- Salezjanin XXI wieku jest człowiekiem pełnym nadziei
- Od redakcji
- Z Bogiem zawsze jest nadzieja
- TEN ZNAK MA WIELKĄ MOC!
- O RODZINIE I WARTOŚCIACH. RODZINA DZIŚ MA SIĘ NIE NAJLEPIEJ
- ETIOPIA: Fafa dla Dilla
- SUDAN BUDOWA NOWYCH DOMÓW
- Ewangelia Galilejska – zaginione źródło…
- OSWÓJ MI ŚMIERĆ
- Jak trudno poczuć wdzięczność…
- KULTURA CYFROWA – TWÓRCZOŚĆ CZY ODTWÓRCZA FORMA HYBRYDYZACJI?
- H: jak Hagiografie
- Wpływ gier komputerowych na zachowanie dzieci
- THINK BIG! – Myśl na wielką skalę!
- „Nie”, które uskrzydla
- Nie możemy nie mówić (Dz 4, 20)
- Błogosławiony Albert Marvelli (1918-1946)
- Piłsudski na nowo odkryty
- Czas na rekolekcje
Piłsudski na nowo odkryty
Piotr Legutko
strona: 28
TVP pokazała serial o młodości Józefa Piłsudskiego. Dla wielu widzów mógł on być powodem dysonansu poznawczego.
Sam fakt, że marszałek był kiedyś młody nie jest zapewne sensacją, ale w zbiorowej wyobraźni Piłsudski pojawia się dopiero wraz z wymarszem Pierwszej Kadrowej. I już wtedy jest „dziadkiem”. Wcześniejsze jego losy znają tylko historycy, no i uczniowie – ale tylko do napisania klasówki z historii. Zgodnie z dewizą 3xZ (zakuć, zdać, zapomnieć). Takie postrzeganie jednej z najważniejszych postaci polskich dziejów, mieszkańca Krypty Srebrnych Dzwonów na Wawelu, nie bierze się znikąd. Nie można zapominać, że był on nie tylko bohaterem, ale i czarnym charakterem. Zarazem wielbiony i znienawidzony, otaczany kultem i zmową milczenia. Nie tylko w czasach PRL. Z Piłsudskim wadzono się już w dwudziestoleciu międzywojennym, dla wielu współczesnych mu był bardziej dyktatorem niż ojcem niepodległości. Po wybuchu wojny, choć jej nie doczekał, uchodził za winnego upadku Polski. Zarówno w kraju, jak na emigracji. Niesłusznie, bo to on domagał się od aliantów wojny prewencyjnej, gdy Hitler dopiero rósł w siłę. Sowiecki protektorat nad Wisłą po 1945 roku nie tylko umacniał złą opinię „dziadka”, ale dokładał swoje trzy grosze, by zatrzeć niemiłe komunistom wspomnienie batalii 1920 roku. Narodziny „Solidarności” to zarazem czas powrotu marszałka do polskich serc. Innego, jakby odartego z tamtych wszystkich emocji. Dla nowego pokolenia był on po prostu autorem hasła „być zwyciężonym i nie ulec, to zwycięstwo”, pogromcą Sowietów, romantycznym bohaterem, spadkobiercą Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Spór wokół zasług i win Piłsudskiego powrócił dopiero w XXI wieku wraz z odradzaniem się ruchu narodowego i narodzinami krytycznego nurtu badania rodzimej historii, reprezentowanego głównie przez generację niepamiętającą komunizmu. Serial telewizyjny jest czymś w rodzaju zaproszenia, by Piłsudskiego odkryć na nowo, od początku. Warto było z takiej szansy skorzystać, bez uprzedzeń, bez emocji, które zaciemniały obraz naszym rodzicom i dziadkom. Kto nie zdążył w sposób tradycyjny, coniedzielny, zawsze ma szansę nadrobić zaległości dzięki vod.tvp. Zwłaszcza że pokolenie posttelewizyjne tak właśnie seriale „konsumuje”, od razu w całości. Może to być ciekawe doświadczenie zwłaszcza dla tych, którzy pierwszy raz poznają biografię Ziuka. Nie tylko zresztą jego. Scenariusz uczciwie dzieli zasługi budowania zrębów niepodległości między socjalistów i narodowców. Mało tego, pokazuje, że ci drudzy byli w pracy organicznej o wiele bardziej wydajni. To oni pozyskiwali masy, budowali przyszłą wspólnotę. Za to otoczenie Piłsudskiego lepiej odczytywało wyzwanie główne, jakie czekało Polaków, a więc konieczność podjęcia bezpośredniej walki. Bez takiego nastawienia, bez czynu legionowego, powstań śląskich, zrywu wielkopolskiego, wojen na Litwie i Ukrainie – nie udałoby się Rzeczpospolitej odbudować. Z drugiej strony, bez talentów dyplomatycznych Dmowskiego i Paderewskiego nie byłoby mowy o utrwaleniu szablą wywalczonej niepodległości. Wszystko to w serialu udało się pokazać, nie poprzez dokumentalny zapis, ale przygodowo-romansową opowieść. Piłsudski i Dmowski, walczący o serce tej samej kobiety, rywalizujący o względy rządu japońskiego, choć z zupełnie innych pozycji – to doskonała materia na historyczny scenariusz. W takich okolicznościach łatwiej zrozumieć ludzkie charaktery i motywacje. Z odpowiednio dalekiej perspektywy lepiej też widać, jak doskonale uzupełniały się – tak różne przecież – postawy i strategie. A ponieważ historia jest nauczycielką życia, może uda się także lepiej zrozumieć współczesną politykę, której solą jest spór i konfrontacja.