- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO - Krew męczenników
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE - Słówko na ucho
- WYCHOWANIE - Jak ochronić
- UWAGI PSYCHOLOGA
- GDZIEŚ BLISKO - Koniec bezradności czyli o młodych bezrobotnych
- ROZMOWA Z... - Trzeba szukać nowych form
- PLACÓWKI SALEZJAŃSKIE - Głosków
- RODZINA SALEZJAŃSKA - Harcerz z Aleksandrowa Kujawskiego
- XVI Światowe Igrzyska Olimpijskie Młodzieży Salezjańskiej
- MISJE - W Dolinie Inków
- MISJE - Misjonarze bez habitu
- MISJE - List z Gruzji
- DUCHOWOŚĆ - Krok w krok
- DUCHOWOŚĆ - Inny wymiar
- LISTY
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- SZKOŁY SALEZJAŃSKIE
WYCHOWANIE - Jak ochronić
Ewa Rozkrut
strona: 5
Ostatnimi czasy dość często poruszany jest temat pedofilii. Czy powinniśmy o tym porozmawiać z naszymi dziećmi? Jak przestrzec nasze dzieci?
Myślę, że najpierw sami powinniśmy się zastanowić, przed czym chcemy je ustrzec. Następnie znaleźć sposób postępowania w trudnym położeniu, który moglibyśmy im zaproponować. Przede wszystkim jednak, bez względu na wiek dziecka, takie rozmowy powinno się przeprowadzać „mimochodem”, tzn. bez specjalnych wieczorów temu poświęconych. Takie niecodzienne sytuacje mogą dzieci wystraszyć. Dobrym czasem jest wspólna praca, np. podczas przygotowywania posiłków. Dzieci są wtedy skupione na wykonywanej czynności, więc każda rozmowa wydaje się bardziej naturalna.
Jeśli dzieci dopiero rozpoczynają karierę szkolną, to warto trochę czasu poświęcić odgrywaniu ról. Niech utrwalą sobie sytuacje, w których powinny szczególnie uważać, np. nieznajomy prosi o zaprowadzenie go pod wskazany adres albo obcy człowiek przychodzi pod szkołę i oświadcza, że mama poprosiła go o odprowadzenie dziecka do domu. Najlepiej w trakcie odgrywania scen nie narzucać małym aktorom odpowiedniego zachowaniam, ale swoje racje przedstawić na końcu. Gdy przećwiczy się określone zachowanie, to później łatwiej zastosować je w życiu. Ze starszymi więcej dyskutujmy. Dowiedzmy się, co już wiedzą o molestowaniu seksualnym. Jak rozumieją te sprawy? Gdzie o nich usłyszały? I zapytajmy, czy gdyby ktoś je molestował, powiedziałyby nam o tym. Zawsze jednak bacznie obserwujmy nasze dzieci. Każda zmiana zachowania, nienaturalne odruchy, inny sposób wysławiania się mogą być sygnałem, iż dzieje się coś niepokojącego. Nie trzeba wówczas zadawać krępujących pytań, najlepiej po prostu słuchać.
Najważniejsze jednak nie są rozmowy, ale tworzenie na co dzień takiej atmosfery w domu, żeby dzieci mogły zawsze nam się zwierzyć, porozmawiać o swoich wątpliwościach czy kłopotach.
Lęku o dzieci trudno się pozbyć. Szczególnie, że nie jesteśmy w stanie bez przerwy ich ochraniać. Jednak dla nas, ludzi wierzących, ciężar wychowania wydaje się łatwiejszy do udźwignięcia. Zawsze możemy zwrócić się do Boga z prośbą o ratunek. Nie musimy liczyć wyłącznie na własne siły.