facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2005 - wrzesień
SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO - Sportowcy w oratorium

ks. Marek Chmielewski SDB

strona: 19



Sport u księdza Bosko najlepiej postrzegać w perspektywie radości, która jest nieodłącznym elementem jego systemu wychowawczego. Radość jest typowa dla wieku młodzieńczego i świetnie wyraża się poprzez sport. Młodych łatwo przyciągnąć, zaprosić do środowiska wychowawczego poprzez pełen radości i spontaniczności udział w sporcie. Sport stwarza okazję radosnego bycia razem, uczy współpracy, współuczestnictwa, pewnej wspólnoty, solidarności. Stąd w Oratorium na Valdocco były biegi, gra w chorągiewkę, szczudła, gimnastyka, szermierka, musztra i bocce.

Ksiądz Bosko był niezwykle sprawny fizycznie. Do późnych lat swego życia biegał szybciej od wychowanków, był sprawniejszy od nich na boisku, silniejszy w zawodach. Ale sport traktował zawsze jako środek wychowawczy, jako narzędzie.

Ponieważ sport jest przejawem, wyrazem radości, ksiądz Bosko nie poprzestawał na jego naturalnych wartościach. Bo przecież prawdziwa radość to nie tylko głośny śmiech. Radość, tak jak ją pojmował ksiądz Bosko, jest owocem uporządkowanych relacji z Bogiem (czyste serce, sumienie) oraz dobrze wypełnianych obowiązków swego stanu (codzienna wierność powołaniu, służba Bogu i ludziom). Sport widziany w tej perspektywie nabiera znacznie głębszego znaczenia. Przeżywany z radością, staje się świadectwem wierzących, którzy pokazują, że chrześcijaństwo nie jest smutne. Boisko staje się dla wychowawcy miejscem diagnozy pedagogicznej. Jeśli ktoś jest smutny, nie włącza się w grę, to może znaczyć, że jego relacje z Bogiem (sumienie) i z ludźmi (nienawiść, obraza, pycha) są zaburzone i potrzebuje pomocy.

Sport to też przestrzeń, w której wychowawca może w pełni odwoływać się do zasad systemu prewencyjnego. Kiedy podaje przepisy i reguły gry, wtedy odwołuje się do rozumu. Gdy zwraca uwagę, że ich łamanie to kłamstwo i oszustwo, odwołuje się do religii. Tym bardziej, jeśli rozgrywki rozpocznie i zakończy modlitwą. Ten związek religii i sportu świetnie ilustruje bliskość boiska i kaplicy, typowa dla tradycyjnych domów salezjańskich. Wychowawca nie musi grać z młodymi, wystarczy, że z nimi jest, czuwa, dzieli radości z wygranej, smutek przegranej. To przecież wyraz miłości wychowawczej, asystencja.

Także nagroda w sporcie ma u księdza Bosko specjalną rolę. On wystrzegał się tego, aby nagradzać wyłącznie utalentowanych sportowców. Ich wyniki są przecież czymś naturalnym. Bardzo dbał o to, aby premiować tych, którzy robią postępy, trenują, dobrze się zachowują, budują drużynę, zespół, a przy tym nigdy nie zostaną mistrzami.