- Cud nadal trwa
- Od redakcji
- Czy umiemy dzień święty święcić?
- O przebaczeniu i wierze
- Wioski Świata: Park Edukacji Globalnej
- Zambia
- Peru
- Jak znaleźć przewodnika duchowego
- Podstawową zasadą w wyborze stroju jest dostosowanie go do okoliczności
- Salezjanie ratujący Żydów od zagłady
- Alfabet świętego Jana Bosko
- Jak wychowywać wnuki
- A od tej chwili już nie grzesz
- Niedojrzałość młodzieży
- Słuchać z młodymi
- Paschalny ks. Bosko
- Pokaż mi drogę, którą mam kroczyć
- Ideologia stojąca za wróżbiarstwem jest kłamstwem
- Interkomunia czy umacnianie małżeństwa
Interkomunia czy umacnianie małżeństwa
Tomasz P. Terlikowski
strona: 29
Mamy kolejną kontrowersyjną decyzję konferencji Episkopatu Niemiec. Tym razem wygląda, że tylnymi drzwiami próbuje się wprowadzić interkomunię z protestantami.
O czym mowa? Otóż kilka tygodni temu kard. Reinhard Marx oznajmił, że niemiecki Episkopat opublikuje wkrótce wskazówki duszpasterskie, wedle których protestanccy małżonkowie katolików mogą zostać – w pewnych okolicznościach i pod pewnymi warunkami – dopuszczeni do komunii świętej w Kościele katolickim, o ile „wyznają katolicką wiarę w Eucharystię”. Sytuacja ma być rozeznawana, a przyczyną do uznania takiej możliwości może być – w małżeństwie świadomie żyjącym wiarą – tak głęboki głód wspólnej, małżeńskiej Eucharystii, który mógłby zagrozić trwałości małżeństwa lub wierze małżonków. I choć można uznać, że to po prostu wyjście naprzeciw potrzebom licznych małżeństw, to niestety trudno też nie dostrzec, że istnieją także liczne doktrynalne problemy z taką deklaracją, szczególnie gdy jest ona tak nieprecyzyjna. Dlaczego? Po pierwsze stawia się w niej wyżej subiektywne (ważne, ale jeśli ktoś decyduje się na małżeństwo mieszane wyznaniowo, to chyba wie, co robi) dobro małżeństwa niż spójność eucharystyczną, doktrynalną jedność Kościoła i Eucharystię. Eucharystia zostaje podporządkowana istotnym – nie ma co ukrywać – ale jednak socjologicznym wskazówkom. Po drugie, jeśli małżonkowie chcą żyć w jedności eucharystycznej, a protestancki małżonek wyznaje katolicką wiarę w Eucharystię, to zupełnie normalną drogą jest w takiej sytuacji konwersja. Umożliwi ona wspólne uczestnictwo w Eucharystii. A, jakby tego było mało, katolicka wiara w Eucharystię jest – jeśli chodzi zarówno o samo rozumienie komunii, jak i kapłaństwa – sprzeczna z każdym protestanckim jej rozumieniem, a to oznacza, że nie da się jednocześnie być protestantem i wyznawać katolickiego rozumienia Eucharystii. Oczywiście, i o tym też trzeba pamiętać, drogę do – w szczególnych, rozeznawanych sytuacjach – przystępowania do komunii w Kościele jednostek z Kościołów czy wspólnot niekatolickich otworzył Sobór Watykański II i św. Jan Paweł II. Ale… „można z radością przypomnieć, że w pewnych szczególnych przypadkach duchowni katoliccy mogą udzielać sakramentu Eucharystii, Pokuty i Namaszczenia Chorych innym chrześcijanom, którzy nie są w pełnej komunii z Kościołem katolickim, ale gorąco pragną je przyjąć, dobrowolnie o nie proszą i przejawiają wiarę, jaką Kościół katolicki wyznaje w tych sakramentach. Na zasadzie wzajemności również katolicy mogą – w określonych przypadkach i szczególnych okolicznościach – prosić o te same sakramenty duchownych tych Kościołów, w których są one ważne” – napisał św. Jan Paweł II w „Ut unum sint”. A w „Ecclesia de Eucharistia" przypominał: „Nawet jeśli chodzi o szczególne i ściśle określone przypadki, trzeba zwrócić baczną uwagę na warunki, które koniecznie muszą być spełnione, ponieważ odrzucenie jednej lub więcej prawd wiary odnośnie do tych sakramentów, a wśród nich prawdy dotyczącej potrzeby kapłaństwa służebnego dla ich ważności, sprawia, że proszący nie posiada dyspozycji, aby zgodnie z prawem można było mu ich udzielić. Podobnie wierny katolik nie będzie mógł przyjąć Komunii św. we wspólnocie, w której brak ważnego sakramentu Święceń”. I trudno nie zadać pytania, czy propozycję kard. Marxa da się pogodzić z tymi dość jasnymi wskazówkami. Inną sytuacją są prawosławni czy przedchalcedońscy chrześcijanie, których łączy z nami zarówno wiara eucharystyczna, jak i rozumienie kapłaństwa, a czym innym wspólnoty protestanckie, które mają odmienne rozumienie kapłaństwa służebnego. I dlatego warto zadawać pytanie, czy podejście niemieckiego Episkopatu rzeczywiście mieści się w katolickiej ortodoksji i czy nie jest ono jedynie otwieraniem, powolnym, ale systematycznym, drogi do interkomunii poza Prawdą?