- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO - Krew męczenników
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE - Słówko na ucho
- WYCHOWANIE - Jak ochronić
- UWAGI PSYCHOLOGA
- GDZIEŚ BLISKO - Koniec bezradności czyli o młodych bezrobotnych
- ROZMOWA Z... - Trzeba szukać nowych form
- PLACÓWKI SALEZJAŃSKIE - Głosków
- RODZINA SALEZJAŃSKA - Harcerz z Aleksandrowa Kujawskiego
- XVI Światowe Igrzyska Olimpijskie Młodzieży Salezjańskiej
- MISJE - W Dolinie Inków
- MISJE - Misjonarze bez habitu
- MISJE - List z Gruzji
- DUCHOWOŚĆ - Krok w krok
- DUCHOWOŚĆ - Inny wymiar
- LISTY
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- SZKOŁY SALEZJAŃSKIE
DUCHOWOŚĆ - Krok w krok
ks. Andrzej
strona: 18
Dziś, po soborze watykańskim II i w dobie ekumenizmu, wieść o tym, że kiedyś Kościół zabraniał samemu czytać Stary Testament może budzić zdumienie, a niektórych wręcz gorszyć. Niesłusznie. Jeśli wyrwie się lekturę ksiąg Pisma Świętego z ich historiozbawczego kontekstu i interpretuje bez pomocy wspólnoty Kościoła, to można wyrobić sobie zupełnie nieprawdziwy obraz Boga. Bóg na ich kartach często wydaje się okrutny, mściwy, bezlitosny, zazdrosny, małostkowy. Nam, wychowanym na ewangelicznym przesłaniu, że Bóg jest miłością, Kazaniu na górze, czy wezwaniu do miłości nieprzyjaciół, niełatwo pogodzić się, że ten sam Bóg mógł domagać się ciężkich kar dla grzeszników, wyniszczenia pogańskich plemion, kamienowania naruszających szabat...
Bo to nie Bóg był taki, tylko ci, którym się objawiał.
Bóg wchodzi w historię człowieka, równając swój krok do jego kroku. Nie mówi wszystkiego od razu – dopasowuje się do psychiki, kultury, wiedzy o przyrodzie i kosmosie, do całości stylu życia. Koczowniczym plemionom nie przedstawia się jako Bóg, który jest miłością, ale jako najpotężniejszy z Bogów, stwórca Nieba i Ziemi, jedyny będący w stanie ich ocalić i przeprowadzić. Na początku nie domaga się nawet monoteizmu. W miarę ich dojrzewania, będzie mógł powoli, przez wieki historii, słowami proroków tłumaczyć i domagać się rezygnowania z tych wszystkich tradycji i zachowań, które swój początek biorą ze słabości ludzkiej natury i z lęku.
Dopiero spojrzenie na całość zapisanej w Biblii historii Zbawienia ukazuje Bożą pedagogię – wychowywanie narodu wybranego do dojrzałości i gotowości przyjęcia Mesjasza, który przyjdzie w sposób inny od oczekiwanego.
Ta Boża pedagogia jest obecna w życiu każdego z nas. Bóg nie objawia nam wszystkiego od razu. Zna nasze strachy, zahamowania, uwikłania, grzechy. Mówi tyle, ile jest nam potrzebne, by zrobić krok do przodu. Jest cierpliwy. Kiedy jesteśmy gotowi, podaje rękę i pokazuje kierunek. A kiedy się decydujemy, najczęściej bierze na ręce i przenosi. Bez naszej zgody nie czyni niczego, poza nieustannym zapraszaniem: Pójdź za mną. Kiedy nie radzimy sobie ze sobą, wydaje nam się surowy i bezwzględny. Ale to nie On – to my jesteśmy surowi i bezwzględni, także dla siebie. Kiedy przyznajemy się do słabości i grzechu, objawia potęgę swojej nieskończonej miłości – przebacza. Za każdym razem.