- Ksiądz Bosko uczył nas, że Bóg chce, byśmy ZAWSZE BYLI SZCZĘŚLIWI
- Od redakcji
- Dziadkowie: Nie tylko do kochania…
- Adopcja na odległość: Dobra Nowina na Ukrainie
- Ukraina ZAKUP SAMOCHODU DLA WSPÓLNOTY SIÓSTR SALEZJANEK WE LWOWIE
- Peru KOGO BOI SIĘ SZATAN?
- MŁODZI w sieci
- Bierzmowanie – matura czy inicjacja chrześcijańska
- Obrońca powołań
- Dziadkowie i wychowanie wnucząt
- UCZYĆ mądrze kochać
- Tęsknota za Jezusem w sercu
- Niebezpieczne fascynacje
- Śmiech to zdrowie
- Supermarket duszpasterski
- Ukryte piękno pożółkłych listów
- Molestowanie i normy moralne
Robert Tekieli
strona: 28
CZY MOŻNA DZIŚ WIERZYĆ W SNY? Znam osoby, które mówią, że sny im się „sprawdzają”. Ale ja odczuwam jakiś niepokój w trakcie tych rozmów. Karolina z Tczewa
Do narodzin Jezusa, Bóg posługiwał się snami, by komunikować się z wybranymi osobami. Od tego czasu jednak sny stały się coraz częściej dziedziną działania złego ducha. Święci mówią, że diabeł jest małpą Pana Boga, że potrafi jedynie małpować Boże działanie. I tak dokładnie jest z wiarą w znaczenie snów. Są ludzie, którzy przywiązują do snów wielką wagę. Od wieków senniki mają wielu nabywców. Ludzie starają się dopasować senne obrazy do zdarzeń, które mają zapowiadać. Z przekonaniem twierdzą, że śnić zęby oznacza śmierć bliskiej osoby, śnić mięso oznacza chorobę itd.
Są dwa główne powody istotnego angażowania się w senne przepowiednie. Ludzie, którym sny się sprawdzają, przykładają do nich wielką wagę albo dlatego, że bycie takim wróżbitą poprawia im samopoczucie, buduje ich wyjątkową pozycję, albo z powodu lęku o przyszłość, który senne wróżby mają rozproszyć. Chrześcijanin musi odrzucić wiarę w profetyczne znaczenie snów również z tego powodu, że gdy człowiek zaczyna w znaczenie marzeń sennych wierzyć, przestaje ufać Bogu.
Zdarzają się szczerzy katolicy cierpiący na pewien rodzaj nadwrażliwości, którzy „mają sny”. Jedyną radą dla nich jest: należy sny lekceważyć, tym bardziej, im bardziej się „sprawdzają”.
Zły duch na wiele sposobów próbuje przekonać różnych ludzi, że są wyjątkowi oraz że istnieją pewne tajemne dziedziny „wiedzy”, których nauka i religia nie uznają, ale które są „skuteczne”. Wiara w sny jest jedną z takich dziedzin.
Historia Anity, od której zacząłem dzisiejszą odpowiedź, zakończyła się dobrze. Gdy tylko zrozumiała, że nawiązała nieświadomie we śnie relację ze złym duchem, w trakcie modlitwy wyrzekła się jej całym sercem, a kapłan władzą Chrystusa zerwał duchowe sidła, którymi została związana.
Anita po pięciu minutach wyszła z kaplicy inną osobą. Wyprostowana, po raz pierwszy od trzech lat uśmiechnięta. Po depresji nie było śladu. Szybko znalazła pracę, odbudowała relację z ukochaną mamą. I to jest modelowa sytuacja pokazująca, że nad każdą formą działania zła w naszym świecie władzę ma Jezus Chrystus. Na jego imię ugina się bowiem każde kolano.
Zły duch zaś musi posługiwać się kłamstwem, bo ma do zaoferowania tylko destrukcję i cierpienie. Chrześcijanin zaś dzięki sakramentowi chrztu nie jest niczym zdeterminowany ani snami, ani np. jakimś międzypokoleniowym obciążeniem. A z pokusami można walczyć.