- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. W pocie czoła
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Przyjazne spotkanie
- WYCHOWANIE. Dobra strona błędu
- WYCHOWANIE. Powołanie matki
- POD ROZWAGĘ. Reiki
- PLACÓWKI SALEZJAŃSKIE. Lublin - wspólnota św. Franciszka Salezego
- DOROSŁE DZIECI ALKOHOLIKÓW. Ukryte skarby
- DOROSŁE DZIECI ALKOHOLIKÓW. Jakie rozwiązanie
- DOROSŁE DZIECI ALKOHOLIKÓW. Prawo do dobrego życia
- DOROSŁE DZIECI ALKOHOLIKÓW. Grupy wsparcia
- DOROSŁE DZIECI ALKOHOLIKÓW. Poczułem ulgę
- DOROSŁE DZIECI ALKOHOLIKÓW. Sposób na życie
- DOROSŁE DZIECI ALKOHOLIKÓW. By pokrzepić duszę
- DOROSŁE DZIECI ALKOHOLIKÓW. Bóg na obraz rodzica
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Skąd się biorą inspektorzy
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW...
- W ANEGDOCIE
- W ORATORIUM. Sposób na pielgrzymkę
- W ORATORIUM. Funkcje animatora w grupie cz. II
- MISJE. Nowa nadzieja
- MISJE. Nie lękajcie się
- DUCHOWOŚĆ. Duchowość na skróty
- DUCHOWOŚĆ. Wszechmogący i dobra wola
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Teologia młodzieży
- LISTY
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
DOROSŁE DZIECI ALKOHOLIKÓW. Poczułem ulgę
Darek
strona: 18
Kiedy się dowiedziałem, że moi rodzice są alkoholikami, poczułem ulgę. Ulgę, ponieważ w końcu coś było jasne w świecie chaosu, który panował w moim domu. Ponadto potwierdziło się coś, co podejrzewałem od dłuższego czasu, a co, jak mi się zdawało, tylko ja z rodziny zauważałem. Miałem wtedy 17 lat. Faktyczne działania podjąłem dopiero w wieku lat 20, kiedy to usłyszałem, że jestem DDA i warto by podjąć terapię dla współuzależnionych. Mimo to sam do końca nie wiedziałem, jak to się stało, że poszedłem jednak na terapię. Może wynikało to z mojego zainteresowania psychologią? Może to opieka i wsparcie ze strony pedagoga szkolnego, który był jedyną ostoją w zmaganiach ze światem dorosłych, pijanych ludzi? Tego nie wiem, fakt jest faktem: terapia się zaczęła. Takie zajęcia pod okiem psychologa dają pewne narzędzia do pracy nad sobą, techniczne umiejętności, które wykorzystywane w życiu, pozwalają na umiejętne radzenie sobie w sytuacjach dla mnie destrukcyjnych – związanych z życiem w rodzinie z problemem alkoholowym. W trakcie terapii wyszły na jaw dwie rzeczy. Po pierwsze, że to ja mam problem, a nie moi rodzice (im było dobrze w nałogu), po drugie, objawił się cały ogrom problemu, jakim jest alkoholizm. Moja terapia trwała niecałe dwa lata – około jednego miesiąca terapii na każdy rok spędzony wśród uzależnionych.
Po kilku następnych latach trafiłem do grupy wsparcia dla Dorosłych Dzieci Alkoholików. Głównym zadaniem tych spotkań jest dzielenie się siłą i nadzieją oraz praca z programem zdrowienia. Osobiście, zanim zacząłem moją przygodę z grupą wsparcia, słyszałem wiele opinii o wspólnotach DDA, często niezbyt przychylnych. Słyszałem o tym, że marudzą, dołują się, „fiksują” ze swoimi problemami, użalają się nad sobą. Myślę, że jest to realne zagrożenie dla grup wsparcia. Jeżeli jednak grupa trzyma się 12 kroków (jest to wypracowany przez lata program zdrowienia), 12 tradycji i jest w grupie osoba z dużym doświadczeniem (najlepiej, kiedy to ona zakłada grupę), która zdaje sobie sprawę z zagrożeń i trzyma ludzi w ryzach, by nie popadli w narzekactwo, rozmowy o alkoholikach, cudzych problemach i innych rzeczach, które odciągają od procesu zdrowienia, to grupa taka będzie działać sprawnie.
Ja trafiłem do grupy, która faktycznie dzieli się siłą i nadzieją. Słuchając innych, którzy pomimo podobnych problemów z emocjami, alkoholizmem bliskich, opowiadają z uśmiechem o swoim życiu codziennym, o tym co udało się zrobić pozytywnego, jak sobie radzą z problemami, można inaczej, spokojniej spojrzeć na świat. Nagle okazało się, że nie jestem sam, że pewne mechanizmy działania, reagowania na otaczającą rzeczywistość nie są wytworem mojego umysłu, że ciężkie sytuacje, w których się znajduję, są także udziałem ludzi tam spotkanych, a wiele z nich jest wynikiem naszego współuzależnienia. Opowieści tych, którzy już przeżyli podobne sytuacje i dzielą się swoimi doświadczeniami, dają nadzieję na wyjście z trudnych, nieraz beznadziejnych, jak się wydaje, sytuacji.
Ja odczuwam radość, kiedy słyszę, jak ludzie się rozwijają, jak zmieniają swoje zachowanie, jak wcielają program zdrowienia w życie. Wiem też, że sam mogę dać innym trochę radości i nadziei, kiedy opowiem o sobie, o tym co mi się udaje w życiu zmienić. Mam świadomość, że kiedy pojawi się u mnie kryzys, znajdę tam osobę, która mnie wysłucha, będzie wsparciem. Uważam, że program zdrowienia dla dzieci alkoholików, który jest proponowany na spotkaniach grup wsparcia, jest całościowy. Oznacza to, w moim przekonaniu, że może być pomocą we wszystkich trudnych sytuacjach, a konsekwentne wprowadzanie go w życie pozwala na zerwanie z wszelkimi negatywnymi schematami zachowań, których się nauczyłem będąc wychowanym przez alkoholików.