- Piątka oratorianów męczenników
- Wyzwania
- Europa po salezjańsku
- żniwo wprawdzie wielkie…
- List od Karola
- Wskazać kierunek
- Porozmawiajmy
- Początek formacji – przyjęcie i umowa
- Zaproszenie do współpracy
- Rodzina Salezjańska jest moją rodziną
- Kuchennymi drzwiami
- Â?ródło mojej radości
- List do redakcji
- Szkoły salezjańskie
Wskazać kierunek
ks. Mirek Wierzbicki SDB
strona: 8
Każdy młody człowiek choć nie zawsze o tym mówi, potrzebuje pomocy – wprowadzenia w dorosłe życie. Jak ważna jest to sprawa widać dokładnie wtedy, gdy ktoś się zagubi, wpadając w złe środowisko czy zmieniając system wartości. Wtedy zwykle pojawia się pytanie, gdzie byli rodzice, wychowawcy, nauczyciele.
Nie możemy dopuszczać, aby młody człowiek pozostawał bez opieki, bez przyjaciela, który go wspomoże w chwilach trudnych, ale także wtedy, gdy wszystko układa się dobrze.
Odpowiednie podejście
Często słyszymy od swoich podopiecznych: Sam wiem najlepiej, czego mi potrzeba. To nie jest jednak tak do końca prawda. Młodzi ludzie nie mają doświadczenia rodziców, nauczycieli czy starszych kolegów. Prawdą jest, że to oni sami muszą podejmować decyzje dotyczące swojego życia, ale my wychowawcy musimy nad tym czuwać – ukierunkować, podpowiedzieć.
Powinniśmy tak podchodzić do wychowanka i tak mówić, by nasze słowa i rady były przyjmowane jako jego własne, np. Czy nie sądzisz, że gdybyś ostrożniej jechał rowerem to nie wydarzyłby się ten wypadek? zamiast: Przestań tak szybko jeździć rowerem, bo to niebezpieczne dla Ciebie i dla innych! lub Czy nie uważasz, że dobrze byłoby trochę się pouczyć w ciągu tygodnia i mieć wolniejszy weekend? zamiast: Bierz się w końcu do tych lekcji! Nikt nie lubi, gdy się za niego decyduje lub nakazuje mu. Także młodzi ludzie tego nie lubią. Dobrze jest uszanować to! Wtedy efekt wychowawczy jest osiągnięty, bo podopieczny nie robi czegoś z przymusu, ale dlatego, że tak chce. Wówczas wzrasta motywacja i to, co ma uczynić nie staje się krzyżem, ale przyjemnością. Takie postępowanie jest ukierunkowaniem młodego człowieka do odpowiedzialności i dobrego wykorzystania wolności, o którą tak walczą.
Tylko podpowiedź
Ukierunkowanie młodego człowieka jest ważne, bo często zależy od tego jego przyszłość. Cały proces dojrzewania z punktu widzenia psychologicznego, duchowego, moralnego, pozwala odkrywać powołanie osobiste we wspólnocie ludzkiej. To od nas wychowawców i od środowiska zależy czy będzie on przebiegał prawidłowo.
Młodzież często szuka pomocy w odkrywaniu swojej osobowości, która może się zmieniać zależnie od etapu rozwoju. A my powinniśmy pomóc odnaleźć ten własny plan rozwoju zawodowego, religijnego, społecznego, niekiedy nawet kierując do specjalistów, np. do psychologów. Wychowywanie w taki sposób, to podprowadzanie ku dojrzałości, ale nie wybieranie za wychowanka.
Rozmawiam czasami z młodymi ludźmi, którzy źle się czują w szkole tylko dlatego, że wybrali ją rodzice. Oni nie mieli na ten wybór żadnego wpływu. Można w ten sposób unieszczęśliwić i zniechęcić młodego człowieka do nauki w ogóle, a nawet do pracy zawodowej w przyszłości.
Postawa wychowawcy
Ukierunkowanie wychowawcze jest ważne nie tylko wtedy, gdy pojawiają się problemy i kłopoty. W procesie tym istotny jest kontakt osobisty wychowawcy i wychowanka. Postawa wychowawcy ma ogromne znaczenie. Przede wszystkim powinniśmy świadczyć swoim życiem i przekazać młodzieży, co to jest wolność i odpowiedzialność oraz jak z tego korzystać, a następnie pomóc im określić jasno i wyraźnie najważniejsze wartości w życiu.
Nie możemy traktować wszystkich wychowanków tak samo. Każdy jest niepowtarzalny. Musimy więc postępować z każdym indywidualnie. Czasami można się zastanawiać dlaczego jedni wychowawcy mają dobre wyniki wychowawcze, a inni gorsze. Pewnie sukces leży właśnie w indywidualnym podejściu do wychowanka. Dużo zależy od tego czy potrafimy dostrzec młodych konkretnego Jacka, Pawła, Basie czy Monikę. Taka podejście daje naprawdę pożądane skutki. Wychowankowie nie czują się anonimowi, ale widzą, że są dla nas ważni.
Znam wielu nauczycieli, którzy uważają, iż proces wychowawczy powinien rozpoczynać się od nauczenia się imion wszystkich swoich podopiecznych. To tak niewiele, ale mówiąc do wychowanka po imieniu o wiele szybciej możemy zdobyć jego zaufanie, a ksiądz Bosko mawiał: Kto zdobędzie zaufanie młodzieży, będzie mógł im proponować wiele i zawsze zostanie wysłuchany.
***
Młodzież czeka na naszą pomoc, starajmy się podać im pomocną dłoń. W ten sposób będziemy mieli możliwość skierować ich na własciwą drogę. Nasza pomoc, postawa może się stać „znakiem drogowym”, który zaprowadzi ich do właściwego celu.