facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2018 - styczeń
Bierzmowanie – matura czy inicjacja chrześcijańska

Grażyna Starzak

strona: 14



W PRZYGOTOWANIA DO BIERZMOWANIA, ZGODNIE Z NOWYMI WYTYCZNYMI, POWINNI SIĘ TEŻ ZAANGAŻOWAĆ RODZICE.

Bierzmowanie to sakrament dojrzałości chrześcijańskiej, którego owocem powinno być jeszcze większe zaangażowanie w życie Kościoła. Kościół zdecydował się oddzielić ten sakrament od chrztu świętego po to, aby człowiek, już w pełni świadomy, mógł jeszcze raz, i to w sposób bardzo osobisty, potwierdzić swoją wiarę w Boga. Do tego „potwierdzenia” potrzebne jest dzisiaj solidne przygotowanie. Dopiero wtedy bierzmowanie będzie otwarciem, a nie zamknięciem dróg młodych ludzi do wspólnoty Kościoła. Mówili o tym uczestnicy V Ogólnopolskiego Kongresu Nowej Ewangelizacji, który odbył się pod koniec listopada ub. roku na Jasnej Górze

Spotkało się tam ponad 700 duszpasterzy, animatorów i członków wspólnot z całej Polski. W czasie trwającego cztery dni kongresu „Bierzmowanie – matura czy inicjacja chrześcijańska” zastanawiali się, jak jeszcze skuteczniej wychodzić na spotkanie młodym ludziom i jakie jeszcze znaleźć sposoby, by praca z młodzieżą nie opierała się na utartych schematach ani obiegowych opiniach dotyczących postaw i potrzeb młodych ludzi. Dyskusjom przewodniczył abp Grzegorz Ryś, który wielokrotnie zwracał uwagę na to, że bierzmowanie jest przede wszystkim „wezwaniem dla duszpasterzy i animatorów do nieustannego pogłębiania własnej wiary i dzielenia się z młodzieżą natchnieniami, które za każdym razem na nowo podpowiada Duch Święty”. Abp Ryś przypominał także, że to obraz Chrystusa buduje – nie tylko w młodych – obraz Kościoła, którego są częścią. „Jaki obraz Chrystusa, taki obraz Kościoła, jaki obraz Chrystusa Króla, taki obraz królowania każdego z nas, kiedy chcemy żyć swoim bierzmowaniem” – podkreślał abp Ryś, przewodniczący Zespołu KEP ds. Nowej Ewangelizacji. Ks. dr Krzysztof Guzowski, dyrektor Instytutu Teologii Dogmatycznej na Wydziale Teologii KUL, zwracał uwagę, że przygotowując młodzież do bierzmowania, trzeba „dać im Boga”, ale duchowni powinni być jedynie „pośrednikami poprzez swoje głoszenie, ale przede wszystkim poprzez swoje życie w Duchu Świętym”.

Uczestnicy kongresu podkreślali, że konieczna jest zmiana myślenia o przygotowaniu młodzieży do sakramentu bierzmowania, tak aby bardziej niż na katechezie i przekazywaniu wiedzy, skupiać się „na spotkaniu z młodym człowiekiem, które jest niepowtarzalną szansą ewangelizacyjną”. Obecny na Jasnej Górze bp Edward Dajczak przypominał, że osobiste spotkanie, a nie posługiwanie się utartymi schematami czy raz wypracowanymi metodami, jest podstawą wzajemnego zrozumienia młodzieży i towarzyszenia jej. Dzielił się też własnym doświadczeniem nieustannych spotkań z młodymi i „zasłuchania w to, co mówią o sobie i wyzwaniach swojego pokolenia”. Zaznaczył, że bez „zasłuchania i zrozumienia niemożliwe jest znalezienie właściwego języka do opowiedzenia młodemu człowiekowi o Bogu”. W czasie trwania kongresu nawiązywano do wydanych w kwietniu ub. roku przez Konferencję Episkopatu Polski nowych wytycznych na temat przygotowań do przyjęcia sakramentu bierzmowania. W dokumencie tym przypomniano, że sakrament, który ma umacniać w wierze, powinien być przyjmowany „świadomie, dobrowolnie i autonomicznie”. Zaznaczono, że ma się odbywać w małych grupach, trwać trzy lata, a przystępować do bierzmowania mogą osoby, które „odznaczają się dojrzałością intelektualną, emocjonalną i religijną”.

To pierwszy tak konkretny dokument na temat tego sakramentu. Ale już prawie trzy lata temu jeden z inicjatorów dyskusji na temat przygotowania do bierzmowania biskup Edward Dajczak mówił, że „należy odejść od stadnego podejścia i traktować każdego człowieka w sposób niepowtarzalny, tak jak to robił Chrystus”. – Przemijają czasy kościołów pełnych młodych ludzi. Teraz musimy prowadzić działalność duszpasterską w małych grupach. Podchodzić indywidualnie do każ- dego z młodych ludzi, tak jakby był on jedynym kandydatem do bierzmowania. To nasza szansa, żeby ocalić dobre i twórcze przygotowanie do tego sakramentu – kontynuuje ten wątek ks. Krzysztof Wilk, dyrektor Katolickich Szkół im. Świętej Rodziny z Nazaretu w Krakowie. W jego opinii, jeśli przygotowanie do bierzmowania jest przeprowadzone „bezosobowo” i w tłumie, to może prowadzić do zniechęcenia i pożegnania z Kościołem. Z kolei, jeśli przygotowanie jest dobre, może być świetną okazją do pogłębienia osobistej więzi z Chrystusem.

W przygotowania do bierzmowania, zgodnie z nowymi wytycznymi, powinni się też zaangażować rodzice. Są oni zobowiązani do przynajmniej pięciu spotkań formacyjnych. KEP przypomina, że bierzmowanie powinno się odbywać w parafii zamieszkania danej osoby, a nie tam, gdzie chodzi do szkoły. Zaleca też, by młodzież nie wybierała sobie nowych imion – taki był zwyczaj – tylko zachowała te nadane na chrzcie. Na każdym etapie przygotowań kandydat będzie musiał też wykonać konkretne „dzieło apostolskie”, np. „porozmawiać o Jezusie z rówieśnikami albo pomóc w pogodzeniu skonfliktowanych osób”.

Kandydaci do bierzmowania muszą też spełnić pewne wymogi formalne. W „wytycznych” nie mówi się o tym. Chodzi tu o krytykowane przez młodzież, a czasem i rodziców, „stempelki” mające „rozliczyć” ich z udziału w mszach św., rekolekcjach adwentowych i wielkopostnych. Większość księży, z którymi rozmawiałam na ten temat, przyznaje, że starają się sprawy formalne ograniczyć do niezbędnego minimum. Twierdzą jednak, że „pewna forma sprawdzenia, czy kandydat chodzi do kościoła musi być”. – Nie jest to najważniejsze, ale bywa i tak, że w anonimowych środowiskach to jedyna możliwość, żeby weryfikować ich przygotowanie, ich wysiłek – mówi ks. Zygmunt Kostka, salezjanin, proboszcz Parafii św. Stanisława Kostki w Krakowie. 