W ciągu swojego życia widział epokowe zmiany. W jego listach nie brakuje opisów niegodziwości tamtych czasów, a jednak pracował, by przyszłość była lepsza. Nie narzekał, za to aktywnie angażował się, stając po stronie dobra, zwłaszcza wykorzystując wychowawcze możliwości systemu zapobiegawczego, który nie tylko chroni i trzyma z dala od zła, ale wyzwala najlepsze energie w wychowankach, wychowawcach i społeczeństwie. Ksiądz Bosko był człowiekiem nadziei, mającej swe źródło w Bogu. W jego pismach znajdujemy liczne źródła podtrzymującej go w życiu nadziei: daną wszystkim dobroć Boga, Jego nieodstępne ojcostwo, przebaczające miłosierdzie oraz moc zawsze wierną danym obietnicom. Znajdujemy też próby, w których Bóg zaprasza do ich pokonania, przeszkody i porażki, które oczyszczają i zwiększają zaufanie, a co więcej – widzimy zasługi Chrystusa, który nabył nas za wielką cenę, oraz pomoc Maryi Matki Wspomożycielki i Orędowniczki Zbawienia.
Bóg był dla księdza Bosko źródłem realizmu, niezmąconego spokoju i wytrwałości w trudnościach. Był niestrudzoną pracą dla młodzieży, radością wyrażaną w myśli, że „u nas świętość polega na byciu wesołym”, i ostrożnością, „bo zło ma swoją sztukę i przemysł”. Ksiądz Bosko uważał, że nie należy zrażać się: katastrofami budowlanymi, śmiercią dobrodziejów, odejściem współpracowników, kryzysami finansowymi, sprzeciwem polityków i ludzi Kościoła czy opuszczeniem przez Opatrzność w najtrudniejszych próbach. W stosunku do wychowanków był optymistą, lecz nie zgadzał się z naiwnym optymizmem J.J. Rousseau, według którego chłopiec jest dobry z natury, ale potem zostaje zniszczony przez społeczeństwo. Ksiądz Bosko nie czcił bałwochwalczo młodzieży. Według niego młody człowiek, choć delikatny i często zraniony, zachowuje w sobie fundamentalną zdolność do dobra, którą trzeba rozwijać i kształtować poprzez racjonalność, właściwą motywację, otwieranie na wartości, życzliwą obecność wychowawców oraz budowanie ducha rodzinnego. Wystarczy przypomnieć znany trójmian systemu zapobiegawczego: „rozum, religia, miłość”.
Ksiądz Bosko poznał smak odmowy i odrzucenia. Myślał tak: „Nie ma terenu tak jałowego, żeby – uprawiany z ogromną cierpliwością – nie przyniósł owocu. Podobnie z człowiekiem – prawdziwą ziemią moralności, która choćby nie wiem jak jałowa i oporna, jest w stanie wydać także myśli uczciwe i akty cnoty, kiedy wychowawca gorliwymi modlitwami złącza własne wysiłki z ręką Bożą, by uczynić ją owocną i piękną. W każdym młodym człowieku, nawet najbardziej podłym, jest punkt czuły na dobro”. Pierwszym obowiązkiem każdego wychowawcy jest szukanie tego punktu z niezmierzoną cierpliwością: „Kiedy już ostrzegłeś, powiedziałeś, kazałeś i jesteś tuż, tuż od porzucenia cierpliwości, pozostawienia wszystkiego czy wpadnięcia w furię – uważaj. Bądź wierny w małych rzeczach, aby móc zobaczyć wielkie”. Oto jest wyzwanie. Wobec niektórych chłopców można się zniechęcić – wielu choruje na nudę i nie widzi sensu w niczym. Wszystko przez brak nadziei. Psychoanalityk Vittorino Andreoli mówi tak: „Kocham młodych z wszystkimi konfliktami, buntami, oporami. Widziałem młodych, którzy myśleli, że są bohaterami, a byli ofiarami. Chciałbym, żeby mieli marzenia, żyli przyszłością, przyszłością wymyśloną przez nich samych, nawet jeśli to tylko iluzje”. Aby młody człowiek mógł mieć taką wiarę, potrzebuje pośrednictwa wychowawcy i środowiska nasyconego chrześcijańską nadzieją. Św. Jan Bosko pokazywał drogę: wielkie zaufanie dobru, otwarcie na świat wartości i codzienne radości. Wskazywał też, że należy troszczyć się o marzenie: pracować, by młodzi byli szczęśliwi dzisiaj i w wieczności. To właśnie znaczy marzyć marzeniami Boga.