- Założyciel
- Wyzwania
- Błyskawiczny Kurs Modlitwy
- Muzykowanie czas zacząć
- Jak się nie bać
- Uwagi psychologa
- Hip hopem o Dekalogu
- Wyśpiewać poezję
- Nauczyć słuchać muzyki
- Bukowice
- Duma Skawy
- Sposób na... przekazanie ważnych treści
- Etapy wzrostu w grupie III – cd.
- W zagubionej w górach wiosce
- Odrobina serca dla Kakumy
- Trudne Boże Narodzenie
- Co mi dał Jezus
- Muzyka
- Szkoły salezjańskie
Jak się nie bać
Ewa Rozkrut
strona: 5
Dzieci nie są naszą własnością, jedynie są podarowane przez Boga. Łatwo o tym zapomnieć, skoro powołujemy je na świat, towarzyszymy przy ich narodzinach, wychowujemy, troszczymy o nie. Tymczasem zadaniem matki i ojca powinno być przygotowanie swoich pociech do samodzielnego życia. Winniśmy je w miarę możliwości wyposażyć w umiejętności pozwalające żyć wiarą, nadzieją i miłością.
To my, rodzice, musimy nauczyć je kochać Boga i bliskich, modlić się, czerpać radość z życia, stawiać czoła wyzwaniom, odróżniać dobro od zła i dokonywać między nimi wyboru.
Rodzicielstwo kryje w sobie niebywały wysiłek. Jednak to Bóg podarował nam dzieci, więc na pewno nie pozostawi nas samymi. Wierzę w to, ponieważ On powiedział: Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat (Jr 1,5). Jest to niesamowite wyznanie i obietnica zarazem. Skoro o mnie myślał, wcześniej niż mnie stworzył, to nie muszę niczego się obawiać, podpowie mi, co mam robić, mówić, jak reagować. Świadomość takiego wsparcia pozwala uwolnić się od lęku.
Moja koleżanka twierdzi, że wiele odniesionych sukcesów w sprawach zawodowych, zawdzięcza swoim dzieciom, ponieważ świadomość bycia matką dodaje jej sił. Dzieci nieustannie przebywają w jej sercu, a tym samym towarzyszą jej również podczas trudnych negocjacji.
Coś w tym jest. Sama kiedyś zauważyłam, że nie boję się ludzi, bo mam sześcioro dzieci. A cóż to ma wspólnego? – zapyta ktoś. Nie wiem, ale dla mnie to najsilniejszy bodziec, aby stawać się mężną.