- Założyciel
- Wyzwania
- Błyskawiczny Kurs Modlitwy
- Muzykowanie czas zacząć
- Jak się nie bać
- Uwagi psychologa
- Hip hopem o Dekalogu
- Wyśpiewać poezję
- Nauczyć słuchać muzyki
- Bukowice
- Duma Skawy
- Sposób na... przekazanie ważnych treści
- Etapy wzrostu w grupie III – cd.
- W zagubionej w górach wiosce
- Odrobina serca dla Kakumy
- Trudne Boże Narodzenie
- Co mi dał Jezus
- Muzyka
- Szkoły salezjańskie
Co mi dał Jezus
Aśka
strona: 18
Wychowałam się w rodzinie ateistycznej. Nie rozmawiało się w niej o Bogu i Kościele, chyba, że w kontekście wielkich wydarzeń lub skandali. Bogiem w mojej rodzinie była kariera, najpierw moich rodziców, następnie mojego rodzeństwa i moja.
Drogą do sławy miała być dla mnie szkoła baletowa, w której od dzieciństwa widzieli mnie moi rodzice. Lata szkoły – to dla mnie lata wielkiej udręki. Nie było czasu dla przyjaciół, na chodzenie do kina, prywatki, na luz. Nauczyciele powtarzali nam, że albo będziemy gwiazdami, albo nikim. Ale ile może być gwiazd w szkole, w której uczy się ponad setka osób?
Byłam na granicy anoreksji, stałam się niewolnicą swojego wyglądu, sylwetki. Lustro było jedyną bezlitosną wyrocznią, którą się przejmowałam. Uległam jednak kontuzji. Szkoła, kariera, plany, koniec wszystkiego. Tygodnie całe siedziałam w pokoju, nie chciałam z nikim rozmawiać, nie odbierałam telefonów, byłam załamana.
Pomogły mi dwie koleżanki z podwórka. Wyciągnęły mnie na spotkanie wspólnoty oazowej. Bałam się tam iść, ale uległam. Spotkałam tam ludzi w moim wieku, ale innych niż w szkole. Byli bezinteresowni, radośni, pełni życia. Dzielili się tym, co daje im wiara, Chrystus. Ich życie mnie urzekło. Zdecydowałam się na katechezy przed Chrztem, mimo dużych obiekcji rodziców. W ubiegłym roku przyjęłam Chrzest.
Co dał mi Chrystus? Nowe spojrzenie na siebie, na swój wygląd, na karierę, na drugiego człowieka, którego przestałam traktować jako konkurenta w drodze do sławy. Jestem na anglistyce, cieszę się życiem i wiem, że to dzięki spotkaniu z Nim. Chrystus nie uczynił mojego życia nudnym czy nawiedzonym. Uczynił je szczęśliwym. Chciałabym, żeby zrozumieli to moi rodzice.
---
za www.bosko.pl