- Założyciel
- Wyzwania
- Błyskawiczny Kurs Modlitwy
- Muzykowanie czas zacząć
- Jak się nie bać
- Uwagi psychologa
- Hip hopem o Dekalogu
- Wyśpiewać poezję
- Nauczyć słuchać muzyki
- Bukowice
- Duma Skawy
- Sposób na... przekazanie ważnych treści
- Etapy wzrostu w grupie III – cd.
- W zagubionej w górach wiosce
- Odrobina serca dla Kakumy
- Trudne Boże Narodzenie
- Co mi dał Jezus
- Muzyka
- Szkoły salezjańskie
Trudne Boże Narodzenie
ks. Andrzej
strona: 18
Okres Bożego Narodzenia kojarzy się większości z nas z rodziną, ciepłem, bezpieczeństwem, radością. Tym trudniejszy jest dla tych, którym się kojarzy z samotnością, poczuciem niepewności i żalu. Taki musiał być dla mamy św. Jana Bosko w 1817 r., gdy po śmierci 34-letniego męża pozostała sama z trójką dzieci i bez środków do życia. Kiedy stojąc obok żłóbka, podziwiamy światła i kolory figurek, ciesząc się wraz z Maryją i Józefem, rzadko pamiętamy, jak trudny był to dla nich czas. I nie tylko dlatego, że nie było dla nich miejsca w gospodzie.
Ewangelista Mateusz mówi nam, że wpierw nim zamieszkali razem (z Józefem) znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Czy zdajemy sobie sprawę, co to znaczyło w małej wiosce, gdzie wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą, a cudzołóstwo można przypłacić ukamienowaniem? Przecież jeszcze do niedawna także i w naszej kulturze „panna z dzieckiem” było piętnem do końca życia. Kilkadziesiąt lat później w Kanie Galilejskiej Maryja pierwsza dostrzeże katastrofę grożącą młodemu małżeństwu podczas zaślubin, jeśli zabraknie wina. Wie dobrze, co znaczy dla ubogich młodych ludzi być na językach całej wioski.
To dlatego mąż jej, który był człowiekiem sprawiedliwym zamierzał oddalić ją potajemnie. Byłby to zrobił, by ją chronić, ale anioł mu zabronił. Mieli pozostać w nieżyczliwym Nazarecie i zdać się tylko na Boga. Co musiał wtedy przeżywać? Wiedział, że Maryja nosi nie jego dziecko i chociaż nic z tego nie rozumiał, nie przestał jej ufać. Jej i Bogu.
Potem trudna podróż ciężarnej kobiety do Betlejem, ucieczka z małym dzieckiem do Egiptu. Suma przeciwności losu, której nie da się przetrwać bez zdania się na pomoc Boga. A Bóg z najmniej spodziewanej strony przysyła tych, którzy pomagają przetrwać najtrudniejsze chwile. Prostych ludzi – pasterzy.
Kiedy wzruszamy się, śpiewając pastorałki o małym Jezusie, nie zapominajmy, co przeżywali Jego rodzice. I może warto zastanowić się, czy gdzieś obok nas nie muszą przeżywać tego dramatycznego czasu ponownie. I czy nie z naszego powodu.