- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO - Wychowywać
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Mistrzyni i Matka
- WYCHOWANIE. Wychowanie do świętości
- OKIEM RODZICA. W poszukiwaniu wzoru do naśladowania
- ROZMOWA Z... Nauczycielka dyskrecji
- GDZIEŚ BLISKO. Pani z Górki
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO.Maryjny pielgrzym
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- DUCHOWOŚĆ. Dar Matki
- DUCHOWOŚĆ. Cześć i wstawiennictwo Maryi
- POD ROZWAGĘ. Lalki bez oczu
- SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY. Ladies and Gentlemans, Madames et Monsieurs!
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Służebnica Boża s. Laura Meozzi FMA
- W ANEGDOCIE
- MISJE. Prosto z Hawany
- PLACÓWKI SALEZJAŃSKIE. Czaplinek
- CHOWANIE. Podwórko czy ogród?
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
OKIEM RODZICA. W poszukiwaniu wzoru do naśladowania
Joanna Orda
strona: 7
Żywoty świętych to doskonała literatura dydaktyczna dla dzieci. Postać świętego jest czytelna i spójna. Święty to osoba, a nie aktor o wielu twarzach, dziś wcielający się w rolę dobrego, poczciwego człowieka, a innego dnia będący oszustem i przestępcą. Często czytałam swoim dzieciom o świętych. Starałam się podkreślać, że to prawdziwy zwyczajny człowiek, bo właśnie od nas rodziców zależy czy święci będą dla dzieci ważni, czy staną się dla nich postaciami autentycznymi i wzorcami, a pielgrzymowanie do miejsc z nimi związanych będzie sposobem odnajdywania własnej integralności i jedności we wspólnocie.
Święci zawsze mnie fascynowali. Korowód majestatycznych postaci o popularnych imionach, które w strojach z różnych epok zmierzały w jednym kierunku to wspomnienie z mojego wczesnego dzieciństwa z malowideł kościoła parafialnego. To, co i jak robią święci, to nie współczesny przepis na błyskotliwą karierę. To prawdziwe życie, które przeżywali godnie.
Z dzieciństwa często wspominam sytuacje, gdy podczas przedstawiania się padały komentarze: „Jakie ładne imię Joanna, to jak Joanna d’Arc”. Pamiętam dumę z mojej imienniczki i żałuję, że dziś już rzadko rozpoznaje się w naszych imionach świętych patronów. Święty to patron, ktoś, kto ma coś do zaoferowania. Znacznie więcej niż współcześni patroni medialni czy sponsorzy. Do dziś wspominam wybór imienia do bierzmowania, mojego i moich dzieci, była to poważna decyzja.
Nasze rodzinne wyjazdy wakacyjne często nabierały charakteru pielgrzymki po Polsce, gdzie w każdym ze zwiedzanych miast odwiedzaliśmy kościoły sprawdzając, pod jakim są wezwaniem, jaki święty jest ich patronem. Często odnajdywaliśmy modlitwy i szczególne intencje, które można im powierzyć. Święci żyli w różnych miejscach i czasach, a my poszukując śladów materialnych ich życia pielgrzymujemy do sanktuariów.
Szczególne miejsce na naszym pielgrzymkowym szlaku zajmują sanktuaria maryjne. Doceniamy szczególnie wartość pielgrzymki w przełomowych chwilach życia. Kiedy dzieci były jeszcze małe, dbaliśmy o to, aby nie tylko pielgrzymowały w określonej intencji, ale również w podziękowaniu za uzyskane łaski. Szczególnie wspominam pielgrzymki na Jasną Górę po I Komunii Świętej zarówno córki jak i syna, które organizowano w parafii dla wszystkich dzieci komunijnych i ich rodziców, a później pielgrzymki maturzystów do Częstochowy. To były szczególne wydarzenia rodzinne, dzięki którym odnaleźliśmy jedność.
I choć czasy się zmieniają, wciąż mamy świętych i miejmy nadzieję, że będą nam przybywać nowi, że nie zabraknie autorytetów do stawiania za wzór naszym dzieciom.
I że sami znajdziemy się w tym gronie razem z naszymi dziećmi.